Aktualizacja strony została wstrzymana

Atak na forinta

Agencja Moody´s niespodziewanie obniżyła rating długu publicznego Węgier do poziomu „inwestycji spekulacyjnych” z perspektywą negatywną, co stanowi zapowiedź dalszej obniżki wiarygodności kredytowej tego kraju. Budapeszt uznał to za „atak finansowy”

Obniżenie ratingu jest bezpodstawne. Gospodarka węgierska, pomimo trudności zewnętrznych, w większości dziedzin zmierza w korzystnym kierunku, a deficyt finansów publicznych w tym roku po raz pierwszy od wstąpienia do Unii spadnie poniżej 3 proc. PKB – podkreśla węgierski rząd. Także widoczne od pewnego czasu osłabienie forinta to, jego zdaniem, efekt gry spekulacyjnej na załamanie węgierskiej waluty. – Obniżka ratingu to nóż w plecy Węgier – uważa Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK. Jest to, zdaniem ekonomisty, odwet ze strony dużych banków zagranicznych, które straciły w tym roku co najmniej 0,5 mld USD na skutek wprowadzenia przez Viktora Orbána podatku bankowego oraz usztywnienia kursu forinta do walut obcych przy spłacie walutowych kredytów hipotecznych.
– Sytuacja Węgier jest wynikiem zarówno narastającego w poprzednich latach wysokiego zadłużenia kraju za granicą w walutach obcych, jak i wyprzedaży przedsiębiorstw inwestorom zagranicznym, a więc działań podobnych jak w Polsce. Jeśli kraj ma dużą ekspozycję zagraniczną, to bez stałego dopływu środków zagranicznych jego waluta się załamuje w efekcie odpływu kapitału w postaci transferu zysków i spłaty obligacji. Zachwianie stabilności finansowej spowodowane odpływem kapitału z rynku długu i giełdy może ulec przyspieszeniu w przypadku obniżenia oceny ratingowej przez agencje. Ponadto przy wyższym kursie walutowym poziom zadłużenia w części zagranicznej automatycznie wzrasta, a więc spadają szanse spłacenia zobowiązań przez dany kraj i jego obywateli – wyjaśnia cały mechanizm dr Cezary Mech, finansista, wiceminister finansów w rządzie PiS.

Rentowność węgierskich obligacji trzyletnich sięgnęła już 9,1 proc., pięcioletnich – 9,0 proc., a dziesięciolatek – 9,4 procent. Dla porównania – rentowność obligacji Włoch, kraju, który ostatnio objęty został nadzorem UE i MFW, wynosi ok. 7 proc., Portugalii zaś – ponad 11 procent. Obniżenie wiarygodności kredytowej Węgier stanowi zły prognostyk dla Polski z uwagi na nasze wysokie zadłużenie zagraniczne. Rentowność polskich obligacji długoterminowych poszła w ostatnim czasie w górę i przekracza już 6 procent. – Przezorność wymaga, aby kraj zadłużał się w krajowej walucie na jak najdłuższe okresy zapadalności, przy czym rząd i instytucje nadzoru finansowego powinny dbać, aby wszelkie kontrakty handlowe i kredyty udzielane firmom oraz obywatelom także były denominowane w krajowej walucie. Błędem jest też wprowadzanie, zwłaszcza do Konstytucji, zapisów zakazujących skupu krajowych obligacji przez bank centralny – podkreśla Cezary Mech.

Węgry, które w 2008 r. stanęły na skraju zapaści, pod rządami Viktora Orbána podjęły kurs na oddłużenie kraju i naprawę finansów publicznych m.in. przez opodatkowanie banków, wielkich korporacji i wielkopowierzchniowych sieci handlowych, które w poprzednich latach bez przeszkód transferowały zyski za granicę. Dzięki temu udało się zredukować deficyt i zmniejszyć o kilka punktów procentowych dług, który dochodził do 81 proc. PKB (z czego ponad 60 proc. stanowił dług zagraniczny). Niestety, ostry program oszczędnościowy osłabił wzrost gospodarczy, co utrudnia rolowanie zadłużenia. Zapaść Węgier świadczy o tym, że Angela Merkel i Nicolas Sarkozy myślą już tylko o tym, jak ratować eurostrefę i jej banki, a kraje spoza euro pozostawiają samym sobie.

Małgorzata Goss

Za: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 26-27 listopada 2011, Nr 275 (4206) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111126&typ=sw&id=sw02.txt

Skip to content