Aktualizacja strony została wstrzymana

Najdroższy stadion. Czy ktoś za to odpowie ?

Stadion Narodowy kosztował nas 1.9 mld zł. Jedno jest pewne – na taki wysiłek finansowy naszego kraju nie będzie stać przez kolejne 50 lat. To około 400 mln euro na obiekt sportowy, co nad Wisłą zdarzyła się po raz pierwszy i pewnie ostatni przynajmniej w życiu większości z nas. 490 mln funtów, czyli 2.45 mld zł kosztował Anglików Stadion Olimpijski w Londynie. Ale jest znacznie większy – ma 80 tys. miejsc (do 58 tys. na naszym Narodowym). Anglików jedno miejsce na stadionie kosztowało 30625 zł. U nas wyszło drożej, choć robocizna z pięciokrotnie tańsza – 32758 zł.

Teraz się okazuje, że na tym obiekcie nie można zagrać o Superpuchar, bo …. nie jest na to przygotowany. – Na Euro, gdzie publiczność będzie grzeczna stadion się nadaje, ale na polskie mecze ligowe z kibicami dzikusami nie, bo nie przewidziano właściwych przegród – przekonują przeciwnicy wpuszczania fanów Wisły i Legii na Narodowy.

Sprawa ociera się o kabaret. Dodatkowo słychać głosy przedstawicieli policji, którzy oskarżają organizatora meczu – Ekstraklasę SA o to, że nie pomyślał, jak zapewnić bezpieczeństwo na ulicach miasta, gdzie poruszać się będą dziesiątki tysięcy zwaśnionych kibiców Legii i Wisły. Zamiast potraktować ten mecz jak próbę generalną przed Euro 2012 – porządnie zabezpieczyć miasto i stadion, pokazać Europie, że najpierw chwaliliśmy się stadionem na „Oto jestem!”, a teraz prezentujemy dobrą organizację, takie swoiste „Oto jesteśmy gotowi!”, wolimy schować głowę w piasek i zamknąć Narodowy przed Legią i Wisłą.

Europa dostaje sygnał – w Polsce na cztery miesiące przed mistrzostwami Europy boją się zorganizować mecz na swej sztandarowej arenie, która miała być otwarta już we wrześniu 2011 r., a tymczasem okazuje się, że nie jest wciąż na luty 2012 r. Czym innym jestem bowiem koncert Lady Pank czy Zakopower, a czym innym mecz o stawkę dużych klubów, za którymi stoją dziesiątki tysięcy fanów. Wisła z Legią w ostatnich latach w Warszawie i Krakowie grały po kilka razy rocznie i włos z głowy nikomu nie spadł, choć rywalizowano na mniej nowoczesnych stadionach. Jedyna zadyma, do jakiej doszło między fanami, a raczej chuliganami z obu stron, miała miejsce w maju 2008 roku w Bełchatowie, przy okazji finału Pucharu Polski, który PZPN drastycznie źle przeprowadził (m.in. sprzedał bilety kibicom z klubowymi zakazami stadionowymi).

Można by sądzić, że w interesie każdego – władz Warszawy, Narodowego Centrum Sportu, całego państwa, które finansowało budowę – będzie rozgrywanie jak największej liczby meczów na Narodowym. Teraz się okazuje, że nasze eksportowe drużyny nie zostaną tam wpuszczone. PZPN zapowiada, że jeśli na Superpuchar się stadion nie nadaje, to przeniesie planowany na 29 lutego mecz Polska – Portugalia na inną arenę.

Kto wie, czy ostatecznie nie wyjdzie na to, że zbudowaliśmy drogie cacko na pięć meczów Euro 2012.

Stadion Narodowy – kompromitacja goni kompromitację

Jeszcze na dobre nie otworzyli Narodowego, a już go zamknęli. Szkoda, że na Euro 2012 mają przyjechać jacyś kibice. Oni tylko przeszkadzają organizatorom i szukają dziury w całym. Gdyby nie kibice, sanepid, policja i straż pożarna już dzisiaj moglibyśmy zaczynać turniej.

 

Organizatorzy pierwszego meczu na Stadionie Narodowym zażądali od kibiców Wisły Kraków, by nie przyjeżdżali do Warszawy własnym transportem. Twierdzą, że policja i inne służby są w stanie zapewnić bezpieczeństwo tylko tym nielicznym, którzy przyjadą specjalnym pociągiem. Wszystko to na pół roku przed pierwszym meczem Euro 2012.

„Pozostaje tylko zadać pytanie zwierzchnikom policji – władzom centralnym RP, włodarzom stolicy oraz parlamentarzystom o stan przygotowań służb bezpieczeństwa do zbliżającego się UEFA EURO 2012. W jaki sposób planuje się utrzymać porządek i bezpieczeństwo dziesiątków tysięcy kibiców z całej Europy, jeżeli nie jest się w stanie zabezpieczyć kilkuset pojazdów, w których podróżować miały nierzadko starsi ludzie, czy całe rodziny z dziećmi?” – czytamy w specjalnym oświadczeniu na stronie kibiców Wisły Kraków.

