W najbliższą niedzielę mieszkańcy niewielkich miejscowości Lędziny i Imielin w powiecie bieruńsko-lędzińskim (Śląsk) będą mogli opowiedzieć się za lub przeciw przywróceniu autonomii Górnego Śląska. Prareferendum w tej sprawie organizuje Ruch Autonomii Śląska.
„Liczymy na to, że w przewidywalnej przyszłości oficjalne referendum w tej sprawie odbędzie się na całym obszarze górnośląskim i będzie miało moc wiążącą” – powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej w Lędzinach lider Ruchu Jerzy Gorzelik.
Doprowadzenie do autonomii Górnego Śląska oraz stworzenie prawnych możliwości autonomii dla innych regionów to cele, które stawia sobie RAŚ. Działacze Ruchu chcieliby doprowadzić do tego – legalną drogą – w 2020 r. Częścią ich planu jest zmiana konstytucji (RAŚ przygotował własny projekt) oraz regionalne referendum w sprawie autonomii.
Gorzelik twierdzi, że prareferendum ma wymiar edukacyjny i służy kształtowaniu świadomości – zarówno w zakresie społeczeństwa obywatelskiego i propagowania formuły referendum, jak i propagowania zalet ustroju opartego o autonomię poszczególnych regionów, w ramach państwa polskiego.
Prareferendum odbędzie się w niedzielę 3 lipca między godziną 12 a 21. Wyniki mają być znane w niedzielę późnym wieczorem. W obu miejscowościach uprawnionych do głosowania jest ok. 16,5 tys. osób.
Uczestnicy głosowania odpowiedzą na pytanie „Czy jesteś za przywróceniem Górnemu Śląskowi autonomii, którą miał w Polsce w okresie międzywojennym?”. Organizatorzy prareferendum wskazują, że w pytaniu nie ma przypadkowych sformułowań – chodzi m.in. o podkreślenie, że w II RP Górny Śląsk miał już autonomię oraz o zaznaczenie, że chodzi o autonomię w ramach Polski, a nie poza nią. Zaznaczają też, że chodzi o autonomię na innych zasadach niż te w Polsce międzywojennej.
„Oczywiście wyniki nie będą miały żadnej mocy wiążącej, ale niewątpliwie będą sygnałem i dla nas, i dla naszej konkurencji, i dla władz – regionalnych i centralnych. Będą wskaźnikiem nastrojów na konkretnym, niewielkim obszarze. Natomiast frekwencja wskaże, na ile ludzie są skłonni w ogóle angażować się w spór o to, czy autonomia jest potrzebna czy nie, a na ile są wobec tego sporu obojętni” – powiedział Gorzelik.
Lider Ruchu spodziewa się dużego, sięgającego co najmniej 60 proc. poparcia dla idei autonomii.Według Gorzelika w takich miastach jak: Katowice, Gliwice, Chorzów czy Rybnik poparcie dla autonomii jest duże – znacznie większe niż poparcie, które uzyskał tam RAŚ w ostatnich wyborach samorządowych. Działacze są przekonani, że poparcie dla autonomii często nie idzie w parze z głosowaniem na RAŚ w wyborach.
Oprócz sympatyków RAŚ w prereferendum mieliby wziąć udział przedstawiciele SLD i – jeśli ostatecznie przyjmą zaproszenie – PiS.
RAŚ zabiega o autonomię regionu od 20 lat. Odwołuje się do przedwojennych regulacji z 1920 r., które dawały ówczesnemu woj. śląskiemu szeroką autonomię w wielu dziedzinach życia. Działał wówczas odrębny Sejm Śląski, uchwalający własny budżet, który zasilał Skarb Śląski. Dziś działacze Ruchu chcieliby autonomii unowocześnionej, dostosowanej do współczesnych realiów i dostępnej na takich samych zasadach dla wszystkich regionów.
Nareszcie RAŚ pokazuje swoją prawdziwą twarz, a rząd milczy.
(interia.pl/AJa)