Aktualizacja strony została wstrzymana

Katolik wobec neokonserwatyzmu – Ryszard Mozgol

W powszechnym mniemaniu neokonserwatyzm stanowi część prawicowej, konserwatywnej, amerykańskiej sceny politycznej integralnie związanej z Partią Republikańską. Wielu uznaje myśl polityczną neokonserwatyzmu za reprezentatywną dla amerykańskiej prawicy, za twórcze rozwinięcie amerykańskiego konserwatyzmu. Pogląd ten występuje w równym stopniu wśród lewicowych krytyków niedawnej neokonserwatywnej linii Waszyngtonu jak i entuzjastów tego kierunku. Dla węgierskiego komunisty Beli Köpeczi „neokonserwatyzm sprzyja siłom reakcji”[1]. Włoski liberalny intelektualista Paolo Flores D’Arcais stwierdził, iż neokonserwatyzm jest mieszaniną populizmu i tendencji antydemokratycznych oraz nowym wcieleniem religijnego ekstremizmu[2]. Redaktor wrocławskiego „Stańczyka” Tomasz Gabiś widzi w neokonserwatystach prawicowych makiawelistów, niemalże spadkobierców spuścizny niemieckiego rewolucyjnego konserwatyzmu[3]. Na łamach neokonserwatywnie nastawionego „Weekly Standard” Fred Barnes nazwał neoconsów „realistami”, „zwolennikami silnego rządu” i politycznymi aktywistami[4]. Dziwić zatem musi ostre stwierdzenie amerykańskiego lidera katolickich konserwatystów Pata Buchanana, nazywającego neokonserwatystów „ideologicznymi włóczęgami z ulicy” dopuszczonymi do ciepłego kominka prawicy[5]. Neokonserwatyzm a wraz z nim jego nieliczni katoliccy zwolennicy zostali poddani systematycznej i ostrej krytyce przez amerykańskie środowiska katolickie – od umiarkowanego czasopisma „The Wanderer”, przez amerykański ruch „Pro Life”, po opiniotwórczy, tradycjonalistyczny dwutygodnik „The Remnant”[6]. W blisko 1300 stronnicowej, dwutomowej pracy „Neo-conned!” przygotowanej pod przewodnictwem katolickich tradycjonalistów, specjaliści różnych dyscyplin naukowych, wojskowi, publicyści o różnych poglądach politycznych i religijnych, poddali surowej ocenie nie tylko bieżące decyzje polityczne neokonserwatystów, ale i geopolityczne założenia, moralne wartości i ideologię tej grupy[7]. Przytłaczająca większość konserwatystów, traktujących poważnie swój światopogląd jako zdecydowany sprzeciw wobec tzw. cywilizacji Oświecenia, nie chce słyszeć o jakichkolwiek związkach z neokonserwatystami.

Skąd się wzięli neokonserwatyści, to zatem wyjściowe pytanie, na które odpowiedź umożliwi nam poznanie przyczyn niechęci tradycjonalistów (katolików i konserwatystów) do neokonserwatyzmu.

„Nie ma czegoś takiego jak neokonserwatyzm”

Na amerykańskiej scenie politycznej używano pojęcia neokonserwatysta („nowy konserwatysta”) już w latach 40 XX wieku, na określenie prawicowo zorientowanego socjalisty[8]. Pozostał mu wierny neokonserwatywny ideolog starego pokolenia (tzw. I fali) Daniel Bell, twórca koncepcji zmierzchu ideologii, określający siebie jako „socjalistę w ekonomii, liberała w polityce, konserwatystę w kulturze”[9]. Termin „nowy konserwatysta” na przełomie lat 60. i 70. XX wieku zaczęli Demokraci stosować wobec rozłamowców w amerykańskim liberalizmie, oskarżając ich o utrzymywanie „prawicowych pozycji”. Pojęcie to od początku było epitetem stworzonym na potrzebę wewnętrznych rozgrywek w obozie amerykańskiej lewicy[10]. Wobec dzisiejszego środowiska „neocon” termin „nowy konserwatyzm” zastosował po raz pierwszy w 1976 r. przywódca trockistów Michael Harrington, mając na myśli byłych liberałów, którzy wystąpili z Partii Demokratycznej lub stanowili w tym czasie wewnątrz niej opozycję partyjną, choć Jane Kirkpatrick wspomina, że po raz pierwszy została określona tym terminem „po roku 1972”[11]. Pierwsze pokolenie „neoconsów” nigdy nie ukrywało, że na prawicy znalazło się przez splot przypadkowych okoliczności. Wcześniejsi bojownicy „żywotnego centrum” Partii Demokratycznej (Irving Kristol, Norman Podhoretz, Nathan Glazer, Daniel Patrick Moynihan), ze względu na przesunięcie „w lewo” Demokratów zostali zmuszeni do wystąpienia z partii i wędrówki do prawicowej „Ziemi Obiecanej”. Jeszcze w pierwszej połowie lat 60. XX wieku Podhoretz, już jako redaktor „Commentary”, uważał się za człowieka lewicy. Kiedy w lewicowym „Nation” zaatakował go Eugene Goodheart (1971) jako „zderadykalizowanego” lewicowca i „nowego konserwatystę”, właśnie ten ostatni termin był Podhoretzowi najbardziej niemiły. Irving Kristol stwierdził dopiero w 1979 r., iż pogodził się z terminem „neokonserwatyzm”, w dalszym jednak ciągu upierając się (1983), że „nie ma czegoś takiego jak neokonserwatyzm”[12].

Polityczni adwersarze neokonserwatystów związani z amerykańską „starą prawicą”, tzw. paleokonserwatyści (polityczni tradycjonaliści), pochodzący głównie z Środkowego Zachodu oraz amerykańscy katoliccy tradycjonaliści z lubością wytykają neokonserwatywnym „parweniuszom” wcześniejszy lewicowy rodowód. Istotnie, trudno poszukiwać pośród pierwszego pokolenia neoconów intelektualistów, którzy w latach 30. i 40. (a nawet 50.!) XX wieku nie byliby związani z partią komunistyczną, socjalistyczną lub trockistami[13]. Nie byłoby w tym przejściu von Links nach Rechts nic złego, gdyby wiązało się ono z całkowitym odrzuceniem światopoglądu lewicowego i przyjęciem konserwatywnych pryncypiów politycznych. Paleokonserwatyści i tradycjonaliści katoliccy zarzucają im jednak, iż nie zmienili swoich dotychczasowych zapatrywań, pozostali im wierni, głosząc ich zmodyfikowaną, liberalną formę w obrębie Partii Demokratycznej, którą przyszło im opuścić późno – bo dopiero w następstwie przemian społecznych i politycznych „amerykańskiej rewolty 1968 roku”. Proces ten zakończył się późno, bo dopiero ok. 1993 r.

Przyczyny „rozwodu”

Proces stopniowego rozwodu „nowych konserwatystów” z Partią Demokratyczną na przełomie lat 60. i 70. XX wieku w równym stopniu wiązał się z przemianami wewnątrz Partii Demokratycznej, co z burzliwymi procesami następującymi wtedy w amerykańskim społeczeństwie oraz zmianami w polityce zagranicznej supermocarstw. Dwa pierwsze były sprzężone ze sobą, a wiązały się z odczuwanymi przez środowisko „nowych konserwatystów” obawami. Irving Kristol nazwał kiedyś neokonserwatystami liberałów, którzy padli ofiarą rzeczywistości[14]. Można podsumować ten fragment celnym aforyzmem Nicolasa Gomeza Davili – strach zamienia liberała w krwiożercze zwierzę.

Dzisiejsi neokonserwatyści zwracają uwagę na dwa istotne czynniki – wewnętrzny i geopolityczny – zmuszający ich do zweryfikowania swoich dotychczasowych zapatrywań politycznych.

