Gdyby ciekawy, ale słaby artystycznie film „W ciemności” zobył Oskara, to jego reżyserka zostałaby przez „Gazetę Wyborczą” i pogrobowców z Unii Demokratycznej wylansowana na tzw. światowy autorytet moralny. A nie jest tego warta. Przypomnę jej udział w nagonce na świetne dzieło Mela Gibsona „Pasja”, zorganizowanej przez ks. Adama Bonieckiego i „Tygodnik Powszechny”. W czasie pseudo-dyskusji po premierze, do której dopuszczono tylko zajadłych krytykantów, Holland nazwała Jezusa Chrystusa „krwawym pulpetem”, co później starano się zatuszować.
W tym samym czasie wraz z innymi tzw. autorytetami moralnymi, w tym m.in. z Bogumiłą Berdychowską, Henrykiem Wujcem” i Sewerynem Blumsztajnem, wzięła udział w nagonce na pomnik ku czci Polaków pomordowanych przez UPA, który miał stanąć w Warszawie. Pomnika tego w stolicy Polski nie ma do dnia dzisiejszego.
Jeżeli jednak Holland tak bardzo pragnie zdobyć statuetkę filmową, to niech zekranizuje którąś z przekłamanych książek Jana Tomasza Gross, a sukces będzie wtedy murowany.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski