Aktualizacja strony została wstrzymana

Awantura z Grzegorzem Braunem

W weekend zawrzało w mediach polskojęzycznych. Aktywiści Gazety Wyborczej odkopali w serwisie youtube film stanowiący relację ze spotkania ze znanym reżyserem Grzegorzem Braunem (m.in. cykl „Errata do biografii”, „Plusy dodatnie, plusy ujemne”, „Marsz wyzwolicieli”), jakie odbyło się w dniu 11 kwietnia br. na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Spotkanie miało na celu promocję filmu „Eugenika w imię postępu”, ale szczególne zainteresowanie wzbudził inny wątek poświęcony osobie abp. Józefa Źycińskiego.

Grzegorz Braun znany jest ze swego negatywnego stosunku do zmarłego Metropolity Lubelskiego, zatem zagajenie tego tematu można uznać za swoiste zamachanie czerwoną płachtą przed bykiem szarżującym na corridzie. No i stało się! Demaskator Lecha Wałęsy w kilkuminutowej wypowiedzi użył m.in. takich sformułowań: „Józef Źyciński, jako uczestnik życia publicznego w Polsce, było kłamcą i łajdakiem. Łajdactwem nazywam przyczynianie się do szerzenia zamętu wśród bliźnich i rodaków” czy: „Występy publiczne Józefa Źycińskiego na łamach antypolskich, antykatolickich gazet, jak na przykład emitowana przez gwiazdę śmierci z ulicy Czerskiej w Warszawie Gazeta Wyborcza – przyczyniały się do szerzenia zamętu” albo: „Józef Źyciński podający się za biskupa katolickiego …” oraz oskarżył zmarłego o współpracę ze służbami bezpieczeństwa PRL pod pseudonimem TW Filozof.

Trudno nazwać te słowa głęboko chrześcijańskiemi. Pan Braun popełnił błąd – nie kopie się leżących, zwłaszcza na cmentarzu. Ale co do meritum, ma rację. Niestety. Zmarły był arcyszkodnikiem. Trudno zanegować ten fakt, choćby i szanując jego wybitną inteligencję i wielowymiarowość. Abp Źyciński był naszym najwybitniejszym przeciwnikiem w Polsce. Bo wiedział, o co jest gra. I nawet – zachowywał się, jakby był „za a nawet przeciw”.

Sprawa ta nieco przypomina niedawną „aferę negacjonistyczną” biskupa Ryszarda Williamsona, z tem, że zdecydowanie łatwiej byłoby bronić poglądy Brauna po oczyszczeniu ich z niepotrzebnego ładunku emocjonalnego. Nie mam tu najmniejszego zamiaru kwestjonowania istnienia komór gazowych w Auschwitz*, lecz wskazuję jedynie na mechanizm medialny, Tymczasem niektórzy nadgorliwi interpretatorzy wypowiedzi Brauna wręcz sugerują, jakoby nie uznawał on ważności święceń biskupich Źycińskiego. Nic z tych rzeczy – zwrot „podający się za biskupa katolickiego” daje nam następujące odniesienie: gdyby Józef Źyciński był biskupem katolickim, to postępowałby mniej lub więcej tak jak biskupi katoliccy. Przykłady weźmy od kanonizowanych świętych i błogosławionych: abp Józef Pelczar, abp Zygmunt Szczęsny Feliński, bp Antoni Nowowiejski. Czy zachowania śp. abpa Źycińskiego choć ocierały się o te przykłady ?

Ale nie to jest najważniejsze w affaire Braun. Jak myślą Państwo, czemu ona wybuchła ? Przecież samego p. Brauna można było zdyskredytować po lutowych wypowiedziach nt. „układu wrocławskiego”. A przecież je przemilczano. Czy możliwe jest, że dopiero w miesiąc po lubelskim wykładzie stażyści Aborczej obejrzeli sobie filmik na youtubie i spisali swe wrażenia ? Nie mogę wykluczyć takiego rozwiązania, ale gdyby tak było, świadczyłoby to bardzo źle zarówno o aktywie GW jak i o organizatorach spotkania, którzy powinni przejrzeć materjał wrzucany do Internetu i go po prostu … ocenzurować, dla dobra swego i swoich przyjaciół politycznych. Nie wydaje mi się również, by michnikowcy chcieli zareklamować nowy film p. Brauna „Eugenikę”. Nie ma też sensu twierdzenie, że ktoś miał życzenie zniszczenia niezbyt przecież ważnego koła myśli politycznej na uniwersytecie. Zatem o co toczyła się ta gra ? Jedyne trofeum, jakie przychodzi na myśl, to wakujący od śmierci Źycińskiego stolec metropolity lubelskiego i Kanclerza KULu. Nie wykluczałbym, że środowiska „katolicyzmu otwartego” chcą poprzez tę sprawę wywołać nacisk na Stolicę Apostolską, sugerując, że następcą Źycińskiego powinien zostać człowiek silnej ręki szanujący spuściznę po zmarłym. Czyli: ich człowiek.

