Aktualizacja strony została wstrzymana

Imperialna polityka Gazpromu – Zbigniew Kuźmiuk

Utrzymujące się wysokie ceny ropy naftowej na skutek niepokojów w krajach Afryki Północnej powodują, że rosyjski Gazprom, główny dostawca gazu ziemnego do Europy i do Polski, zaciera ręce.

Kilka dni temu ta rosyjska firma opublikowała dane finansowe za II kwartał i są one imponujące. Zysk Gazpromu wzrósł do 16,2 mld USD i był w wyższy w stosunku do I kwartału aż o 44%.

Jeszcze bardziej optymistycznie ma wyglądać sytuacja na koniec tego roku. Gazprom spodziewa się sprzedać w Europie aż 160 mld m3 gazu, a przychody z tego tytułu maja sięgnąć 72 mld USD.

Ceny sprzedawanego gazu do Europy cały czas rosną. Już w I kwartale tego roku średnia cena za 1000 m3 gazu wynosiła 343 USD podczas gdy średnioroczna w 2010 roku 306 USD. Rosjanie przewidują ,że w grudniu będą sprzedawać gaz po 500 USD za każde 1000 m3, a średnioroczna cena w całym roku 2011 wyniesie blisko 400 USD za 1000 m3.

Ceny gazu dla naszego kraju są jeszcze wyższe. Już w tamtym roku kiedy kraje Europy Zachodniej płaciły za gaz po około 300 USD za 1000 m3 my płaciliśmy przynajmniej 40-50 USD więcej i ta sytuacja utrzymuje się także w roku obecnym.

Większość zachodnich firm kupujących gaz od Gazpromu, naciska go na zmianę formuły ustalenia jego ceny i odejścia od opierania jej o ceny ropy naftowej ,żąda także obniżek cen już obecnie. Niektóre z nich złożyły już stosowne wnioski do sądu arbitrażowego w Sztokholmie, ale Gazprom doskonale wie, że spory te mogą ciągnąć się latami.

Także nasze PGNIG, który negocjował obniżenie cen od wiosny, nie doszedł z Gazpromem do żadnego porozumienia, choć niedawno w wyniku porozumienia międzyrządowego oddał tej firmie władzę w EuRoPol Gazie i spowodował, że ta spółka odstąpiła od dochodzenia zaległych opłat za przesył gazu przez Polskę do Niemiec.

My także, chcemy wystąpić o obniżenie cen przez Gazprom do sądu arbitrażowego ale to ruchy pozorne, które mają zabezpieczać obecny zarząd PGNIG przed przyszłą odpowiedzialnością, za daleko idące ustępstwa na rzecz rosyjskiej firmy.

Rosjanie mając coraz lepszą sytuację finansową starają się dokonywać inwestycji w sektorze gazowym w krajach Europy Zachodniej. Za zgodą rządu Angeli Merkel rozpoczęli negocjacje z niemieckim koncernem energetycznym -RWE.

Zaproszenie Gazpromu do nabycia udziałów w RWE (być może w formie podwyższenia kapitału tej spółki) jest jednak posunięciem o ogromnym znaczeniu strategicznym nie tylko w stosunku do gospodarki niemieckiej ale także w stosunki do kilku innych krajów w których RWE jest obecny.

Posunięciem strategicznym ale niestety sprzecznym z zapisaną w Traktacie Lizbońskim solidarnością energetyczną, która zakładała dywersyfikację źródeł dostaw nośników energii z koniecznością obniżenia uzależnienia od dostaw tych nośników z Rosji.

Koncern RWE to bowiem dostawca prądu dla przynajmniej 20 mln odbiorców i gazu ziemnego dla kolejnych 10 mln odbiorców w Europie. Co więcej koncern jest mocno obecny na rynkach energetycznych w Słowacji, Czechach a także w Polsce.

W naszym kraju koncern ten jest właścicielem warszawskiej spółki energetycznej Stoen, która dostarcza prąd mieszkańcom Warszawy i ma 5% udziałów w rynku sprzedaży energii w Polsce, a także wcześniej był zainteresowany nabyciem udziałów większościowych w poznańskim koncernie energetycznym Enea.

RWE to także uczestnik strategicznego przedsięwzięcia UE czyli konsorcjum Nabucco, które ma wybudować gazociąg o tej samej nazwie, którym dostarczany byłby gaz z dawnych republik ZSRR na zachód Europy z pominięciem Rosji.

Gazprom chcąc tej inicjatywie przeciwdziałać zmontował koalicję kilku firm w tym włoskiego potentata gazowego ENI, z którymi chce zbudować 900 km Gazociąg Południowy (South Stream), będący konkurencją dla unijnego Nabucco.

Jak się wydaje Gazprom nabywając udziały w RWE mógłby paraliżować działania Unii w sprawie Nabucco i tym samym doprowadzić do tego, że Gazociąg Południowy zostanie zrealizowany jako pierwszy. Wtedy Nabucco nie znajdzie już odbiorców gazu w Europie Zachodniej i stanie się nieopłacalne.

Mimo tego, że Gazprom prowadzi w imieniu Rosji już prawie otwarcie politykę imperialną, rząd Donalda Tuska w kontaktach z tą firmą zachowywał i zachowuje się tak jakby tej polityki nie dostrzegał.

Jednocześnie mimo gigantycznych ustępstw na rzecz Gazpromu, pozwoliliśmy sobie narzucić, bardzo wysokie ceny gazu (wyraźnie wyższe niż kraje Europy Zachodniej), które będą powodowały wzrost kosztów wytwarzania w przemyśle i wzrost kosztów utrzymania wielu polskich rodzin.

I to są także wymierne koszty naszego zbliżenia z imperialną Rosją.

Zbigniew Kuźmiuk

Za: Zbigniew Kuźmiuk blog | http://kuzmiuk.blog.onet.pl/

Skip to content