Efektem ubocznym lewackich rozruchów na uniwersyteckich campusach i działalności murzyńskich rasistów z „Black Power” był lewicowy antysemityzm. Amerykańska Nowa Lewica przy całkowitej bierności lewego skrzydła Demokratów rozpoczęła zdecydowaną krytykę amerykańskich środowisk żydowskich, uważając je za fundament burżuazyjnego porządku w USA i główny hamulec reform społecznych. Na uniwersyteckich kampusach nie przebierano w słowach i czynach. Rozruchy rasowe na uczelniach, które uderzyły głównie w reprezentującą interesy żydowskiej kadry nauczycielskiej United Federation of Teachers, spowodowały strach przedstawicieli nowojorskiego „żywego centrum”, spośród których rekrutowali się późniejsi „nowi konserwatyści”. Uznali oni, że Partia Demokratyczna nie jest w stanie zapewnić przestrzegania prawa i demokratycznych swobód obywatelskich, funkcjonowania amerykańskiej liberalnej demokracji[15]. Próbowano jeszcze bronić swoich pozycji wewnątrz partii do 1974 r., jednak kiedy w tym roku przyjęto na zjeździe w Kansas City dokument określający podstawy polityki zagranicznej Demokratów, rezygnujący z aktywnej obecności na świecie i przeciwstawianiu się ZSRS, cierpliwość neokonserwatystów się wyczerpała. Był to sygnał do odwrotu. Niepokoje wewnętrzne w partii pokrywały się w czasie z bliskowschodnią konfrontacją supermocarstw. W czerwcu 1967 r. Izrael pokonał prosowiecką koalicję arabską. W roku następnym wszyscy już wiedzieli, że Izrael stanowi jedno z najważniejszych ogniw amerykańskiego systemu polityczno-wojskowego, wymierzonego w ZSRS. W 1973 r., po odparciu agresji wspieranych przez Sowiety państw arabskich na Izrael (wojna Jom Kippur) wszystko było już jasne dla nowojorskich elit – przetrwanie Izraela zależy w głównej mierze od trwałego sojuszu z USA. Wątpliwości budziło pytanie, czy trwały sojusz może zapewnić Partia Demokratyczna, w obrębie której istnieją i dominują silne tendencje do wycofania się z aktywnej polityki na świecie oraz przyzwolenie dla werbalnego podważania legalności państwa Izrael. Georges F. Kennan naiwnie stwierdzał: „Ci neokonserwatyści w większości byli niegdyś liberałami, skłonnymi raczej do odcinania się od wybuchów amerykańskiego szowinizmu. Jednak od czasu wojny na Bliskim Wschodzie w 1973 r. z niejasnych dla mnie pobudek stali się w kwestii stosunków sowiecko-amerykańskich fanatycznymi jastrzębiami”[16]. W ten oto sposób lewicowym gołębiom wyrosły jastrzębie szpony.

Niegdysiejsza „grupa zimnowojennych liberałów” długo dokonywała ostatecznego zerwania z Partią Demokratyczną. Obrażeni na Demokratów neokonserwatyści w latach 70. XX wieku próbowali bez większych skutków forsować swój program jednocześnie w obrębie Partii Republikańskiej, jak i Demokratycznej. Ostateczny rozwód z Demokratami nastąpił późno, bo dopiero w czasie prezydentury Billa Clintona w 1993 r., kiedy to środowisko neokonserwatywne (Joshua Muravchik, Ben Wattenberg, Penn Kamble, Richard Schifter) poniosło ostatecznie porażkę, nie otrzymując w administracji demokratycznego prezydenta ani jednego poważnego stanowiska. Dodatkowym argumentem przeciwko Clintonowi było rozgoryczenie spowodowane odsunięciem popieranego przez neoconów przedstawiciela lobby izraelskiego i zwolennika konfrontacji na Bliskim Wschodzie, demokratycznego członka Izby Reprezentantów Stevena Solarza, od możliwości objęcia stanowiska zastępcy sekretarza stanu[17]. Neokonserwatyści nie darowali tego Clintonowi.

Podstawą działań tego środowiska jest doradztwo polityczne i tworzenie programów politycznych. Dzięki licznym organizacjom typu think tank i wpływom w mediach, neokonserwatyści posiadają narzędzia, dzięki którym umiejętnie kształtują opinie elit politycznych i ekonomicznych w USA[18].

Przyczółki zbudowane przez neoconów w czasie prezydentury George’a Busha, nazwane przez pozostającego w konflikcie z Dickiem Cheneyem byłego szefa sztabu US Army, płk. Lawrence’a Wilkersona „działającą skrycie koterią”, zostały rozszerzone dopiero za prezydentury jego syna[19]. Całość środowiska neokonserwatywnego swoje poparcie przelała na nie posiadającego doświadczenia politycznego, „ale umiejącego słuchać” G. W. Busha juniora. Stał się podatny na sugestie płynące z tej strony, zwłaszcza po zamachu 11 września, przyjmując jako swój program nie tylko postrzeganie polityki w kategoriach globalnej wojny dobra ze złem, ale i propagowanej przez neokonserwatystów od 1989 r. koncepcji światowej krucjaty demokratycznej w imię praw człowieka. Podstawą wpływów środowiska było – zdaniem analityka Pele Escobara – przeciągnięcie na swoją stronę chrześcijańskiej/protestanckiej prawicy oraz chrześcijańskich syjonistów, tzw. dyspensjonalistów[20]. Swoje wpływy w Białym Domu neoconi zawdzięczają (zdaniem Pata Buchanana) Condoleezzie Rice, która obsadziła przedstawicielami tego środowiska wiele odpowiedzialnych stanowisk państwowych[21]. Jednak neokonserwatyści to nie tylko grupa osób zajmujących ważne stanowiska państwowe, ale i luźna koalicja grupek politycznych i religijnych o zróżnicowanym charakterze, zgodnie współdziałająca w obszarze polityki. Są wśród nich również katolicy, by wymienić Michaela Novaka, Rudy’ego Gulianiego, George’a Weigela, Roberta P. George’a, ks. Richarda J. Neuhausa, redaktora pisma „First Things” oraz wspierającego „neoconsów” kard. Avery’ego Dullesa SI[22]. Porażka jednoznacznie powiązanego z neokonserwatystami kandydata Republikanów Johna McCaina nie wróży środowisku dobrze, choć amerykański konserwatywny krytyk neoconów Russel Kirk podkreśla szyderczo, że ich podstawową cechą ideologiczną jest spryt, który uratował ich z niejednej opresji.

„Konserwacja” Oświecenia

Rzeczywistością zastaną i konserwowanym status quo, konstytuującym ideologię neokonserwowaną, jest cywilizacja Oświecenia ze wszystkimi jej koncepcjami filozoficznymi, które uformowały za oceanem gmach państwa i społeczeństwa amerykańskiego. Neokonserwatyści są świadomymi kontynuatorami i obrońcami tego oświeceniowego porządku. Publicysta „Commentary” Adam Wolfson stwierdził, że „naród amerykański narodził się jako społeczeństwo demokratyczne, bez możliwości odwołania się do arystokratycznej tradycji, której wszak nigdy nie posiadał”[23], zapominając o konsekwentnym i skutecznym eliminowaniu tej tradycji, najpierw przez zwolenników niepodległości, a później przez jankesów. Triumf Północy w czasie wojny secesyjnej de facto zniszczył za oceanem ostatnie wyspy idei arystokratycznej, odwołującej się do europejskiej spuścizny. Francis Fukuyama podkreśla, że neoconi świadomie odrzucają niemalże wszystkie elementy politycznego konserwatyzmu akceptowane w Europie – hierarchię, tradycję oraz pesymistyczne postrzeganie natury ludzkiej, będąc optymistami i idealistami wierzącymi w możliwość zmiany świata i uszczęśliwienia ludzkości[24]. Tradycjonalista James Kurth umieszcza neoconów w typowej dla Oświecenia opozycji do teologicznego porządku chrześcijańskiego: „Od samego początku (…) neokonserwatyści postrzegali tradycję chrześcijańską jako obcą, a nawet groźną (…). Jedyną zachodnią tradycją, której neokonserwatyści rzeczywiście chcą bronić, jest Oświecenie (…). Chcieli i chcą narzucić je reszcie świata wraz z ustanowieniem swoistego amerykańskiego imperium (…). Nie jest to plan konserwatywny, lecz radykalny i rewolucyjny. Właściwie można powiedzieć, że zachodnia cywilizacja, mając takich przyjaciół jak neokonserwatyści, nie potrzebuje już wrogów”[25]. Na łamach „Commentary”, będącego wewnętrznym pismem neokonserwatystów, Dan Himmelfarb wyłuszczył nader prosto różnicę pomiędzy paleokonserwatystami a neoconami, nawiązując do myślicieli i spadkobierców Oświecenia: „neokonserwatyści przynależą do tradycji liberalno-demokratycznej nowoczesności, tradycji Monteskiusza, Madisona i de Tocqueville’a, natomiast paleokonserwatyści są spadkobiercami chrześcijańskich i arystokratycznych wieków średnich, Augustyna, Akwinaty i Hookera”[26].

