Aktualizacja strony została wstrzymana

„Faszyści” ? do gazu! – Stanisław Michalkiewicz

W dziennikarskich relacjach z „Parady Równosci”, jaka przeszla ulicami Warszawy 10 czerwca, pojawil sie osobliwy ton i nowe slownictwo. Reporterzy, a zwlaszcza wytresowani w politycznej poprawnosci dziennikarze TVN, przedstawiali przebieg parady w sposób przypominajacy relacje z pierwszomajowych pochodów w latach 60-tych i 70-tych. Ten skwapliwy entuzjazm, ten nadskakujacy ton, ta widoczna sklonnosc do potegowania efektu, objawiajaca sie chocby w mnozeniu wiesci po drodze; z „tysiaca” uczestników stojacych przed Sejmem, do „co najmniej trzech tysiecy” na skrzyzowaniu Marszalkowskiej z Alejami Jerozolimskimi. Skad sie tego nauczyli, od kogo? Czy potrzebe „podkrecania” liczby uczestników wyczuli szóstym zmyslem, czy tez na odprawie taka instrukcje przekazal im oficer prowadzacy, a moze zwyczajnie, taki rozkaz dostali od kierownictwa redakcji, tajnie wspólpracujacego z razwiedka? Wszystko to byc moze i w dodatku jednoczesnie, bo tez unikano pokazywania demonstrantów najbardziej „wyzwolonych”, wiec zapewnienia o atmosferze radosnego spontanu trzeba bylo niestety przyjmowac na slowo honoru. Brakowalo tylko trybuny honorowej, na której holdy od homoseksualistów plci obojga, od przodu i od tylu odbieralby, dajmy na to, Aleksander Kwasniewski, albo ktos taki, no i slynnego: „jaka szkoda, ze panstwo tego nie widza!”.
michalkiewicz
O ile jednak osobliwosc tonu, w jakim dziennikarze relacjonowali „Parade Równosci” pokazuje, ze transformacja ustrojowa nie zmienila znowu az tak wiele, o tyle nowe slownictwo, jakie w tych relacjach sie pojawilo, zapowiada powrót najgorszego. Oto mlodzi reporterzy TVN, komentujac pojawienie sie w okolicach Sejmu kontrdemonstracji czlonków Narodowego Odrodzenia Polski stwierdzali, jako rzecz oczywista, ze oto pojawili sie ”faszysci” i „nacjonalisci”, których demonstracja jest „nielegalna” w zwiazku z czym policja bedzie ich „rozpraszac” i „izolowac”. Wiele wskazuje na to, ze tak wlasnie sie stalo, w zwiazku z czym dobrze byloby wiedziec, czy policyjna eskorta, równie liczna, co sama „Parada Równosci”, byla równiez dobierana pod katem seksualnej orientacji funkcjonariuszy, czy jakims innym.
michalkiewicz
Pojawienie sie w relacjach informacji o wysypie „faszystów” na warszawskie ulice z cala pewnoscia wpisuje sie w pelzajacy zamach stanu, jaki zagrozona razwiedka, rzesze jej tajnych wspólpracowników oraz wspóldzialajacych z nia gangów, wlasnie w Polsce przeprowadza, przy aprobacie zagranicy. Prasa niemiecka i rosyjska w ocenie obecnego rzadu polskiego sa tak zgodne, ze podobnej zgodnosci nie bylo chyba od 23 sierpnia 1939 roku. Wtóruje im lewicowa prasa francuska: „Le Monde” sugerowal, by Unia Europejska zastosowala wobec Polski sankcje, a ostatnio rzad premiera Marcinkiewicza zaatakowany zostal równiez przez zydowska gazete dla Amerykanów, czyli „New York Times”, która pan Krzysztof Klopotowski tak scharakteryzowal na lamach „Rzeczpospolitej”: „wychowuje Ameryke w duchu laickim”, tzn. „broni wolnosci wypowiedzi, lacznie z bluznierstwami przeciwko chrzescijanstwu”. No prosze – „przeciwko chrzescijanstwu”. Taki ci to z tego Artura Sulzbergera szermierz wolnosci. Wiec zydowska gazeta dla Amerykanów tez zdiagnozowala polski rzad, jako „nacjonalistyczny” i „homofobiczny”. Okazuje sie, ze nie ma znaczenia, czy goje dostana zezwolenie na parade, czy nie. Jak jest rozkaz, ze