Aktualizacja strony została wstrzymana

Wywiad z Przełożonym Generalnym Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X

Zapraszamy do lektury wywiadu z ks. biskupem Bernardem Fellayem, Przełożonym Generalnym Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X. Bractwo broni Tradycji katolickiej, sprzeciwiając się modernistycznym zmianom w Kościele. Zwracamy uwagę na poruszone w rozmowie zagadnienia gospodarcze, co niewątpliwie zainteresuje zwolenników wolnego rynku. Wywiad odbył się 16 lutego 2012 r. w przeoracie Bractwa w Bajerzu.

Z racji zaangażowania fundacji PAFERE (Polsko-Amerykańska Fundacja Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego) w promocję wolnego rynku i jego związków z etyką, nie mogę nie zapytać, czy – zdaniem Ekscelencji – istnieje sprzeczność między wolnym rynkiem, kapitalizmem, a naszą wiarą katolicką, jak twierdzą niektórzy katoliccy postępowcy?

To zależy, co rozumiemy pod pojęciami „kapitalizm” oraz „wolny rynek”. Jeśli mają one funkcjonować bez żadnych ograniczeń, moralnych ograniczeń, wówczas nie są one katolickie. Dystrybucja bogactwa, dóbr, musi być taka, by ich starczyło dla wszystkich. Jeśli dokonywana jest poprawnie, przestrzega nie tylko praw rynku, ale też praw moralnych, wówczas jest to autentyczne rozwiązanie ekonomiczne. Musi się to jednak odbywać przy udziale pewnych zasad. Wolny rynek z pewnością nie oznacza wolności bez żadnych ograniczeń. W grę muszą wchodzić ograniczenia moralne. Takie pojmowanie kapitalizmu, uwzględniające zasady etyki, przeciwstawia się komunizmowi, czy socjalizmowi. Tymczasem wyzuty z zasad kapitalizm również zapomina, że dobra materialne są jedynie środkiem do sięgania po rzeczy znacznie ważniejsze. Gdy próbuje się z dóbr doczesnych uczynić cel ostateczny, będziemy mieli do czynienia ze złem, zarówno kapitalizmu, jak i komunizmu.

Czy wobec tego tzw. „państwo opiekuńcze” z niezliczonymi, właściwymi mu regulacjami nie jest zabójcze dla wolnej przedsiębiorczości, która w rzeczywistości tworzy miejsca pracy, a więc źródło dobrobytu?

W rzeczy samej, istnieje duży błąd w obecnym systemie. Polega on na tym, że, powiedzmy, państwo zabiega o kontrolę wszelkich dziedzin ludzkiej aktywności. Tymczasem państwo istnieje po to jedynie, by nadawać ogólny bieg sprawom wspólnym, należącym do wszystkich. Gospodarka, co do swej istoty, należy do jednostek. Państwo dostarcza jedynie pewnej ilości reguł, których trzeba przestrzegać. Jeśli jest ich za dużo, nie tędy droga. Socjalizm wprowadzał omnipotencję państwa we wszystkich aspektach życia. Konkludując, wolny rynek, nieujęty w karby etyki, również może prowadzić do wynaturzeń. Musimy więc szukać odpowiedniej równowagi.

Ostatnio, na portalu fronda.pl, znany polski publicysta najwyraźniej pomylił Bractwo Św. Piusa X z sedewakantystami. Napisał, że Bractwo odrzuca Magisterium pięciu ostatnich Papieży. Stwierdził ponadto, że odrzucając ostatnią ofertę Watykanu, Bractwo stało się, tu cytat, „odrębnym bytem religijnym”. Jak Ekscelencja skomentuje takie stanowisko?

Myślę, że jeżeli ktoś wydaje taki sąd, sam stawia się na stanowisku bardziej świętego od Papieża. Każdy powinien zajmować swoje miejsce i nie pretendować do cudzego. Jeżeli istnieje ktoś, kto jest władny ocenić, czy jesteśmy katolikami, czy nie, to z pewnością nie będzie to publicysta, ale Rzym. Nie zgadzać się w pewnych kwestiach nie oznacza odrzucać wszystko, jak to zostało przedstawione. Aprobujemy i przyjmujemy przecież wiele rzeczy, które obecny Ojciec Święty czyni. Gdy odbudowuje Kościół, naprawia błędy, zawsze jesteśmy i będziemy z Nim. Jest więc zatem  głęboką nieprawdą, że odrzucamy całe Magisterium. Sprzeciwiamy się jedynie pewnym błędom, które zostały potępione przez Kościół jeszcze przed Soborem Watykańskim II, które mimo to wprowadzono w życie Kościoła po Soborze. O wielu z tych błędów i o ich skutkach mówi dziś sam Watykan. Zarzucamy Soborowi, że był niejasny, dwuznaczny, że oworzył drzwi błędnym interpretacjom, które miały swe źródło między innymi w dwuznacznych tekstach soborowych. To jest jeden z największych zarzutów, jakie stawiamy Soborowi. Krytyka Soboru nie oznacza przecież jednak, że odrzucamy całe nauczanie Kościoła!