Konserwatywni i katoliccy – tradycjonalistyczni przeciwnicy neoconów zwracają uwagę, że nie mają oni nic wspólnego z konserwatywną krytyką oświeceniowych pryncypiów, która charakteryzuje konserwatyzm, nazywając ich „neojakobinami”, wcieleniem mentalności antykonserwatywnej[27]. Istotnie, społeczne pomysły Oświecenia takie jak zasada suwerenności ludu, trójpodział władz, konstytucjonalizm i demokratyzm, prawa człowieka, rozdział Kościoła od państwa – stanowią nigdy nie poddawany w wątpliwość fundament światopoglądu neokonserwatywnego. Oczywiście, założenie demokratycznej aktywności politycznej wymaga przyjęcia retoryki politycznej akceptowalnej dzisiaj przez masy, narzucającą pewne wymagania i autocenzurę, jednak analiza wypowiedzi neoconów pozwala na przyjęcie tezy o autentycznym poparciu dla demokracji jako formy sprawowania rządów przez neokonserwatystów.

Źródłem sytuowania się II fali neoconów na pozycjach konserwatywnych nie jest bynajmniej wierność tradycji, którą traktują jako „element informacyjny”, dotyczący wyznawanych w przeszłości wartości. Brigitte i Peter Berger ten wybiórczy stosunek do tradycji, pojmowanej jako ewolucyjne nagromadzenie zwyczajów, wyrazili na łamach „Commentary”: „źródłem naszego konserwatyzmu nie jest wiara, lecz sceptycyzm”[28]. Nie istnieje na tej płaszczyźnie żaden punkt styczny pomiędzy tradycjonalizmem konserwatystów a neokonserwatyzmem. Ten drugi jest światopoglądem na wskroś postępowym, a przybierana w debacie konserwatywna retoryka podporządkowana jest nadrzędnemu celowi, jakim jest zabezpieczenie demokracji. Neokonserwatysta Arthur M. Schlesinger twierdzi, że demokracja liberalna jest wiarą tego środowiska[29].

America über alles!

Neokonserwatyzm cechuje silne przekonanie o doskonałości amerykańskiego systemu demokratycznego, powstałego jako wynik wydestylowania najlepszych składników z różnych form ustrojowych i koncepcji ideologicznych. Amerykańska demokracja z zasadą one men, one vote na czele jest ustrojem stworzonym przez siłę ludzkiego rozumu, w którym wolność jednostki uzyskuje optymalne warunki do swojego rozwoju i daje podstawę do znalezienia szczęścia, wpisanego w zasady konstytucyjne USA. Z drugiej jednak strony amerykańska demokracja jest systemem wymagającym zabezpieczenia przed negatywnymi tendencjami wewnętrznymi oraz zmuszonym do obrony przed agresywnymi przeciwnikami. W ten sposób w światopoglądzie neokonserwatystów uległ połączeniu mesjanistyczny wilsonizm (tzw. „wilsonizm na sterydach”) ze zmodyfikowanymi koncepcjami filozoficznymi Leo Straussa.

Podstawą amerykańskiego demokratycznego światopoglądu jest wielokrotnie wyrażane przez neokonserwatystów przekonanie o uniwersalności amerykańskich wartości politycznych, często utożsamianych z American way of life i amerykańską kulturą masową[30]. William Kristol i David Brooks we wspólnym artykule stwierdzają, iż ufundowanie Stanów Zjednoczonych na „uniwersalnych wartościach” – „wartościach abstrakcyjnych” – wymusza przyjęcie odpowiedzialności przez Amerykanów za nadanie właściwego kursu rozwoju ludzkości[31]. System demokratyczno-liberalny, opierający się na wartościach oświeceniowych, góruje nad wszelkimi modelami politycznymi, przez co powinien zostać upowszechniony na całym świecie. Jako otwarty i demokratyczny, w prawdziwy sposób odczytujący naturę człowieka – jednostki dążącej do wolności poprzez zaspokojenie swoich indywidualnych potrzeb, jest optymalny dla ludzi wszelkich kultur i wszystkich ras. W wywiadzie dla Boba Woodwarda prezydent Bush junior stwierdził, iż nie może być żadnych kompromisów w szerzeniu demokracji na świecie. Ponieważ amerykański system demokratyczny „jest dobry dla naszych ludzi”, jest również właściwy dla reszty ludzkości[32]. Condoleezza Rice, powołując się na „wartości uniwersalne” będące podstawą polityki amerykańskiej na świecie, wymieniła wśród nich „nienegocjowalne warunki ludzkiej godności” – wolność słowa, równość wobec prawa, poszanowanie kobiet, tolerancję religijną i ograniczenie władzy państwa nad obywatelami[33]. W ten sposób arbitralnie przyznano sobie prawo do interwencji w politykę wewnętrzną każdego państwa na świecie, które z amerykańskiego punktu widzenia niewłaściwie interpretuje lub nie przestrzega tych pryncypiów. Tylko taki „postępowy” scenariusz zapewni na świecie dostatek, bezpieczeństwo i harmonijny rozwój całej ludzkości. Przestrzegając europejskie elity polityczne odpowiedzialne za politykę zagraniczną, William Kristol stwierdził w bliski Breżniewowi sposób, iż neokonserwatyzm „jest dzisiaj jedynym słusznym rozwiązaniem” politycznym[34].

Świat jest areną starcia pomiędzy różnymi systemami politycznymi (złymi, autorytarnymi, bandyckimi), rywalizującymi z amerykańską demokracją, której powstanie w Ameryce jest – zdaniem neokonserwatywnego intelektualisty katolickiego Michaela Novaka – porównywalne z narodzinami Jezusa Chrystusa w Betlejem[35]. U podstawy światopoglądu neokonserwatywnego, jak twierdzą Jane Kirkpatrick czy Irving Kristol, leży przekonanie, że lewicowy liberalizm z polityczną poprawnością rozkłada społeczeństwo i otwiera je na agresję z zewnątrz[36]. Cele „uzbrojonych intelektualistów cytujących Marksa” pokrywały się kiedyś z dalekimi celami Moskwy, podczas gdy dziś działają na rzecz „świata dżihadu” (B. Barber). Z tego powodu neokonserwatystom nie chodzi tyle o walkę z samym liberalizmem, co o „przezwyciężenie lewicowej krytyki demokracji”, jak to nazywa Norman Podhoretz[37]. Neokonserwatyści jako światła elita stają na czele walki o właściwie rozumienie prawdziwej amerykańskiej demokracji. Niekoniecznie musi być to demokracja w dawnym stylu, kontynuująca wiernie tradycję przeszłych pokoleń, może ona przypominać skuteczny system demokratyczny Aten z wodzem Peryklesem jako „ojcem narodu”. Idea prezydenta-Mojżesza posiada silne zakorzenienie w całej tradycji politycznej Ameryki, a Busha juniora neokonserwatystom udało się chyba porwać do tego wyobrażenia. W starciu między ideami, systemami („cywilizacjami”?) może przetrwać tylko taka demokracja, która posiada mesjańskie przekonanie o swojej wartości i słuszności, która nie waha się przed ekspansją i która opiera się na militarnej sile zastraszającej przeciwników. Aktywna obrona demokracji jest obowiązkiem.

