Aktualizacja strony została wstrzymana

Spokojne życie zabójcy księdza Jerzego

Zmieniona tożsamość Grzegorza Piotrowskiego

Morderca ks. Jerzego Popiełuszki Grzegorz Piotrowski obecnie nazywa się Grzegorz Pietrzak. Mieszka w Łodzi – jak na ironię – przy ulicy Organizacji Wolność i Niezawisłość, do której dochodzi się ulicą Łagiewnicką.

Mieszkanie Grzegorza (Piotrowskiego) Pietrzaka znajduje się na Bałutach w robotniczej dzielnicy Łodzi. – Ulice Organizacji WiN i Łagiewnicka to tzw. Julianów, gdzie jest dużo mieszkań resortowych, które zajmują wojskowi i byli milicjanci. Niedaleko jest komisariat, urząd skarbowy – na ogół spokojne miejsce – opowiada jeden z łódzkich dziennikarzy.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że morderca ks. Jerzego otrzymuje państwową emeryturę.

Zapytaliśmy Małgorzatę Woźniak, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, czy Grzegorz Piotrowski otrzymuje pieniądze z resortu.

– Taka osoba nie dostaje naszego uposażenia – mówi Małgorzata Woźniak.

Zapytana, czy resortową emeryturę Piotrowski pobiera pod zmienionym nazwiskiem, rzecznik MSWiA odsyła nas do… „zainteresowanego”.

– O te informacje proszę zapytać osobę zainteresowaną, bo jest przecież ochrona prywatności i ustawa o danych osobowych – mówi.

„Rzeczpospolita” ujawniła, że Grzegorz Piotrowski pisze w „Faktach i Mitach” pod dwoma pseudonimami – jako Dominika Nagel i Anna Tarczyńska. Sprawą tożsamości Anny Tarczyńskiej już w ubiegłym roku zajmowały się sąd i prokuratura. Do pisania pod tym pseudonimem przyznał się Marek Szenborn, zastępca Romana Kotlińskiego, redaktora naczelnego „Faktów i Mitów”. Chodziło o ujawnienie tajemnicy postępowania w sprawie dotyczącej morderstwa księdza w Blachowni koło Częstochowy w 2008 r. Potem Szenborn odwołał zeznania, twierdząc, że przyznanie się do pseudonimu Tarczyńska wymusiła na nim podstępem prokurator. Sąd w Łodzi nie dał mu wiary i uznał za winnego, ale sprawę umorzył.

Według „Rzeczpospolitej” Piotrowski co tydzień pojawia się w redakcji czasopisma. Tam przygotowuje swoje teksty do druku. Jest głęboko za-konspirowany. Redakcja za wszelką cenę stara się ukryć jego prawdziwą tożsamość.

Piotrowski zmienił się nie do poznania od 1985 r., gdy zasiadał na ławie oskarżonych podczas procesu o morderstwo na ks. Jerzym. Posiwiał, nosi zarost, a oczy chowa za ciemnymi okularami. By zmylić wścibskich, nie pobiera wynagrodzenia osobiście. Według „Rzeczpospolitej” pieniądze za teksty w „Faktach i Mitach” wpływają co miesiąc na konto jego żony Janiny.

Redakcja „Faktów i Mitów” zaprzecza, jakoby morderca ks. Popiełuszki dla niej pracował i grozi „Rzeczpospolitej” procesem. Naczelnym i współwłaścicielem tygodnika jest Roman Kotliński – poseł Ruchu Palikota. Biuro tej partii znajduje się w tym samym budynku, co redakcja „Faktów i Mitów”, podobnie jak antyklerykalna partia „Racja”, z którą jest kojarzony Piotrowski.

Morderca ks. Jerzego – były funkcjonariusz walczącego z Kościołem IV Departamentu MSW PRL – brał udział w promocji „Faktów i Mitów”, gdy tygodnik wchodził na rynek.

O tym, że współpracuje z tym pismem, media pisały od kilku lat. Piotrowski miał się posługiwać pseudonimem Sławomir Janisz. Podając się za dziennikarza, został rozpoznany, gdy zbierał materiały na temat zamordowanego w 2003 r. biznesmena Krzysztofa Gotowskiego, współzałożyciela bydgoskiej Solidarności.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że morderca ks. Jerzego dostaje państwową emeryturę. Według rzeczniczki MSWiA Grzegorz Piotrowski nie otrzymuje resortowych świadczeń. Pytana, czy resortową emeryturę Piotrowski pobiera pod zmienionym nazwiskiem, rzecznika MSWiA odsyła nas do… „zainteresowanego”.

Dorota Kania, Maciej Marosz, Wojciech Kamiński (GPC)

Za: Publikacje "Gazety Polskiej" (15.11.2011) | http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/364462,spokojne-zycie-zabojcy-ksiedza-jerzego

Skip to content