Skandal z udziałem Polski podczas prezentacji na Tygodniu Europejskim w Hamburgu
Polska promuje się wyjątkowo wulgarnym tomem „poezji”, i to niespełna tydzień przed przejęciem przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej. W jednym z centralnych pasaży handlowych na stoisku, którego współorganizatorem był polski konsulat w Hamburgu, można kupić książkę „Poezja polska po przełomie – Pokolenie ´89” ociekającą wyjątkowo wulgarnym słownictwem.
Książka „Poezja polska po przełomie – Pokolenie ´89” (Polnische Poesie nach der Wende – Generation 89) ma promować polską poezję autorów urodzonych w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia. Ze względu na szacunek dla języka polskiego nie sposób cytować treści wielu umieszczonych w tomiku passusów, bo znajdziemy w nim najbardziej wulgarne i ordynarne, okołopornograficzne wyrażenia, których normalni ludzie nie tylko nie używają, ale nawet nie znają. Książka została sfinansowana ze środków Instytutu Slawistyki Uniwersytetu Hamburskiego i Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. To antologia pod redakcją prof. Roberta Hodela (Uniwersytet Hamburski, Instytut Slawistyki). Hodel jest znanym w polskich środowiskach dyplomatycznych literaturoznawcą, w 2009 r. zasiadał w jury przyznającym nagrody w konkursie konsula generalnego na najlepszą pracę magisterską/doktorską dotyczącą Polski.
Polacy, którym pokazaliśmy tomik, są zniesmaczeni. Halina Morhofer-Wójcik, która jako pierwsza odkryła wulgarne treści książki, w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” stwierdziła, że umieszczone w niej wiersze świadczą o poziomie obu uniwersytetów, które sfinansowały tę pozycję. – Tytuł książki jest obiecujący, ale jej treść poraża kondensacją ordynarnych zwrotów – mówi pani Morhofer-Wójcik. Dariusz Juskowski z polskiego stowarzyszenia kulturalno-sportowego Pol-Union 04 Hamburg e.V. był w stanie przeczytać zaledwie kilka „wierszy”. – To jest nieprawdopodobne, że polskie władze zezwalają, aby tak wulgarne treści były wizytówką naszego kraju – twierdzi.
Waldemar Maszewski, Hamburg