Czy pod jakimiś względami ostatnia propozycja Watykanu w stosunku do Bractwa jest korzystniejsza, lepsza niż poprzednia?

Trudno powiedzieć. W zasadzie wysunięta została jedna propozycja, a z tego, co widzę, jest pewien postęp. Wynika z niej jasno, że Rzym czyni wobec nas gest, który z pewnością rozbieramy z uwagą. Czy jest on wystarczający, czy nie, zależy od wielu okoliczności, z jednej strony doktrynalnych, z drugiej zaś sytuacji praktycznej, stworzonej przez ramy, zaproponowane nam przez Watykan. Argumentowaliśmy w rozmowach z Rzymem, że te ramy, szczególnie doktrynalne, są niewystarczające, że potrzebne jest zatem jest dalej idące rozwiązanie, kolejna propozycja.

Trawestując Konfucjusza, naprawę Kościoła Katolickiego powinno się rozpocząć od naprawy pojęć. Co w sposód decydujący skłoniło Bractwo do odrzucenia propozycji Watykanu w tej formie? Jak możemy bronić tego, w co wierzymy, przed stwierdzeniami Rzymu, że Sobór Watykański II, ekumenizm, czy wolność religijna funkcjonują w pełnej zgodzie z Tradycją?

Pan nasz dał nam bardzo prostą metodę oceny rzeczy. Powiedział: „po owocach ich poznacie”.  Nie jest rzeczą łatwą podjąć się oceny samych tekstów soborowych. Widzimy jednak ich  praktyczne konsekwencje, egzekwowane przez hierarchię kościelną. Zostały one wprowadzone w imię wspomnianych wcześniej zasad. Jeśli owoc jest zły, oznacza to, że drzewo, gałąź również są niedobre. Tak się dzieje w szczególności w przypadku ekumenizmu, czy wolności religijnej. I to wystarczy, ponieważ z faktami nie sposób dyskutować.

Czy możemy zaczerpnąć przykłady z historii Kościoła Katolickiego, uzasadniające słuszność podejmowanych przez Bractwo działań?

Tak, oczywiście, aczkolwiek sytuacja, w której się znaleźliśmy, wymyka się spod wszelkiej prostej klasyfikacji. Waham się, czy użyć określenia „nadzwyczajna”, ale z całą pewnością do zwyczajnych ona nie należy. Nigdy w historii nie mieliśmy do czynienia z takim kryzysem wewnętrznym w Kościele, na taką skalę. Jeśli np. spojrzymy nieco wstecz, nawet mniej, niż dekadę przed Soborem Watykańskim II, Kościół potępił działalność niektórych teologów i ich nauczanie. Jeśli teraz rzucimy okiem na uczestników Soboru, sporo znanych nazwisk należy do grona potępionych właśnie wcześniej przez Kościół, choćby Henri de Lubac, Yves Congar czy Courtney Murray. Przecież poglądy tych wielkich ludzi Soboru, zostały raptem nieco wcześniej potępione przez autorytet Kościóła! Musi być zatem jakieś logiczne powiązanie, związek przyczynowo-skutkowy w tej radykalnej odmianie. Co się dzieje z Kościołem? Najpierw stwierdza: „nie, to jest złe”, by 10 lat później głosić – wręcz na odwrót – „tak, to jest bardzo dobre” ? Jak to możliwe?

Jak więc Ekscelencja widzi przyszłość Bractwa? Pokolenie Soboru Watykańskiego II kiedyś przeminie, ponadto widzimy wiele młodych osób, przywiązanych do Tradycji i pilnie wsłuchujących się w zdrowe nauczanie Kościoła Katolickiego.

Módlmy się, aby Bractwo wytrwało w wierności swym celom i zasadom, de facto Kościołowi, a owoce tego będą takie, jakie już teraz u nas obserwujemy. Nie mogą one być złe, będą dobre, nie tylko dla nas, przede wszystkim dla Kościoła. Nie chcemy przecież pracować wyłącznie dla siebie. Oczywiście, pragniemy zbawić również swoje dusze, naszym celem jest jednak praca dla dobra całego Kościoła. Nie wiem, kiedy to się stanie, wszystko jest w rękach Boga.

Dziękuję bardzo za rozmowę i niech Bóg błogosławi Ekscelencję w apostolacie.

Dziękuję i niech Bóg Cię błogosławi.

Rozmawiał Tomasz Tokarski

 

Wykład x. Jenkinsa FSSPX w Toruniu:

„Mit o interpretacji Soboru Watykańskiego II w świetle Tradycji katolickiej”
15 marca 21012 r. (czwartek), godz. 18:00
Książnica Kopernikańska, Toruń
ul. Słowackiego 8

Za: PAFERE.org (2012-03-04) | http://www.pafere.org/artykuly,n1285,wywiad_z_przelozonym_generalnym_bractwa_kaplanskiego_sw_piusa_x.html

Skip to content