Aktualizacja strony została wstrzymana

Wałęsa wciąż ściga Wyszkowskiego

Lech Wałęsa domaga się 30 tys. zł i przeprosin od legendarnego działacza opozycji Krzysztofa Wyszkowskiego. O co chodzi? O to, że współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych nazwał byłego prezydenta „agentem”.

– Mam nadzieję, że sąd badając sprawę odnoszącą się do mojej wypowiedzi sprzed niemal sześciu lat, weźmie pod uwagę obecny stan wiedzy na temat relacji Wałęsy z komunistycznymi służbami. W ostatnich latach ukazały się nowe publikacje historyczne na ten temat, a w niedługim czasie pojawią się kolejne – mówi w rozmowie z „Codzienną” Krzysztof Wyszkowski. – No, chyba że będzie inaczej i sąd wyda wyrok, opierając się na poprzednich orzeczeniach – dodaje.

Sprawa ma już bardzo długą historię. Dotyczy wypowiedzi Wyszkowskiego z grudnia 2007 r. Wówczas powiedział on dziennikarzowi Polskiej Agencji Prasowej, że „Lech Wałęsa był agentem, brał za to duże wynagrodzenie”. Wypowiedź nagrała telewizja publiczna i wyemitowała na antenie.

Były prezydent – wierny przyrzeczeniu, że nie popuści Wyszkowskiemu – wytoczył mu proces. Został on jednak zawieszony. Przed gdańskim sądem toczyła się bowiem inna sprawa, w której Wałęsa występował przeciw działaczowi opozycji z Wybrzeża. Na początku stycznia tego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku postanowił wznowić sprawę sprzed lat.

Co się stało, że wróciła ona na wokandę? Rzecznik sądu Tomasz Adamski wyjaśnia, że pod koniec ubiegłego roku Sąd Najwyższy odmówił Wyszkowskiemu przyjęcia skargi kasacyjnej. Tym samym podtrzymał wyrok, na którego mocy były związkowiec miał przeprosić byłego prezydenta za „Bolka”.

W odpowiedzi na pozew Krzysztof Wyszkowski podkreśla, że nie mógł naruszyć dóbr osobistych Wałęsy. „O naruszeniu takim można by ewentualnie mówić tylko wówczas, gdyby powód [Wałęsa – przyp. red.] konfidentem SB nigdy nie był”. Zamieszcza również obszerne fragmenty dokumentów, które mają świadczyć o współpracy byłego prezydenta ze Służbą Bezpieczeństwa.

W tej sytuacji Wyszkowski uważa, że sąd powinien w ogóle oddalić powództwo Wałęsy. Argumentuje, że były prezydent sam wielokrotnie miał się przyznawać do współpracy z SB.

W odpowiedzi na pozew pisze, że zrobił to np. 4 czerwca 1992 r., gdy minister spraw wewnętrznych przedstawił Sejmowi oficjalne dane o zwerbowaniu Lecha Wałęsy, jako tajnego współpracownika Służy Bezpieczeństwa o ps. Bolek. Cytuje fragment oświadczenia Wałęsy w tej sprawie dla PAP: „w grudniu 1970 r. podpisałem 3 albo 4 dokumenty”.

Wojciech Kamiński

Za: Publikacje "Gazety Polskiej" (13.02.2012) | http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/390423,walesa-wciaz-sciga-wyszkowskiego

Skip to content