Aktualizacja strony została wstrzymana

«I nie wódź nas na pokuszenie…» – św. Tomasz z Akwinu

Na prośbę czytelnika zamieszczamy objaśnienie fragmentu modlitwy Pańskiej, którego zrozumienie nastręcza katolikom najwięcej trudności.

74. Są ludzie, którzy chociaż zgrzeszyli, jed­nak pragną otrzymać prze­baczenie swoich grzechów i dlatego wyznają je i czynią pokutę. A jednak nie przy­kładają się należycie do te­go, by znowu nie wpaść w grzechy. Takie postępo­wanie nie jest konsekwent­ne, bo z jednej strony opłakują swoje grzechy pokutu­jąc za nie, z drugiej strony grzesząc gromadzą to, co opłakują. I dlatego mówi Izajasz (1, 16): „Obmyjcie się, czystymi bądźcie, usuń­cie złość myśli waszych sprzed oczu moich, prze­stańcie źle czynić”. I dlate­go, jak już powiedzieliśmy wy­żej, Chrystus w poprzedniej prośbie uczył nas prosić o prze­baczenie za grzechy, w tej nato­miast, gdy mówi „I nie wódź nas na pokuszenie”, uczy nas prosić, byśmy mogli unikać grzechów, to jest abyśmy nie byli prowadzeni na pokusę, przez którą wpadamy w grzech.

75. Co się tyczy tej prośby, rozważmy trzy rzeczy: po pierwsze, co to jest pokusa, po drugie pytamy, jak człowiek jest kuszony i przez kogo, po trzecie, jak zostaje uwolniony od pokusy.

Co do sprawy pierwszej, trzeba wiedzieć, że kusić to nic innego, jak doświadczać czy próbować. Stąd kusić kogoś znaczy wystawiać na próbę jego cnotę.

Cnota jest wystawiana na próbę, czyli próbowana w dwojaki sposób, jako że dwóch rzeczy wymaga cno­ta ludzka: pierwszy dotyczy dobra, które ma zostać wy­konane, aby dobro zostało wykonane; drugi dotyczy zła, którego ma unikać: „Odwróć się od złego, a czyń dobrze” (Ps 33, 15). Cnota jest więc próbowana raz ze względu na to, czy ktoś dobrze czynił, raz ze względu na to, czy przestał czynić zło.

Jeśli chodzi o pierwszy sposób, to człowiek podda­ny zostaje próbie, czy jest w nim gotowość do dobrego, na przykład do postu czy cze­goś w tym rodzaju. Wtedy cno­ta twoja jest wielka, gdy jesteś chętny do czynienia dobrze. I w ten właśnie sposób Bóg próbuje czasem człowieka, nie dlatego że jego cnota jest przed Nim ukryta, ale aby wszyscy ją poznali i aby wszystkim został dany przy­kład. Tak Bóg wystawił na próbę Abrahama (Rdz 22) i Hioba. I tak Bóg często spuszcza utrapienia na spra­wiedliwych, aby, gdy je znoszą cierpliwie, okazała się ich cno­ta, i aby w niej wzrastali: „Kusi was Pan Bóg wasz, aby jawne było, czy Go miłujecie, czy nie” (Pwt 13, 3). Tak Bóg kusi pro­wokując do czynienia dobrze.

76. Jeśli chodzi o drugi spo­sób, to cnota jest próbowana przez pobudzenie do zła. I jeśli się człowiek dobrze opiera i nie przyzwała, wtedy jego cnota jest wielka: jeśli zaś ulegnie po­kusie, wtedy cnota jego jest już żadna. W ten sposób jednak Bóg nie kusi nikogo, bo jak mówi św. Jakub (1, 13): „Bóg nie podlega pokusie do złego, a sam nikogo me kusi”. Lecz człowiek jest kuszony przez własne ciało, przez szatana i przez świat.

77. Przez ciało jest kuszony w dwojaki sposób. Najpierw, bo ciało popycha go do zła ­- szuka bowiem zawsze swoich przyjemności, czyli cielesnych, często połączonych z grze­chem. Ten zaś kto trwa w przy­jemnościach cielesnych, zanie­dbuje duchowe: „Lecz każdy bywa kuszony, gdy go własna pożądliwość pociąga i nęci” (Jk 1, 14). Następnie kusi ciało, aby odwrócić się od dobra. Duch bowiem z siebie samego zawsze cieszy się dobrami du­chowymi, ale ociężałe ciało przeszkadza duchowi: „Ciało podległe skażeniu, obciąża du­szę” (Mdr 9, 15), „Raduję się z Prawa Bożego jak przystało na człowieka wewnętrznego, a widzę inne prawo w człon­kach moich, sprzeczne z pra­wem umysłu mego, poddające mię w niewolę pod prawo grze­chu, które jest w członkach moich” (Rz 7, 22).