11 lutego na podobno najnowocześniejszym stadionie w Polsce ma odbyć się mecz o superpuchar Polski między Legią Warszawa a Wisłą Kraków. Na 29 lutego zaplanowano towarzystki mecz Polska-Portugalia.

Tydzień temu miało miejsce oficjalne otwarcie stadionu. Były koncerty zespołu Coma i T-love i innych, minister Joanna Mucha, dziesiątki tysięcy (choć władze zapowiadały, że będzie przynajmniej 200 tysięcy) warszawiaków i przybyszów z innych miast, zachwyt głównych mediów, na końcu efektowne fajerwerki. Nie było murawy, wokół stadionu wciąż jest plac budowy, ale to inwestorzy i władze przedstawiały jako drobiazg i formalność. Dobrego samopoczucia nie zepsuła im demonstracja przeciwników ACTA pod stadionem.

Następnego dnia zaczęły się jednak problemy. Po doświadczeniach i obserwacji z dnia otwarcia zastrzeżenia co do gotowości stadionu do organizacji imprez zgłosiły sanepid, straż pożarna i policja. W związku z tym władze Warszawy nie wydały zgody na mecz Legia-Wisła.

Organizator meczu, Ekstraklasa SA, już złożył odwołanie od decyzji. Trwają też uzgodnienia z klubami kibica Legii i Wisły. Policja uważa ten mecz za mecz podwyższonego ryzyka. Zwłaszcza, że na trybunach, zgodnie z wymogami UEFA, nie ma podziału między sektory gości i gospodarzy. Innymi słowy, polscy kibice nie dorośli do najnowocześniejszych stadionów.

O atmosferze panującej wokół organizacji meczu wiele mówi cytowane już wyżej oświadczenie Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków.

„W dniu 2 lutego br. w Warszawie odbyło się spotkanie pomiędzy przedstawicielami Ekstraklasy SA, klubów oraz przedstawicieli stowarzyszeń kibiców Wisły oraz Legii. W trakcie spotkania omawiano sprawy organizacyjne dotyczące planowanego meczu. Wydawało się, że wszystko jest na jak najlepszej drodze do podjęcia ostatecznych ustaleń dotyczących udziału grup kibiców obydwu klubów w planowanym meczu.

Sytuacja diametralnie zmieniła się dzisiejszego poranka. Przedstawiciele SKWK zostali zaproszeni na spotkanie z Zarządem Wisły Kraków SA, gdzie dowiedzieli się, że klub otrzymał oficjalne pismo od Ekstraklasy SA, w którym to władze spółki poinformowały o zakazie wyjazdu kibiców Wisły transportem kołowym. Powołano się przy tym na opinię mazowieckiej policji, która kategorycznie stwierdziła, że nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa i porządku przy tak znacznej grupie kibiców poruszających się własnym transportem oraz autokarami po ulicach stolicy.

Ekstraklasa SA pod naciskiem policji postanowiła przekazać nam jedynie bilety na transport kibiców pociągami specjalnymi.”

Szkoda, że na Euro 2012 mają przyjechać jacyś kibice. Oni tylko przeszkadzają organizatorom i szukają dziury w całym. Gdyby nie kibice, sanepid, policja i straż pożarna w ogóle by nie wydawały swoich krytycznych opinii. Wystarczyłoby położyć murawę i na Narodowym moglibyśmy zaczynać turniej już dziś.

Marcin Herman

P.S. Według pierwotnego planu Stadion Narodowy miał zostać oddany do użytku w czerwcu 2011. Jak podał parę dni temu „Super Express”, miesięczna pensja dyrektora Narodowego Centrum Sportu, Rafała Kaplera, odpowiedzialnego za obiekt, to 26 tys. zł. netto. W 2011 dyrektor dostał 52 tys. zł netto nagrody.

http://rebelya.pl/

[KOMENTARZ gajowego Maruchy:] Jako ciekawostkę warto odnotować, iż Stadion Narodowy nie posiada… bieżni (sic!) ani w ogóle żadnych urządzeń do uprawiania lekkoatletyki. Ktoś go projektował, ktoś go wykonywał, ktoś się nakradł – a wszyscy zarobili wielkie pieniądze na stworzeniu kalekiego obiektu. Proponujemy dlatego, aby nadać mu imię Janusza Lewandowskiego. – admin.

Zob. też: http://diarium.pl/2012/02/cyrk-narodowy/

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2012-02-05)

Za: Stowarzyszenie Przeciw Bezprawiu (05 lutego 2012) | http://www.aferyibezprawie.org/index.php?option=com_content&view=article&id=1981:gospodarka-po-polsku-najdroszy-stadion-czy-kto-za-to-odpowie-&catid=10:ogolna&Itemid=2 | Gospodarka po Polsku. Najdroższy stadion. Czy ktoś za to odpowie ?

Skip to content