Aktualizacja strony została wstrzymana

Semper Invicta – Romuald Szeremietiew

Stephane Courtois, francuski historyk, pracownik Centre National de la Recherche Scientifique oraz uniwersytetu Paris X Nanterre, profesor Katolickiego Instytutu Studiów Wyższych w La Roche-sur-Yon specjalizujący się w historii światowego ruchu komunistycznego (współautor „Czarnej Księgi Komunizmu”, polskie wydanie 1999 r.) odnalazł w Moskwie dokumenty dowodzące, że powstanie warszawskie przeszkodziło w przygotowanej i zaplanowanej w szczegółach operacji Armii Czerwonej, która w pościgu za Niemcami miała ruszyć przez Europę, aby dokonać jej podboju we współpracy z tamtejszymi komunistami.

W czasie II wojny światowej Naczelny Wódz i premier rządu RP gen. Władysław Sikorski odznaczył stolicę orderem Virtuti Militari. Odznaczony tym samym orderem Lwów jest znany z miana Semper Fidelis – Zawsze Wierny. Na herbie Warszawy mamy zapisaną dewizę Semper Invicta – Zawsze Niezwyciężona.

Nie ma wątpliwości, że historyk francuski przedstawił rzeczywiste zamiary Stalina. Czy jednak Sowieci mieli szanse zająć całe Niemcy i ew. „wyzwolić” Francję, a przeszkodziło w tym Powstanie Warszawskie?

Powstanie wybuchło 1 sierpnia 1944 r. i trwało do 2 października. W tym czasie wojska sowieckie oraz I Armia WP (berlingowcy) rzeczywiście stały na linii Wisły. Lądowanie wojsk alianckich w Normandii miało miejsce 6 czerwca. W sierpniu trwała bitwa pod Falaise (7-go) i wyzwolono Paryż (25-go). We wrześniu miała miejsce nieudana aliancka operacja powietrzno-desantowa „Market-Garden”. A jeszcze w grudniu Niemcy podjęli kontrofensywę w Ardenach, gdy Alianci stracili ponad 80 tys. żołnierzy i ich możliwości ofensywne zmalały. Forsowanie Renu (Operacja Plunder) – przekroczenie granicy niemeickiej z zachodu na wschód przez wojska alianckie nastąpiło dopiero w dniach 7 – 24 marca 1945 roku! A więc Sowieci, gdyby nie „postój” pod Warszawą byliby w stanie wyprzedzić Aliantów i zająć całe Niemcy. To zaś oznaczałoby, że Polska znalazłaby się w centrum sowieckiego imperium, być może jako jedna z wielu republik ZSRR. Także graniczące z Niemcami Dania, Holandia, Belgia, Luksemburg i Austria najpewniej nie potrafiłyby powstrzymać komunistycznej infiltracji. Trudniej mogłoby być z zajęciem Francji bowiem wojska francuskie w końcu listopada zajmowały Strasburg. Jednak gdyby wojska sowieckie w październiku dotarły do Francji, w której działał silny komunistyczny ruch oporu, to kto wie czy Stalin nie powtórzyłby wyczynu cara Aleksandra I z 1813 roku, gdy wojska rosyjskie zajęły Paryż.