Przeciwnik neokonserwatystów Jeremy Rifkin bezbłędnie łączy neokonserwatywny mesjanizm demokratyczny z protestancką tradycją polityczną: „Amerykańskie marzenie jest ściśle powiązane z naszą tradycją religijną: wśród społeczeństw z krajów wysoko rozwiniętych właśnie Amerykanie najbardziej ostentacyjnie obnoszą się ze swoim protestantyzmem, chrześcijaństwem i przesadną religijnością. Są przekonani, że mogą liczyć na szczególne Boże błogosławieństwo, że ich kraj jest ziemią obiecaną i że mają specjalne stosunki ze Stwórcą”[38]. Wygnani z Europy sekciarze wywozili ze sobą za ocean przekonanie o zepsuciu Starego Kontynentu i biblijną nadzieję, że nowy ląd jest Ziemią Obiecaną – „Nowym Jeruzalem” dla „nowych Izraelitów”. Utożsamienie z biblijnym „narodem wybranym” wynikało z poszukiwania legitymizacji religijnej, która z oczywistych względów (ponieważ sekciarze zostali potępieni tak przez ówczesnych monarchów, jak i Kościół oraz umiarkowane wspólnoty protestanckie) ograniczała się do sukcesji demokratycznej. Przepłynięcie przez ocean stało się symbolem oczyszczenia i nowego początku – dającego prawo do wolności oraz samostanowienia. W koncepcjach Tomasa Paine’a wykrystalizowała się już opozycja pomiędzy fanatyczną, tyrańską i zepsutą Europą a Nowym Światem – azylem i ojczyzną wolnej ludzkości. U Lincolna idea ta przeobraziła się w koncepcję uniwersalności amerykańskiej demokracji, odpowiedzialnej za ludzkość i predestynowanej do wspierania „postępowych” ruchów rewolucyjnych, co z taką mocą ujawniło się w 1867 r. w akcie rozstrzelania (za cichym poparciem USA) cesarza Meksyku Maksymiliana Habsburga i sponsorowanego przez amerykańską ambasadę zabójstwa katolickiego prezydenta Ekwadoru Gabriela Garcii Moreno[39]. W 1823 r. „uniwersalne wartości” zostały rozszerzone na całą zachodnią półkulę, w ostatnich latach XIX wieku (1898) Ameryka zdecydowała się na objęciem swoją misją innych rejonów świata – Filipin, Chin, Europy itd[40]. Prezydent Woodrow Wilson, przekonany o identyczności pojęć „ludzkość” i „Ameryka”, wołał: „Nauczę republiki Ameryki Południowej, jak wybierać dobrych przywódców!”. Jimmy’emu Carterowi pozostawało już tylko stwierdzenie, iż prawa człowieka stanowią podstawę amerykańskiej polityki zagranicznej. Wykuwana w XIX wieku amerykańska „rewolucja na eksport”[41] w XX wieku została ogłoszona i ukazana światu, by w XXI wieku stać się podstawą amerykańskich, demokratycznych „krucjat”.

Spisek w spisku?

Niejednokrotnie krytycy neokonserwatystów doszukiwali się spisku „straussistów” wewnątrz „spisku neoconów”, tropiąc zawzięcie ślady poglądów Straussa w neokonserwatywnych koncepcjach politycznych[42]. Sami zainteresowani starali się zbagatelizować inspirację poglądami społecznymi żydowsko-niemieckiego myśliciela na swoją formację polityczną, choć nietrudno znaleźć wielu neokonserwatystów powołujących się na Straussa[43].

Punktem wyjściowym politycznych przemyśleń Straussa była obserwowana słabość Republiki Weimarskiej, kapitulującej przed władzą nazistów bez jakiejkolwiek walki[44]. Zarejestrowaną kruchość demokracji, a szczególnie demokracji liberalnej Weimaru, pojmował on jako efekt negatywnych procesów wewnętrznych następujących w Europie w epoce nowożytnej. Triumf opinii nad wartościami absolutnymi uniemożliwił głoszenie idei dobra powszechnego, stanowiącej fundament dobrego ustroju, w którym jednostka może dążyć do wewnętrznej doskonałości. Jego zdaniem idea dobra powszechnego była niezbędna do trzymania w ryzach mas, dzięki czemu te nie pozwalały uwieść się tyranom i nie miały możliwości wprowadzenia swoich samodzielnych rządów. Triumf opinii społecznych spowodował zatem relatywizację i sekularyzację, które uczyniły społeczeństwo bezbronnym. Strauss upatrywał w tych dwóch zjawiskach, charakterystycznych dla samopożerającego się liberalizmu, przyczynę zwycięstwa nihilistycznej tyranii narodowych socjalistów w Niemczech. Leo Strauss był sceptycznie nastawiony do liberalizmu i demokracji, uznając pierwszy za czynnik rozkładowy a drugi za ustrój skłonny do niebezpiecznych ekscesów. Strauss dzielił ustroje na dobre i złe, lepsze i gorsze, ponieważ jego zdaniem wszelkie działanie polityczne opiera się na dokonywaniu wyboru: dokonywaniu zmian (na lepsze) lub unikaniu zmian (na gorsze). W czasie studiów nad komentarzami do klasycznych filozofów antycznych Strauss doszedł do przekonania, że najlepszym systemem politycznym byłyby rządy intelektualnej arystokracji – odpowiedzialnej elity, która zabezpieczyłaby wolność i przestrzegała moralnych wartości stanowiących podstawy ustroju. Ustrój taki gwarantowałby zabezpieczenie przed skrajnymi rozwiązaniami – ochlokratycznym ludowładztwem i tyranią autokraty. Problem polega tylko na tym, że takie rządy – ograniczone, z podzieloną władzą polityczną, są słabe, a w konfrontacji z ustrojami złymi często skazane na porażkę.

Nokonserwatyści, posługujący się poglądami filozofa przekutymi w kuźniach „National Reviev” i „Commentary”, zdaniami wyrwanymi często z kontekstu, utożsamili jego dobry ustrój z liberalną demokracją amerykańską[45]. Ich zdaniem, w wielowiekowej konfrontacji amerykańskiej wolności z tyraniami, faszyzmem, fanatyzmem, fundamentalizmem, wykuła się „jedyna uczciwa i sprawiedliwa alternatywa dla człowieka współczesnego”. Amerykę może uchronić przed losem demokratycznych Aten wprowadzenie dyscypliny obywatelskiej i zaniesienie demokratycznego ustroju w najodleglejsze zakątki świata. Demokracja musi stać się „religią”, opartą na przywiązaniu obywateli. Obojętnie, czy będzie to religia naturalna czy obywatelska, masy muszą wierzyć w jej moc, dzięki czemu będą odporne na urok tyranii. Najlepszą „religią” użyteczną do realizacji własnych celów politycznych w dobie dzisiejszej są „prawa człowieka”. Jako że dobre ustroje posiadają pełne prawo do obrony przed ustrojami złymi – prawo wynikające z ochrony wyższych wartości moralnych (dobra powszechnego – praw człowieka) – rządzący mogą podejmować wszelkie decyzje, bez względu na ich wymiar etyczny.

Wiele wątków „straussowskich” stanowi neokonserwatywną konfabulację, a sam filozof stroniący od polityki, zapewne nie chciałby mieć nic wspólnego ze swoimi dzisiejszymi admiratorami. Powołanie się przez neokonserwatystów na Leo Straussa jest dużym nadużyciem, jest przydawaniem akademickiego splendoru swoim decyzjom i działaniom politycznym[46].

Niechciane dzieci Trockiego?

