Aktualizacja strony została wstrzymana

Równouprawnienie według Unii Europejskiej: Panie zapłacą więcej za ubezpieczenie

Feministki dopięły swego. Zgodnie z wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, firmy świadczące usługi ubezpieczeniowe nie będą mogły stosować kryterium płci podczas ustalania wysokości składki. Równouprawnienie, które formę prawną w Polsce zyska prawdopodobnie już pod koniec 2012 roku, spowoduje… wzrost cen polis dla kobiet!

Najbardziej stracą panie, które chętnie prowadzą samochód. Według Europejskiej Federacji Ubezpieczycieli i Reasekurantów (CEA), koszt kobiecych polis motoryzacyjnych wyraźnie wzrośnie. Dwudziestolatki posiadające pierwszy samochód zapłacą średnio o 27% więcej niż obecnie; kobiety w wieku 40 lat (legitymujące się kilkuletnim doświadczeniem w bezwypadkowej jeździe) zapłacą średnio o 5% więcej. Podwyżka została oszacowana na podstawie różnicy między średnią ceną polisy dla kierowcy płci męskiej (droższa) i żeńskiej (do tej pory tańsza).

Przypomnijmy, że firmy ubezpieczeniowe wyliczają wysokość składki na poczet ewentualnego odszkodowania na podstawie szeregu czynników, wśród których oprócz wieku i posiadanego doświadczenia (w przypadku prowadzenia samochodu – bezwypadkowej jazdy; w przypadku polisy na życie – historii przebytych chorób) istotną zmienną jest płeć. Do tej pory statystyczna kobieta płaciła mniej za polisę motoryzacyjną, ponieważ była kierowcą spokojniejszym i bardziej spolegliwym wobec przepisów drogowych. Również polisy na życie są dla statystycznej kobiety tańsze. Panie żyją dłużej niż mężczyźni, więc dłużej odprowadzają składkę na poczet pośmiertnego odszkodowania dla rodziny.

Jak przytomnie zauważył w „Rzeczpospolitej” Jan Grzegorz Prądzyński (prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń), firmy oferujące polisy „mają obowiązek szacować stawki w oparciu o pełną wiedzę na temat ryzyka”, a „kalkulowanie stawek w oparciu o płeć nie jest aktem dyskryminacji”, lecz „wyrazem rzetelności i dbałości o jak najlepsze wykorzystanie środków powierzonych przez klientów”. Co więcej, zdaniem Prądzyńskiego brak stosowania kryterium płci, zwłaszcza przy ubezpieczeniach długoterminowych, może wpłynąć negatywnie na chęć Polaków do dobrowolnego odkładania na emeryturę. Swoją drogą ciekawe, czy wyższy koszt ubezpieczenia w jakikolwiek sposób przełoży się na większą dzietność i choćby symboliczny wzrost zaufania do rodziny jako najlepszego zabezpieczenia przed starością i chorobami. Na pewno byłby to prztyczek w nos dla feministycznej międzynarodówki!

Oczywiście można zakładać, że firmy ubezpieczeniowe ze strachu przed odpływem klientek wypracują sposoby na obejście przepisów. Nie zmienia to jednak faktu, że po raz kolejny postulat tzw. wyzwolonych kobiet najbardziej uderzy właśnie w płeć piękną!

Za sprawą feministycznego lobby postęp po raz kolejny da się we znaki prywatnym, (zwykle…) dobrowolnym umowom między obywatelami. Jest to niedopuszczalne, nawet jeśli na wszelkie ubezpieczenia i polisy spojrzymy przez pryzmat „tęsknoty niewolnika za kajdanami” (Janusz Korwin-Mikke).

Błażej Górski

KOMENTARZ BIBUŁY: To o czym w tonie apokaliptycznym donosi Autor Najwyższego Czasu!, jest od dekad stosowaną praktyką w Stanach Zjednoczonych, gdzie składki ubezpieczeniowe obliczane są przez aktuariuszy oceniających wiele czynników, w tym właśnie płeć. Jeśli pismo, które tak bardzo broni „gospodarki wolnorynkowej”, oburza się teraz na czysto rynkową kalkulację ryzyka – to powinno nieco dziwić.

W USA właśnie np. młode dziewczęta płacą największe stawki ubezpieczeniowe (motoryzacyjne), wyższe nawet niż te płacone przez młokosów, którzy zaraz po egzaminie dorwali się do kierownicy. Zatem: jeśli wychwalamy „wolny rynek”, to nie rozumiejąc jego procesów nie zwalajmy teraz wszystkiego na feminizm.

Za: Najwyższy Czas! (11/12/2011) | http://nczas.home.pl/wiadomosci/polska/feministyczna-miedzynarodowka-uderza-w-kobiety-panie-zaplaca-wiecej-za-ubezpieczenie/ | Feministyczna międzynarodówka uderza w kobiety. Panie zapłacÄ… więcej za ubezpieczenie!

Skip to content