Na listach Platformy Obywatelskiej figurują nazwiska osób, które nigdy się do niej nie zapisywały. Czyżby członkostwem w partii rządzącej było zainteresowanych tak mało osób, że potrzebne są „martwe dusze”?

Afera wybuchła w Lubuskiem, gdzie do tej pory wykreślono już 170 członków. Na tym jednak nie koniec – weryfikacja trwa, a wątpliwości dotyczą nawet 300 osób.

Sprawą zajmuje się prokuratura po zawiadomieniu otrzymanym od jednej z mieszkanek Gorzowa. Pani Dorota P. została ostatnio poinformowana o tym, że została skreślona z listy PO, gdyż nie płaciła składek członkowskich. Rzecz w tym, że kobieta do partii nigdy się nie zapisała.

Gwałtowny wzrost liczby członków gorzowskiej PO nastąpił przed ubiegłorocznymi wyborami, kiedy to w ciągu zaledwie kilku miesięcy do partii zapisało się tam ponad 260 osób. Nikt tego wówczas nie zweryfikował. Nieoficjalnie mówi się, że chodziło o władzę w regionalnych strukturach partii w rozgrywce między posłami Bożeną Butkiewicz (z Zielonej Góry) i Witoldem Pahlem (z Gorzowa). Więcej członków to więcej delegatów i większe szanse na przejęcie władzy.

Ciekawe, jak do sprawy odniesie się kierownictwo partii. Czyżby znów afera, której nie było?

Źródło: rp.pl