Neokonserwatyści jak ognia unikają wszelkich odniesień do związków z dziedzictwem Trockiego. Zarzuty podnoszone przez krytyków, podkreślające związki czołowych twórców (tzw. I fali neokonserwatyzmu) z ruchem trockistowskim najczęściej zbywane są ironią lub powodują wściekłe ataki publicystów neokonserwatywnych. Trzeba przyznać, że zarzuty trockizmu często nie są w poważniejszy sposób argumentowane i ograniczają się do wytykania trockistowskich korzeni, ewentualnie powierzchownego odnoszenia „permanentnej rewolucji” Trockiego do „rewolucji demokratycznej” neokonserwatystów. Tymczasem analiza genezy neokonserwatyzmu, taktyki politycznej neoconów oraz kluczowych pojęć politycznych, przez nich używanych, dostarcza sporego materiału popierającego tezę o neokonserwatywnej mutacji powojennego amerykańskiego trockizmu.

Pod koniec lat 30. XX wieku Stany Zjednoczone stały się bazą dla wyklętych w ZSRS zwolenników Lwa Trockiego (tzw. „bloku prawicowców i trockistów”), wśród których powstawały wtedy koncepcje polityczne dalekie od rewolucyjnej „ortodoksji”. Problemy ogniskowały się wokół dwóch zasadniczych kwestii: stosunku do ZSRS i taktyki politycznej. W ostatnich chwilach swojego życia (XII 1939 r.) Trocki w broszurze Drobnomieszczańska opozycja w Robotniczej Partii Socjalistycznej Stanów Zjednoczonych potępił niektóre „heretyckie” poglądy Sydneya Hooka (warto dodać, że był to przyjaciel Irvinga Kristola jeszcze sprzed wojny!), twórcy politycznego pragmatyzmu, uważanego za jednego z inspiratorów powstania neokonserwatyzmu[47]. „Herezja” Hooka, nazwana przez Trockiego „drobnomieszczańską recydywą”, polegała na odmiennej interpretacji trockistowskich dogmatów. Hook uważał, że w sytuacji „zdradzonej rewolucji” najistotniejszym celem politycznym jest pokonanie Stalina, wymagające nowej taktyki politycznej. Sojusz pomiędzy znienawidzonym Hitlerem a zdrajcą rewolucji Stalinem wymusza od trockistów oparcie działań politycznych na demokratycznej potędze USA, zdolnej do przeciwstawienia się „faszystowskiej biurokracji” i „biurokracji Stalina”. To spowodowało odchodzenie zwolenników Hooka od linii politycznej IV Międzynarodówki, która pomimo wewnętrznej wojny ideologicznej postulowała w razie wojny – na wniosek Trockiego – obronę ZSRS „przed faszyzmem”. Hook był temu przeciwny, przechodząc na pozycje „terminologii demokracji”, głoszącej potęgę Ameryki, „kraju nieograniczonych możliwości” i „wielkiej i potężnej demokracji”. W planach Hooka rewolucja permanentna miała być „rewolucją demokratyczną”, gdyż miał on w pamięci jedną z najważniejszych myśli Marksa, zawartych w Manifeście komunistycznym – „każda demokracja prowadzi do komunizmu”. Dla trockistów Hooka środkiem do urzeczywistnienia rewolucyjnego celu nie miały być oczywiście procedury wyborcze, ale amerykańskie lotniskowce i samoloty.

Zwycięskie wyjście ZSRS z wojny, rosnące po 1945 r. wpływy stalinistów w organizacjach lewicowych oraz powstanie układu bipolarnego jeszcze bardziej umocniło przekonanie Sydneya Hooka o potrzebie zwalczania ZSRS wszelkimi dostępnymi sposobami, nawet gdyby miały to być wpływy i pieniądze CIA. Podstawowym hasłem politycznym tego okresu stała się walka z „totalitaryzmem”. Walce tej miały służyć instytucje powołane do życia przy wsparciu rządu lub CIA, propagujące demokrację, wolność i prawa człowieka[48]. Hook stał się jednym z najważniejszych propagatorów zimnowojennego antykomunizmu, wykorzystując do swoich celów trockistowską koncepcję „entryzmu”, rozpropagowaną w USA w szerszej wersji przez Teda Granta[49]. O ile w podstawowej wersji Michaela Pablo (twórcy koncepcji) trockiści mieli infiltrować organizacje socjalistyczne i socjaldemokratyczne w celu propagowania w nich swoich poglądów, to w przypadku USA koncepcja ta głosiła zbieżność światopoglądową organizacji demokratycznych z trockistowskimi ideami politycznymi. Trockiści starali się w nich tworzyć lewe skrzydła organizacyjne i w pewnym momencie prawdopodobnie znaleźli się również w Partii Demokratycznej, pędzącej po równi pochyłej na lewo.

Antysowiecka retoryka ówczesnego trockizmu szybko zaakceptowała pojęcie „rewolucji demokratycznej”, które zastąpiło wcześniejsze pojęcie „rewolucji permanentnej”. Zdaje się, że Sydney Hook po śmierci Stalina zaczął dystansować się od samego trockizmu (ortodoksyjnie pojmowanego), czego wyrazem była praca Heresy, Yes. Conspiracy, No („Herezja tak. Konspiracja nie”), co nie znaczy, że zerwał swoje dotychczasowe kontakty z organizacjami lewicowymi. Należał do zagorzałych przeciwników Nowej Lewicy, starając się zorganizować pod koniec lat 60. ubiegłego wieku środowisko zdolne do walki z jej ideami, postrzeganymi jako najgorsze zagrożenie dla siły państwa amerykańskiego. Jego poglądy dotyczące pragmatyzmu politycznego i zagrożenia ze strony ideologii Nowej Lewicy wywarły bezpośredni wpływ na powstanie koncepcji neoconów.

Istotnie trockizm posiadał potężny wpływ na kształtowanie się poglądów neokonserwatywnych pierwszej fali[50]. Dzisiejsze powiązania neokonserwatystów z trockizmem stanowią w wielkiej mierze zagadkę. Czy to przypadek, że w czasie wojny przeciwko Irakowi neokonserwatyści propagowali antyiracką pracę trockisty Kanana Makiji pt. Republika strachu?[51]