rzad jest „homofobiczny”, to jest, nawet jesli bedzie gojom podawal tyly. Ze jest „nacjonalistyczny” – tak samo. Herman Göring mawial, ze o tym, kto jest Zydem, to on decyduje. Podobnie wlasciciel „NYT”, pan Sulzberger, nieublaganym palcem wytyka „nacjonalistów”, co oczywiscie nie przeszkadza mu basowac syjonizmowi, który wprawdzie jest rozpalonym do bialosci szowinizmem, no, ale „co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie” z narodu mniej wartosciowego. W tej sytuacji pogromcom „nacjonalistów” i „homofobów” trzeba tylko dostarczyc na ulice Warszawy „faszystów”, zeby zapalili razwiedce, a takze pozostalym pieszczochom „okraglego stolu” zielone swiatlo na przywrócenie zaprojektowanego wtedy monopolu. I razwiedka, za posrednictwem rozbudowanej w mediach agentury, dostarcza material w postaci „faszystów” na warszawskich ulicach, niczym slawne biale niedzwiedzie. Dlaczego strategiczni partnerzy i szermierze wolnosci stawiaja na razwiedke? To proste. Po transformacji ustrojowej razwiedczyki sie przewerbowaly; ten do gestapo, tamten do CIA, ów – do Mosadu, a jeszcze inni – dochowali wiernosci KGB. To po co rozwiazywac razwiedke? Czy nie lepiej rozwiazac „nacjonalistyczny” i „homofobiczny” rzad?
michalkiewicz
Oprócz wymiaru, ze tak powiem, geopolitycznego, pojawienie sie „faszystów” ma równiez przyczyne pedagogiczna. „Faszysci” sa bowiem konieczni dla przeforsowania praw pozwalajacych na wiezienie, a potem – równiez fizyczne likwidowanie przeciwników politycznej poprawnosci. Dlatego wlasnie razwiedkowe stacje telewizyjne pokazuja „faszystów”, zeby przyzwyczaic ludzi do mysli, ze „trzeba cos z nimi zrobic”. Zdaje sie, ze i niezawisle sady tez juz zrozumialy powinnosc swej sluzby, czego dowodem jest chocby sprawa Lukasza Wróbla z Lublina, którego sedzia Dorota Wisniewska, z donosu Partii Demokratycznej skazala na 2000 zl grzywny za „zgorszenie w miejscu publicznym”. Co zrobil w miejscu publicznym pan Lukasz Wróbel? Kochal sie inaczej z szympansem, czy moze zademonstrowal swoja tajna bron panienkom w ramach akcji „poznajmy sie”? Nic z tych rzeczy! Pan Wróbel urzadzil na Placu Litewskim w Lublinie antyaborcyjna wystawe „Wybierz zycie”. To ona tak zgorszyla Partie Demokratyczna, ze az pani sedzia Wisniewska musiala urzadzic nabozenstwo wynagradzajace. No dobrze, a gdziez sie podzialo slynne „pokolenie Jana Pawla II”? Czy naprawde przejelo sie jego „naukami”, równiez tymi o aborcji, czy tez chwilowo o nich zapomnialo z uwagi na „Parade Równosci”? Na zwolana w Warszawie tydzien wczesniej demonstracje w obronie rodziny i tradycji przyszlo zaledwie 200 osób. Nie slyszalem tez, by ten wyrok skomentowal lubelski Arcypasterz.
michalkiewicz
Lubelski przypadek nie jest odosobniony. Wroclawska policja aresztowala 37-letniego mieszkanca Swinoujscia za umieszczanie na stronie internetowej „Krew i Honor” róznych personaliów, m.in. homoseksualistów. Ci podniesli z tego powodu wielki klangor, chociaz wlasciwie nie bardzo wiadomo dlaczego, skoro forsuja ostentacyjne manifestowanie swej obecnosci na ulicach pod haslem: „poznajmy sie”. Jednak ta policyjna nadgorliwosc i nadskakiwanie zasrancom, gojom, lesbijkom i panu Edelmanowi najwyrazniej reputacji rzadu premiera Marcinkiewicza nie poprawia. Wiec czy nie pora przypomniec sobie przyslowie: „nie badz slodki, bo cie zliza”?

Stanisław Michalkiewicz

michalkiewicz

Felieton · tygodnik „Najwyższy Czas!” · 16 czerwca 2006


Skip to content