Aktualizacja strony została wstrzymana

Kiedy tatuaż wychodzi spod munduru

Dodano: 2011-06-13 9:45 pm

Choć tatuaże nie są mile widziane w wojsku i mogą stać się przeszkodą w udziale w szkoleniach czy misjach zagranicznych, żołnierze i tak decydują się na takie „zdobienie” swojego ciała. Przepisy tego nie zabraniają, ale nie wszystkie „rysunki” są dozwolone, a osoby ze zbyt rozległymi tatuażami powinny trafiać do poradni zdrowia psychicznego. Czy wojskowy, który nie jest w stanie ukryć tatuażu pod ubraniem – tak jak jeden z byłych już komandosów biorących udział w ostrzelaniu afgańskiej wsi Nangar Khel – powinien znaleźć się na takiej misji? Przepisy mówią – niekoniecznie – ale granica nie jest wyraźnie określona i wyznaczana jest indywidualnie przez komisje lekarskie.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, osoby z nawet nieszpecącymi tatuażami, które chcą rozpocząć służbę w wojsku, a także żołnierze pragnący rozwijać się w armii czy też typowani do udziału w misjach zagranicznych, mogą zostać uznani przez wojskowe komisje lekarskie za niezdolnych do służby. Co prawda przepisy nie zabraniają żołnierzom tatuowania ciała, jednak nie wszystkie „rysunki” są dozwolone. Nie ma natomiast wyraźnych wytycznych dotyczących kryteriów granicy biegnącej pomiędzy tatuażem szpecącym a nieszpecącym i widać ów brak było chociażby na sali sądowej, gdzie na ławie oskarżonych na początku czerwca br. wyroku uniewinniającego wysłuchali żołnierze biorący udział w ostrzelaniu afgańskiej wioski Nangar Khel. Nie wszyscy zdołali je ukryć pod ubraniem. – Przepisy wojskowe nie zabraniają żołnierzom tatuowania ciała, pod warunkiem, że rysunki nie są szpecące, kojarzące się z subkulturą więzienną, przemocą, nie przedstawiają treści nazistowskich lub satanistycznych – wyjaśnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ppłk Joanna Klejszmit-Bodziuch, rzecznik prasowy Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia. Kwestię postępowania wojskowych komisji lekarskich w tym zakresie szczegółowo reguluje rozporządzenie ministra obrony narodowej z 8 stycznia 2010 roku w sprawie orzekania o zdolności do zawodowej służby wojskowej oraz właściwości i trybu postępowania wojskowych komisji lekarskich. Tatuaż znajduje się tam na liście chorób lub ułomności, które uwzględniane są przy orzekaniu o „zdolności do zawodowej służby wojskowej oraz do służby poza granicami państwa, a także o ograniczonej zdolności do pełnienia zawodowej służby wojskowej w poszczególnych rodzajach sił zbrojnych i rodzajach wojsk oraz na określonych stanowiskach służbowych”.

Z rozporządzenia wynika, że największą wagę do wyglądu zewnętrznego wojsko przywiązuje w przypadku osób pragnących służyć w jednostkach reprezentacyjnych Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej oraz kandydatów do służby w jednostkach desantowo-szturmowych czy w jednostkach specjalnych. Tu nawet nieszpecący tatuaż może stać się powodem uznania niezdolności kandydata do służby, a tatuaż szpecący definitywnie wyklucza kandydata. Równie surowo traktuje się żołnierzy zasadniczej służby wojskowej, podchorążych odbywających przeszkolenie wojskowe oraz żołnierzy rezerwy ubiegających się o powołanie do zawodowej służby wojskowej. Z podobnymi ograniczeniami muszą liczyć się też m.in. osoby ubiegające się o przyjęcie do zawodowej służby wojskowej, w tym pełniące służbę kandydacką na pierwszym lub drugim roku nauki (studiów), osoby stawiające się do kwalifikacji wojskowej, żołnierze rezerwy ubiegający się o przyjęcie do służby wojskowej w charakterze kandydatów na żołnierzy zawodowych czy kandydaci do służby w Źandarmerii Wojskowej.

Tatuaż szpecący wyklucza żołnierza ze służby poza granicami państwa. Taka osoba nie może też brać udziału w kursach specjalistycznych oraz ma zamkniętą drogę szkolenia w studium oficerskim, a w przypadku starszych szeregowych zawodowych w szkole podoficerskiej. Wytyczne MON dotykają również pilotów, personelu pokładowego, służb inżynieryjno-lotniczych, kandydatów do służby na okrętach, słuchaczy szkół morskich czy żołnierzy służących na jednostkach pływających Marynarki Wojennej. Wprawdzie tu nieszpecące tatuaże nie są przeszkodą w pełnieniu służby, ale już szpecące rysunki na ciele żołnierza są zasadniczo przez komisje lekarskie uznawane za wystarczający powód, by zdyskwalifikować kandydata. Rozporządzenie pozostawia jednak komisjom otwartą furtkę i to one indywidualnie podejmują decyzję o tym, czy tatuaż kandydata stanie się przeszkodą w dopuszczeniu do pełnienia służby. Problem tatuaży w wojsku jest traktowany dość poważnie. Świadczy o tym zapis znajdujący się w rozporządzeniu, który wyraźnie określa, że osoby „z rozległymi szpecącymi tatuażami należy kierować do poradni zdrowia psychicznego” w ramach badań komisyjnych.

Marcin Austyn

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Skip to content