Wśród poglądów i idei eksploatowanych przez „neoconsów” jest wiele takich, które posiadają korzenie tkwiące głęboko w ideologii trockistowskiej. Oto kilka przykładów: 1° poszukiwany przez krytyków neokonserwatyzmu w pracach Leo Straussa relatywizm moralny bardziej pasuje do taktyki trockistowskiej niż do wywodów filozofa. Trocki pisał, że walki na śmierć i życie nie sposób rozpatrywać bez akceptacji zdrady i kłamstwa politycznego[52]; Andre Breton wspominał Trockiego jako przekonanego zwolennika tezy: „cel uświęca środki”. 2° Uwielbienie dla Nicolo Machiavellego nie wynika z dogłębnych studiów teoretyków konserwatyzmu, ale z dobrze przyswojonych przez neokonserwatywnego ideologa Michaela Ledeena tez „klasyków marksizmu”. Trocki był zachwyconym Księciem i innymi utworami Machiavela. W swoim zachwycie powoływał się na Engelsa, który uważał, że jest to „pierwszy pisarz czasów nowożytnych godny wymienienia”. Nie dziwi, że neokonserwatyści nie powołują się na myślicieli wcześniejszych epok, pozostawiając ich paleokonserwatystom[53]. 3° Działanie neokonserwatystów opiera się w dalszym ciągu na „entryzmie”, tj. przejmowaniu zbliżonych lub potencjalnie sojuszniczych środowisk, czasopism, think tanków. W stosowaniu tej taktyki opierają się na trockistowskiej zasadzie „operatywnej grupy”, tworzącej mózg kierujący wszystkimi mackami. 4° Neokonserwatyści pozostają wierni zasadzie Trockiego, że w celu przejęcia władzy nie należy podejmować starań o zdobycie stanowisk reprezentacyjnych i najwyższych urzędów, ale o przejęcie kontroli nad polityką zagraniczną, finansami, środkami masowego przekazu i armią[54]. 5° Uwielbienie neokonserwatystów dla Theodore’a Roosvelta i Wodorowa Wilsona jest charakterystyczne dla „heretyckiego odłamu” amerykańskiego trockizmu, w którym obaj przywódcy demokratyczni byli postrzegani jako twórcy potęgi autentycznej politycznej demokracji, przygotowanej do przyjęcia rewolucji. Pogląd ten szedł w parze z przekonaniem o specjalnym statusie amerykańskiej demokracji stojącej na straży wolności. 6° Propagowana przez Michaela Ledeena koncepcja „demokratycznej rewolucji” wyrasta organicznie z „permanentnej rewolucji socjalistycznej” Trockiego i jego koncepcji „eksportu rewolucji”. Postulowana zaś „kreatywna destrukcja”, jest w istocie pojęciem odnoszącym się do trockistowskiej zasady utrzymywania i pogłębiania „braku stanu równowagi”, polegającej na nieustannych zmianach stosunków społecznych, przewrotach w ekonomii, negacji zwyczajów, obyczajów i przebudowy stosunków rodzinnych, z których będzie się wyłaniać nowy ład[55]. Kiedy związany z Pentagonem Michael Ledeen pisze w The War against the Terror Masters („Wojna przeciwko władcom terroru”): „Po usunięciu tyranów nie wycofamy się (…). Musimy dopilnować realizacji celów demokratycznej rewolucji (…) Chcemy zmian. Rzeczywisty problem nie polega na tym «czy», ale «jak»” destabilizować” (…) Twórcza destrukcja jest naszą główną cechą w odniesieniu zarówno do naszego własnego społeczeństwa, jak i do zagranicy. Każdego dnia burzymy stary porządek; czynimy to we wszystkich dziedzinach: od biznesu, przez naukę, literaturę, architekturę i kino po politykę oraz prawo. Nasi wrogowie zawsze darzyli nienawiścią ten wir energii i kreatywności, który zagraża ich tradycyjnym obyczajom (jakiekolwiek by one były) i jednocześnie zawstydza, że nie potrafią dotrzymać mu kroku… musimy ich zniszczyć, aby zrealizować naszą historyczną misję”[56], ma na myśli pojęcia polityczne ideowo zbieżne z demokratycznie pojmowaną rewolucją trockistowską, nie zaś nietzscheańskim przewartościowaniem wartości, poglądami radykalnych faszystów czy rewolucją konserwatywną[57].

Neokonserwatywny światopogląd nie stanowi prostego rozwinięcia trockistowskich koncepcji. Jest swoistą mutacją, powstałą na gruncie amerykańskiego trockizmu. Posługuje się niekiedy kodem i pojęciami bliskimi skrajnej lewicy, choć ukrywa pod nimi swoje idee i własne postrzeganie rzeczywistości politycznej. Niemniej neokonserwatyzm stanowi odmianę jakobinizmu, z jego istotnymi składnikami – radykalizmem i utopijnością oraz wiarą w możliwość naprawy zepsutego świata.

 

Zbieżność skojarzeń pomiędzy pojęciami „neokonserwatyzm” a „konserwatyzm”/„tradycjonalizm” jest przypadkowa. Neokonserwatyzm powstał jako liberalna odpowiedź na skrajnie lewicową krytykę demokratycznej organizacji społeczeństwa. Czołowe postacie tego kierunku politycznego wywodzą się z lewicowych i demokratycznych kręgów politycznych. Przytłaczająca większość z nich nigdy nie zerwała z wcześniejszym światopoglądem, przyznając, że przyjęcie „neokonserwatywnej wizji świata” było naturalnym procesem intelektualnym, pozwalającym na wierność swoim ideałom. Neokonserwatyzm cechuje charakterystyczny dla lewicowego światopoglądu utopizm, wyrastający z filozoficznych wartości oświecenia i radykalnego demokratyzmu, które z całą bezwzględnością potępił Leon XIII w encyklice Immortale Dei i św. Pius X w liście dotyczącym błędów Sillonu Notre charge apostolique. Charakterystyczna dla liberalizmu wiara w człowieka, zdolnego do samodzielnego rozwiązania wszystkich problemów świata, wyrasta z amerykańskiego „optymizmu” wyśmiewanego przez Alexisa de Tocqueville’a, a zdefiniowanego przez Leona XIII jako herezja „amerykanizmu”. Liberalny światopogląd neokonserwatystów nie jest ratunkiem dla cywilizacji, w imię której Ameryka walczy z „osią zła” na świecie, ale koniem trojańskim w zdezorientowanych szeregach konserwatywnej prawicy, otwartej na przyjęcie potępionej przez Grzegorza XVI i Leona XIII fałszywej idei wolności (encykliki Mirari vos i Libertas).

Czołowy publicysta paleokonserwatywny Thomas Fleming, krytykując polityczne standardy wprowadzone przez neokonserwatystów napisał, że walka tradycjonalistów (politycznych i katolickich) jest batalią o powrót do starych dobrych amerykańskich zasad. Wojna z neoconami jest w istocie wojną przeciwko wrogom Ameryki i Christianitas[58]. Katolicki publicysta John Medaille, podsumowując neokonserwatywną wizję polityki społecznej i gospodarczej, stwierdził: „To nie jest nowe i to nie jest konserwatywne. To konserwuje Oświecenie i XIX wieczne tezy liberalizmu”. Istotnie, neokonserwatysta rozpoczyna swoją polityczną wędrówkę od miejsca, w którym kończy ją katolik (tradycjonalista polityczny i religijny), nie chcąc uczynić już ani jednego kroku. Bo neokonserwatysta nie jest wcale konserwatystą.

Ryszard Mozgol

 


[1] B. Köpeczi, Neokonserwatyzm i Nowa Prawica. Warszawa 1986, s. 81.

[2] P. Flores D’Arcais, Fasadowa demokracja. [w:] Die Zeit, 20 I 2005. Polskie tłumaczenie za: Forum, nr 6/ 2005, s. 20-21.

[3] T. Gabiś, Raport o wojnie w Iraku. [w:] Stańczyk, nr 1-2/ 2003, s. 13-27. Raport dostępny: http://www.tomaszgabis.pl/?p-20

[4] P. Buchanan, Prawica na manowcach. Wrocław 2005, s. 175-176.

[5] J. Ehrman, Neokonserwatyzm. Intelektualiści i sprawy zagraniczne 1945-1994, s. 200.

[6] Do krytyki przyłączyły się również pisma: „Catholic Family News”, „The Angelus”, „The Chronicles” oraz „The American Conservative”. Neokonserwatyści odpowiedzieli ciężkim zarzutem braku patriotyzmu i dwuznacznego moralnie sprzyjania wrogom USA. Atak „neoconsów” odtrąbił: D. Frum, Unpatriotic Conservatives. [w:] National Reviev, 7 IV 2003. Bolesnym wydarzeniem dla neokonserwatystów był fakt, iż po wyjściu na jaw kłamstw związanych z pretekstem do wojny przeciw Irakowi, założyciel „National Reviev” i jeden z czołowych publicystów neokonserwatywnych William F. Buckley na łamach NYT stwierdził: „Gdybym wiedział wówczas, w jakiej znajdziemy się sytuacji, byłbym przeciw wojnie”, przechodząc na pozycje paleokonserwatystów. Nazwany został przez swoje dawne pismo zdrajcą nienawidzącym swojej ojczyzny. Nierówna wojna medialna prowadzona przez katolików przeciwko neokonserwatystom szczególnie bolesna była dla miesięcznika „The Remnant”, po ogłoszeniu przez neoconsów bojkotu i wezwaniu do wycofywania prenumeraty, ze względu na „brak patriotyzmu” katolików. Z kolei „The Wanderer” został „ukarany” zakazem rozpowszechniania w katolickich czytelniach parafialnych. Informacje na ten temat zawiera: Sporo informacji zawiera: S. Francis, Refuge of Scoundrels: Patriotism, True and False, In Iraq War Controversy. [w:] Neo-Conned! Just war Principles: A Condemnation of War in Iraq”. Red. D.L. O’Huallachain, J. Forrest Sharpe. Vienna 2005, s. 151- 158.