Lecz ta pokusa, to znaczy spowodowana przez ciało, jest bardzo poważna, gdyż nasz nieprzyjaciel, czyli ciało, jest z nami złączone i ”” jak mówi Boecjusz ”” żadna zaraza nie szkodzi dotkliwiej, niż nasz do­mowy przyjaciel. I dlatego przeciw niemu trzeba czuwać: „Czuwajcie i módlcie się, aby­ście nie wpadli w pokusę” (Mt 26, 41).

78. Najsilniej jednak kusi szatan. Bowiem po ujarzmieniu ciała, powstaje ktoś inny, to jest szatan, przeciwko któremu czeka nas ciężka walka, jak mówi Apostoł w Liście do Efe­zjan (6, 12): „Albowiem prowa­dzicie walkę nie z ciałem i krwią, ale przeciwko książę­tom i władzom, przeciw rząd­com świata tych ciemności”. I dlatego jasno nazwany jest Kusicielem: „Aby snadź Kusi­ciel nie skusił was” (1 Tes 3, 5).

W pokusie zaś postępuje w sposób bardzo chytry. On bo­wiem, jak dobry wódz wojska, który oblega zamek, rozważa słabości tego, którego ma po­konać, i stara się go uderzyć z tej strony, z której człowiek jest najsłabszy. Dlatego kusi w tej dziedzinie, do której czło­wiek po ujarzmieniu ciała jest bardziej skłonny, na przykład do gniewu, pychy i innych grzechów duchowych: „Prze­ciwnik wasz, szatan, jak lew ryczący krąży, szukając kogo by pożreć” (1 P 5, 8).

79. Szatan zaś kusząc czyni dwie rzeczy: najpierw nie skła­nia kuszonego do jakiegoś oczywistego zła, lecz do czegoś co ma pozory dobra, by na sa­mym początku choć troszkę odstąpił od swego postanowie­nia, bo potem łatwo będzie do­prowadzić go do grzechu, gdy już się nieco ugiął: „Sam szatan przybiera postać anioła świa­tłości” (2 Kor 11, 14). Następ­nie zaś, gdy doprowadzi do grzechu, tak go wiąże, by nie pozwolić mu podnieść się z grzechów: „Ścięgna jego są powikłane” (Hi 40, 12). Tak więc dwie rzeczy czyni szatan: zwodzi i zwiedzionych trzyma w grzechu.

80. Świat zaś kusi w dwojaki sposób. Najpierw przez zbytnie i nieumiarkowane pożądanie rzeczy doczesnych: „Korzeniem wszelkiego zła jest chciwość” (1 Tm 6, 10). Następnie przez lęk prześladowców i tyranów: „Jesteśmy ogarnięci ciemno­ściami” (Hi 37, 19); „Wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Je­zusie Chrystusie, prześladowa­nie będą cierpieć” (2 Tm 3, 12); „Nie lękajcie się tych, którzy zabijają ciało” (Mt 10, 28).

81. W ten sposób stwierdzili­śmy, co to jest pokusa, w jaki sposób człowiek jest kuszony i przez kogo. Teraz zaś trzeba zobaczyć, jak człowiek jest od niej wyzwalany.

Trzeba zwrócić uwagę na to, że Chrystus uczy nas prosić, nie abyśmy nie byli kuszeni, lecz abyśmy nie byli wiedzeni na pokuszenie. Jeśli bowiem człowiek zwycięży pokusę, za­sługuje na wieniec zwycięstwa, i dlatego powiedziano: „Bracia moi, uważajcie za wielką ra­dość, gdy wpadniecie w rozma­ite pokusy” (Jk 1, 2). „Synu, przystępując do służby Bożej… przygotuj duszę na pokusę” (Syr 2, 1), „Błogosławiony mąż, który wytrzyma pokusę, bo gdy będzie wypróbowany, otrzyma koronę życia” (Jk 1, 12). I dlatego Pan uczy nas prosić, abyśmy nie byli wpro­wadzeni w pokusę przez zgodę: „Pokusa nie jęła się was inna, jak ludzka” (1 Kor 10, 13). Bo­wiem być kuszonym jest rzeczą ludzką, ale zgadzać się na nią jest rzeczą diabelską.