Podsummowując: trudno jest bronić Pana Grzegorza Brauna, albowiem ostrością i nieostrożnością swej wypowiedzi zrobił on niedźwiedzią przysługę swoim przyjaciołom politycznym. O ile „afera negacjonistyczna” przez swój ogólnoświatowy wymiar, mogła w istotny sposób przyczynić się do widocznej zmiany kursu w lewo przez Ojca Świętego Benedykta XVI, to affaire Braun może mieć jakieś skutki lokalne. Natomiast pragnę z całą mocą potępić objawiające się tu i ówdzie prawicowe listki figowe, które przy okazji tej awantury wchodzą pod skrzydła organu Adama Michnika. Rekrutacje na Czerskiej trwają – po Hallu, Wierzbickim, Michalskim kolejni pragną awansować do miana „ludzi rozumnych”. Ale nic nie ma za darmo. Nasze saloniki i salony są zbiorami rozłącznemi.

Krusejder

Za: Zapiski Tradycjonalisty

KOMENTARZ BIBUŁY: *W związku z uwagą dotyczącą biskupa Richarda Williamsona, polecamy uwadze (również Krusejdera) następujące opracowanie:

oraz przypis odredakcyjny pod informacją:

 

Rektor KUL wykonał polecenie Gazety Wyborczej

Nie ze wszystkim zgadzam się, co powiedział Grzegorz Braun na spotkaniu ze studentami KUL, ale pomimo to uważam, że uczelnia katolicka powinna dawać prawo do wypowiedzi osobom o różnych poglądach.

W tym kontekście zachowanie rektora KUL ks. Stanisława Wilka oceniam jako żenujące. Przez miesiąc nie reagował on na wystąpienie Brauna, choć znał ją doskonale. Ale, gdy tylko „Gazeta Wyborcza” pogroziła mu palcem, to momentalnie stał się lojalnym wykonawcą poleceń tzw. autorytetów moralnych. Przypominają się czasy komuny, kiedy to dyspozycyjni rektorzy uczelni na sam dźwięk telefonu z Warszawy stawali na baczność przy swoim biurku. Po usłyszeniu zaś w słuchawce polecenia w stylu „Wiecie, rozumiecie towarzyszu rektorze, trzeba zrobić porządek z elementami antysocjalistycznymi”, bez wahania okazywali swoją lojalność wobec władzy, wyrzucając studentów i zakazując organizacji wykładów.

W piątek rektor KUL ma zorganizować coś w rodzaju publicznego potepienia wypowiedzi Brauna. Znów przypomina się epoka komuny, a zwłaszcza rok 1976, kiedy to „lud pracujący” na polecenia partyjnych kacyków organizował „spontaniczne” wiece, na których potępiano „warchołów” z Ursusa i Radomia oraz zapewniano partię o swej wierności.

Spodziewam więc następującego wystąpienia :

Inteligencja pracująca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego wraz z o. Ludwikiem Wiśniewski i innymi przedstawicielami postępowego kleru potępia warchoła Grzegorza Brauna oraz zapewnia Ciebie, Towarzyszu Naczelny Redaktorze, o swojej lojalności i wierności.

Zapewniamy również Ciebie , że wszystkim, którzy klaskali na wykładzie Brauna poobcina się ręce, a wszystkim, którzy słuchają Radia Maryja, obetnie się także uszy. Z kolei tym, co czytają „Gazetę Polską” wyłupie się oczy.

Towarzyszu Naczelny Redaktorze ! Przyślij nam także swego Umiłowanego Brata Stefana ze Szwecji, aby on, tak bardzo sprawny w swoim fachu, wydał szybki i bezwzględny wyrok na wszystkich warchołów”

W nagrodę Tobie i Twemu Bratu nadamy doktorat honoris causa, tak jak nadalismy ten doktorat Wiktorowi Juszczece, gloryfikatorowi UPA i SS „Galizien”.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Za: Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego

Skip to content