[7] „Neo-Conned! Just war Principles: A Condemnation of War in Iraq”. Red. D.L. O’Huallachain, J. Forrest Sharpe. Vienna 2005; „Neo-Conned! Again. Hipocrisy, Lawlessness, and the Rape of Iraq”. Red. D.L. O’Huallachain, J. Forrest Sharpe. Vienna 2005.

[8] J. Erhman, Neokonserwatyzm. Intelektualiści i sprawy zagraniczne 1945-1994, s. 60.

[9] B. Köpeczi, Neokonserwatyzm i Nowa Prawica. Warszawa 1986, s. 68.

[10] Pojęcie „nowy konserwatysta”, „nowokonserwatywny” od 1975 roku zmieniono na używany do dziś termin „neokonserwatyzm”. S.M. Lipset stwierdzał wprost, że zostało ono „…wynalezione jako podstępna etykietka służąca pognębieniu przeciwników politycznych, w większości niezadowolonych z tego, że są tak określani”. J. Ehrman, Neokonserwatyzm. Intelektualiści i sprawy zagraniczne 1945-1994, s. 48-49, 61.

[11] Zob. J. Ehrman, Neokonserwatyzm. Intelektualiści i sprawy zagraniczne 1945-1994, s. 60; J. Kirkpatrick, Neokonserwatyzm jako odpowiedź na kontrkulturę. [w:] Neokonserwatyzm. Opr. I. Stelzer. Warszawa 2007, s. 272.

[12] J. Ehrman, Neokonserwatyzm. Intelektualiści i sprawy zagraniczne 1945-1994, s. 61.

[13] Zob. M. Boot, Prawdy i mity o neokonserwatyzmie. [w:] Neokonserwatyzm. Opr. I. Stelzer, Warszawa 2007, s. 83; V. Van Dyke, Wprowadzenie do polityki. Poznań 2000, s. 424.

[14] Wspomina to M. Boot, Prawdy i mity o neokonserwatyzmie. [w:] Neokonserwatyzm. Opr. I. Stelzer, Warszawa 2007, s. 82. Tekst Boota, opublikowany pierwotnie w „Wall Street Journal”, jest uważany przez neoconsów za jeden z artykułów programowych.

[15] Efektem traumy jest np. praca neokonserwatysty Ch. Murray’a, Bez korzeni. Polityka społeczna USA 1950-1980. Poznań 2001. Zob. również: http://www.dziennik.pl/dziennik/europa/article46202/Ideologia_neokonserwatywna_a_sprawa_polska.html

[16] Cyt. za: B. Köpeczi, Neokonserwatyzm i Nowa Prawica. Warszawa 1986, s. 73-74.

[17] Zob. J. Ehrman, Neokonserwatyzm. Intelektualiści i sprawy zagraniczne 1945-1994, s. 216.

[18] W raporcie profesorów Johna Mearsheimera i Stephena Walta, specjalistów w dziedzinie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu w Chicago, związanych z kierunkiem tzw. neorealizmu w polityce, zaliczono do ośrodków analitycznych znajdujących się w orbicie wpływów neokonserwatyzmu: American Enterprise Institute, Center for Security Policy, Foregin Policy Research Institute, Heritage Foundation, Hudson Institute, Institute for Foreign Policy Analysis, Jewish Institute for National Security Affairs. Wiele z tych instytucji o charakterze liberalnym lub konserwatywnym zostało opanowanych przez neokonserwatystów. Do elity neokonserwtystów zaliczyli profesorowie takich czołowych polityków administracji G.W. Busha, jak: Eliot Abrams, John Bolton, Douglas Feith, I. Lewis „Scooter” Libby, Richard Perle, Paul Wolfowitz, David Wurmser. Raport spotkał się z wściekłym atakiem neokonserwatywnych mediów, a autorzy zostali oskarżeni o antysemityzm. W Polsce opublikowany za London Reviev of Books w: Forum, nr 17-18/ 2006, s. 63-69. Wśród mediów propagujących poglądy neokonserwatystów wymienia Pat Buchanan: Commentary, The New Republic, Weekly Standard, National Reviev oraz redakcyjną stronę Wall Street Journal. Zob. P. J. Buchanan, Prawica na manowcach. Wrocław 2005, s.47. Dogłębna analiza neokonserwatywnego środowiska została dokonana na łamach wrocławskiego „Stańczyka”: Raport o wojnie w Iraku. [w:] Stańczyk, nr 1-2/ 2003, rozdz. pt. „Rewolucyjni neokonsewatyści, czyli nowa imperialna prawica”, s. 13-27. Warto zapoznać się również z: J. Bartyzel, Przechodnie ideologie, stały cel – geopolityka neokonserwatystów amerykańskich. [w:] Pro Fide, Rege et Lege, nr 2/2004, s. 6-13.

[19] T. Kleine-Brockhoff, Wyspa w Białym Domu. [w:] Die Zeit, 3 XI 2005. Polskie tłumaczenie za: Forum, nr 46/ 2005, s. 14. Koteria zdaniem pułkownika działała pod przewodnictwem Dicka Cheneya i Donalda Rumsfelda.

[20] P. Escobar, Oś zła widzę wszędzie. [w:] Asia Times, 17 XII 2004. Polskie tłumaczenie za: Forum, nr 2/ 2005, s. 2. Na temat dyspensjonalizmu zob.: H. Hajducki, „Kreatywna destrukcja” prezydenta Busha. [w:] Zawsze Wierni, nr 3/ 2003, s. 98-100. P. Buchanan twierdzi, że administracja Busha za to poparcie ze strony fundamentalistów protestanckich zapłaciła 1,5 mld dolarów, przekazanych przez Waszyngton na fundacje i wspieranie projektów fundamentalistycznych organizacji. Zob. P. Buchanan, Prawica na manowcach. Wrocław 2005, s. 177.

[21] P. Buchanan, Prawica na manowcach. Wrocław 2005, s. 48.

[22] Temat „theocons”, czyli katolickiego odłamu neokonserwatyzmu wymaga odrębnego potraktowania, ze względu na liczne różnice ideologiczne z rodzimym środowiskiem politycznym. Niemniej grupa ta wiernie popiera działania neokonserwatystów, nawet sprzeciwiając się wypowiedziom Stolicy Apostolskiej lub popierając ataki na krytycznych wobec „neocons” katolickich publicystów. Na ten temat: D. Linker, Theocons: America Under Siege. Anchor 2007; http://web.archive.org/web/20010914000605/http://www.tnr.com/archive/1996/12/123096/heilbrunn123096.html

[23] A. Wolfson, Konserwatyści i neokonserwatyści. [w:] Neokonserwatyzm. Opr. I. Stelzer, Warszawa 2007, s. 256.

[24] A. Frachon, D. Vernet, The Strategist and the Philosopher. Leo Strauss and Albert Wohlstetter. [w:] Le Monde, 16 IV 2003, za: CounterPunch, 24 V 2003.

[25] J. Kurth, Western Civilization, Our Tradition. [w:] Intercollegiate Reviev, jesień 2003/wiosna 2004. Cyt. za: P. Buchanan, Prawica na manowcach. Wrocław 2005, s. 247.

[26] D. Himmelfarb, Conservative Splits. [w:] Commentary, V 1988, s. 56, cyt. za: J. Ehrman, Neokonserwatyzm. Intelektualiści i sprawy zagraniczne 1945-1994, s. 199.

[27] Słowa katolickiego publicysty Claesa Ryn’a za: P. Buchanan, Prawica na manowcach. Wrocław 2005, s. 62.

[28] J. Ehrman, Neokonserwatyzm. Intelektualiści i sprawy zagraniczne 1945-1994, s. 199.

[29] J. Ehrman, Neokonserwatyzm. Intelektualiści i sprawy zagraniczne 1945-1994, s. 201.