82. Lecz czy to nie Bóg pro­wadzi nas do złego, skoro mó­wimy „I nie wódź nas na poku­szenie”?

Twierdzimy, że o Bogu moż­na powiedzieć, że prowadzi do zła, przyzwalając na nie, jeśli z powodu licznych grzechów zabiera człowiekowi swoją ła­skę, a po jej zabraniu człowiek popada w grzech. I dlatego śpiewamy w Psalmie: „Gdy ustanie siła moja, nie opuszczaj mnie” (70, 9). Bóg prowadzi człowieka przez ogień miłości, aby nie wpadł w pokuszenie, bo nawet najmniejszy stopień miłości może oprzeć się jakiemu­kolwiek grzechowi: „Wody mnogie nie mogły usunąć miło­ści” (Pnp 8, 7). Prowadzi go także w tym celu przez światło umysłu, którym pouczył nas o tym, co mamy czynić, bo jak mówi Filozof, każdy grzeszny z nieświadomości: „Dam tobie rozum i nauczę cię” (Ps 31, 8). O to prosił Dawid, gdy mówił: „Oświeć oczy moje, bym kiedy nie zasnął na śmierć, by kiedy nie rzekł nieprzyjaciel: «Prze­mogłem go»” (Ps 12, 4n).

83. To zaś otrzymujemy przez dar rozumu. Gdy więc nie dajemy przyzwolenia poku­sie, zachowujemy czyste serce, czym mówi św. Mateusz (5, 8): „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglą­dać będą”. A więc przez to do­chodzimy do oglądania Boga. Oby Bóg nas do niego dopro­wadził!

św. Tomasz z Akwinu

Tekst za: św. Tomasz z Akwinu, Wykład pacierza, Poznań 1987, s. 84-87, tłum. ks. Marek Starowieyski.

św. Cyryl Jerozolimski

Katecheza XXIII

(fragment)

I nie wódź nas na pokuszenie!”. Czy każe nam Pan prosić, abyśmy w ogóle nie byli kusze­ni? Cóż więc znaczą gdzie i indziej wypowiedzia­ne słowa: „Kto nie jest kuszony, cóż wie? Mąż, wielu rzeczy świadomy, wiele myśleć będzie, a kto się wiele nauczył, będzie wypowiadał mą­drość” (Syr 34, 9), i znów: „Bracia moi, uważajcie za wielką radość, gdy wpadniecie w rozmaite po­kusy, wiedząc, że próba wiary waszej sprawuje cierpliwość” (Jk 1, 2-3). Czy „wpaść w pokusę” znaczy „upaść w pokusie”? Pokusa podobna jest do głębokiej i trudnej do przejścia wody. Ci, któ­rzy nie upadają w pokusie, są jakby wyborowymi pływakami, nie dającymi się porwać; ci zaś, któ­rzy takimi nie są, wchodzą w nie i toną. Tak było na przykład z Judaszem, który wszedł w pokusę chciwości i utonął uduszony na ciele i duszy, Piotr natomiast wszedł w pokusę zaprzaństwa, a jednak nie utonął. Popłynął dzielnie i z pokusy się uwolnił. Posłuchaj gdzie indziej głosu świę­tych wyrażających dzięki za wyrwanie z pokusy: „Albowiem doświadczyłeś nas, Boże, wypławiłeś nas ogniem, jak pławią srebro. Zawiodłeś nas w sidło, nakładłeś utrapień na grzbiety nasze. Wsadziłeś ludzi na głowy nasze; przeszliśmy przez ogień i przez wodę ale przywiodłeś nas do ochłody” (Ps 65, 10-12). Widzisz, jak się cieszą, iż przeszli i nie zatonęli. „Przywiodłeś nas do ochło­dy” ”” dojście do ochłody znaczy uwolnienie od pokusy. 

Tekst za: św. Cyryl Jerozolimski, Katechezy przedchrz­cielne i mistagogiczne, Kraków 2000.

Za: Zawsze Wierni, styczeń 2009, Numer 1 (116)

Skip to content