Można spotkać się z poglądami, że Stalin nie miał zamiaru zajmować Niemiec interesując się bardziej południem (Rumunia, Węgry, półwysep Bałkański). Wydaje się, że sowiecka ofensywa na południe miała charakter ubezpieczający główny kierunek natarcia na Niemcy. Stalinowi chodziło bowiem o ro, aby zagrodzić drogę ew. ofensywie wojsk alianckich na półwyspie Bałkańskim. Winston Churchill był zwolennikiem uderzenia w tzw. miękkie podbrzusze Europy, czyli na Bałkany. Tamtędy miała pójść główna ofensywa aliancka w której wojska polskie (Armia WP na Bliskim Wschodzie) odgrywałyby główną rolę. Anglikom chodziło o to, aby zająć przed Stalinem Środkowo – Wschodnią część Europy i zmusić okrążone Niemcy do kapitulacji. Biorąc pod uwagę tajne rozmowy z rządzami Rumunii, Węgier i Bułgarii oraz siłę podziemia w Jugosławii, Grecji i Polsce i taka ofensywa miałaby ogromne szanse powodzenia. Stalin wiedział o tych planach i zabiegał, aby lądowanie Aliantów miało miejsce we Francji. Prezydent Roosevelt poparł Stalina, a Churchill okazał się zbyt słaby by przeforsować swoją koncepcję pokonania Niemiec. W rezultacie zamiast na Bałkanach Alianci lądowali w Normandii i na południu Włoch, a Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie uczestniczyły w tych obu operacjach. Polski II Korpus nie wyzwalał więc Jugosławii tylko Włochy. W ten sposób także strategiczne plany rządu RP związane z sojusznikiem brytyjskim zawiodły. Jednak Stalin nie dowierzał Aliantom i uznał, że lądowanie ich wojsk, w tym Polaków na półwyspie włoskim może być początkiem ofensywy na Bałkany, Węgry i Polskę. W tym sensie zajęcie Europy Południowo-Wschodniej dla realizacji planów Kremla było niezbędne.

Tak więc rozpatrując strategiczne konsekwencje Powstania Warszawskiego powinniśmy dostrzegać nie tylko przegraną wówczas bitwę o zachowanie niepodległości, stary i zniszczenie Warszawy. Powinniśmy uwzględnić podstawowym znaczenie Powstania Warszawskiego 1944 dla powojennych losów Europy, bowiem jakie byłyby konsekwencje zajęcie Niemiec przez Sowiety nie trzeba tłumaczyć. Nie byłoby Republiki Federalnej Niemiec, tylko jedna wielka komunistyczna Niemiecka Republika Demokratyczna. Każdy kanclerz Niemiec powinien na kolanach dziękować Bogu za Powstanie Warszawskie. Zapewne też nie byłoby NATO Europy w dzisiejszym kształcie gospodarczym i politycznym.

Znalazłem następującą opinię (Jan Sidorowicz, „Co działo się na wschód od Wisły w czasie Powstania Warszawskiego?” http://www.powstanie.pl/index.php?ktory=6&class=text).

„Realizmu nie wykazali również Niemcy, którzy na tym etapie wojny bardzo liczyli na, nieunikniony według nich, konflikt między „nienaturalnymi” sojusznikami, jakim była koalicja mocarstw zachodnich z ZSRS. Gdyby Niemcy, zamiast zwalczać Powstanie, oddali po krótkiej walce Warszawę powstańcom i tym samym umożliwili zainstalowanie się w stolicy legalnego rządu RP – doprowadziłoby to do bardzo poważnego kryzysu między sojusznikami. Stalin bowiem nie uznawał polskiego rządu na emigracji i zmierzał do zainstalowania w Warszawie posłusznego Moskwie PKWN. Ale w kwaterze głównej Hitlera górę nad rozsądkiem wzięła żądza mordowania Polaków i niszczenia miasta.”

Można rozważyć, co z punktu widzenia przegrywających wojnę Niemców byłoby lepsze – oddanie Warszawy, umożliwienie Sowietom wznowienia ofensywy i oddanie całych Niemiec Sowietom, czy uratowanie przynajmniej części, jak się okazało większej części, po zajęciu zachodnich Niemiec przez wojska alianckie? Może więc ta zbrodnicza walka z powstańcami warszawskimi miała dla Niemców jakiś głębszy sens.

W 1920 r. po Warszawą Polscy zatrzymali bolszewicki marsz na Europę. Wówczas polskie zwycięstwo na dwadzieścia lat powstrzymało marsz komunizmu na Zachód. W sierpniu 1944 roku Warszawa ponosząc ogromne straty odniosła jak się okazało drugie zwycięstwo krzyżując Stalinowi plany opanowania Europy.

PS. I pomyśleć, że gdyby nie było „narodowej katastrofy” w 1944 roku, to Radosław Sikorski, autor takiej opinii, najpewniej nie mógłby zostać ministrem obrony w rzadzie PiS i ministrem spraw zagranicznych w rządzie PO.

Romuald Szeremietiew

Za: Blog Romualda Szeremietiewa (01 sierpnia 2011) | http://szeremietiew.blox.pl/2011/08/Semper-Invicta.html

Skip to content