Przykład kaukaskiej republiki udowadnia, że były pułkownik KGB może zapewnić sobie pełne „poparcie” narodu. 

Zgodnie z danymi zebranymi z większości komisji znajdujących się w Czeczenii za kandydaturą Władimira Putina głosowało 99,73% wyborców. Warto też odnotować, że frekwencja była rekordowa i wyniosła… 99,53%. Okazuje się więc, że jeszcze niedawno zbuntowana, Czeczenia stała się obecnie jednym z głównych centrów sił prorządowych w kraju. Nie chodzi tutaj oczywiście o przekonania wyborców, a raczej sprawny aparat administracyjny, który potrafi zapewnić Putinowi odpowiednie poparcie.

Portal Arcana informował w dniu wyborów 4 marca, że to właśnie w Czeczenii doszło do przypadków pobicia niezależnych dziennikarzy. Wyrzucano również obserwatorów z lokali wyborczych. Pomimo to opozycjonistom udało się zarejestrować za pomocą kamery organizację tzw. karuzeli, czyli grup „wyborców” głosujących w kilku komisjach pod rząd.

Źródło: pik.tv

(BC)