[30] B. Wattenberg, Chance to Champion Freedom, Washington Times, 1 XII 1988. Za: C.G. Ryn, The ideology of American Empire. [w:] Neo-Conned! Again. Hypocrisy, Lawlessness, and the Rape if Iraq. 2005, s. 68.

[31] W. Kristol, D. Brooks, What Ails Conservatism, Wall Street Journal, 15 VIII 1997. Za: C.G. Ryn, The ideology of American Empire. [w:] Neo-Conned! Again. Hypocrisy, Lawlessness, and the Rape if Iraq. 2005, s. 67.

[32] Interview with Bob Woodward, Washington Post, 19 XI 2002. Za: C.G. Ryn, The ideology of American Empire. [w:] Neo-Conned! Again. Hypocrisy, Lawlessness, and the Rape if Iraq. 2005, s. 78.

[33] C. Rice, Strategia bezpieczeństwa narodowego. [w:] Neokonserwatyzm. Opr. I. Stelzer, Warszawa 2007, s. 123.

[34] W. Kristol, Neokonserwatyzm pozostaje podstawą amerykańskiej polityki zagranicznej. Post scriptum – czerwiec 2004. [w:] Neokonserwatyzm. Opr. I. Stelzer, Warszawa 2007, s. 116.

[35] M. Novak, Human Rights at Christmas, Washinton Times, 23 XII 1988. Za: C.G. Ryn, The ideology of American Empire. [w:] Neo-Conned! Again. Hypocrisy, Lawlessness, and the Rape if Iraq. 2005, s. 69-70.

[36] Zob. V. van Dyke, Wprowadzenie do polityki. Poznań 2000, s. 425.

[37] J. Bartyzel, Przechodnie ideologie, stały cel – geopolityka neokonserwatystów amerykańskich. [w:] Pro Fide, Rege et Lege, nr 2/2004, s. 8.

[38] Alternatywne marzenie. Rozmowa z Jeremy’m Rifkinem, El Pais, 3 X 2004. Polskie tłumaczenie za: Forum, nr 47/ 2004, s. 31.

[39] M. Anger, P. Chojnowski, K. Novak, Puritans Progress a Catholic Perspective. T. III. 1849-1921. Kansas City 1996, s. 70-72; 75-77.

[40] Na temat związków pomiędzy ideami religijnymi protestantyzmu a amerykańskim mesjanizmem oraz o podstawach amerykańskiego mesjanizmu, zob.: H. Hajducki, Amerykanizm. [w:] Zawsze Wierni, nr 1/ 2005, s. 5-15; A. Wesserle, Entweder Weltherrscher oder das Nichts. Zur Aussenpolitik der Vereinigten Staaten von Amerika. [w:] Vierteljahreshefte für freie Geschichtsforschung, nr 3-4/ 2003, s. 313-328 (szczególnie s. 314-320).

[41] Pojęcie stworzone przez katolickich tradycjonalistów: M. Angera, P. Chojnowskiego, K. Novaka.

[42] Poglądy Straussa, popularne wbrew pozorom w USA w latach ‘50 XX wieku wśród lewicy i prawicy, wprowadził w obręb neokonserwatyzmu jego uczeń Allan Bloom, którego z kolei uczniami byli niektórzy ideolodzy neokonserwatywni. Jest to informacja niebagatelna, zważywszy na fakt, iż Bloom lansował opinie o rozkładowym charakterze liberalnej niemieckiej emigracji do USA w swojej pracy „Umysł zamknięty”. Zob. m.in.: D. Korn, Wer ist wer im Judentum. Lexikon der jüdischen Prominenz. München 1996, s. 454-455; J. Lobe, Leo Strauss Philosophy of Deception. [w:] Alternet, 19 V 2003; A. Frachon, D. Vernet, The Strategist and the Philosopher. Leo Strauss and Albert Wohlstetter. [w:] Le Monde, 16 IV 2003, za: CounterPunch, 24 V 2003; N. Madrase, Behind the Neo-Con Curtain. Plato, Leo Strauss and Allan Bloom. [w:] CounterPunch, 2 VI 2003.

[43] Zob. J. Muravchik, Neokonserwatywna klika. [w:] Neokonserwatyzm. Opr. I. Stelzer, Warszawa 2007, s. 282-286; K.R. Weinstein, Korzenie filozoficzne Leo Straussa a wojna w Iraku. [w:] Neokonserwatyzm. Opr. I. Stelzer, Warszawa 2007, s. 238-250.

[44] Na temat L. Straussa: T. Gabiś, Raport o wojnie w Iraku. [w:] Stańczyk, nr 1-2/ 2003, s. 23-24; U.E. Zellenberg, Leo Strauss. [w:] Lexikon des Konservatismus. Red. C.v. Schrenck-Notzing. Graz-Stuttgart 1996, s. 542-545; R. Skarzyński, Leo Strauss i filozofia polityczna. [w:] Pro Fide, Rege et Lege, nr 1/2006, s. 12-16.

[45] Polski czytelnik może znaleźć neokonserwatywną interpretację Straussa w pigułce w: K.R. Wienstein, Korzenie filozoficzne. Leo Strauss a wojna w Iraku. [w:] Neokonserwatyzm. Opr. I. Stelzer, Warszawa 2007, s. 238-250.

[46] Więcej na ten temat: P. Bała, A. Wielomski, Prawa człowieka i ich krytyka. Przyczynek do studiów o ideologii czasów ponowożytnych. Warszawa 2008, s. 162-163.

[47] Trocki kilkakrotnie zabierał głos w sprawie frakcji Sydney’a Hooka: L. Trocki, Drobnomieszczańska opozycja w Robotniczej Partii Socjalistycznej Stanów Zjednoczonych (SWP), 15 XII 1939. http://www.marxists.org/polski/trocki/1939/1512swp.htm ; L. Trocki, Drobnomieszczańscy moraliści a partia proletariacka, 23 IV 1940. http://marx.org/polski/trocki/1940/04/23moralisci.htm

[48] Były to: Committee for Cultural Freedom, Americans for Cultural Freedom, American Committee for Cultural Freedom. W powstaniu wszystkich poważną rolę odegrał Hook i jego „towarzysze”.

[49] T. Grant, Entrism and work in the mass organizations, London 2007.

[50] Z trockistami związany był nie tylko Irving Kristol, ale również: Jane Kirkpatrick, Ben Wattenberg, Eliott Abrams, Joshua Muravchik, Max Shachtman. T. Gabiś, Raport o wojnie w Iraku. [w:] Stańczyk, nr 1-2/ 2003, s. 25.

[51] Za.: T. Gabiś, Raport o wojnie w Iraku. [w:] Stańczyk, nr 1-2/ 2003, s. 25.

[52] M. Merleau-Ponty, Humanizm i terror. Warszawa 2005, s. 50.

[53] Czołowy publicysta neokonserwatystów Michael Ledeen jest autorem ksiązki: Machiavelli. Nowoczesne przywództwo. (polskie wydanie: Gliwice 2006).

[54] Zob. ks. M. Poradowski, Aktualizacja marksizmu przez trockizm. Poznań 1998.

[55] Według Trockiego etapem początkowym na drodze do „demokratycznej dyktatury proletariatu” było „osiągnięcie celów rewolucji demokratycznej”. Trocki pisał: „Rewolucja demokratyczna przekształca się bezpośrednio w socjalistyczną i tym samym staje się permanentna”. Proces przeprowadzania rewolucji będzie charakteryzował się wybuchem wojen wewnętrznych i zewnętrznych, brakiem stabilności ekonomicznej i politycznej, podważaniem pewników społecznych i politycznych. Jej celem ostatecznym jest budowa „nowego społeczeństwa na całej kuli ziemskiej”. L. Trocki, Czy jest Permanentna Rewolucja? Tezy podstawowe. http://www.marx.org/polski/trocki/1930/rp/10.htm

[56] Cyt. za: Buchanan, Prawica na manowcach. Wrocław 2005, s. 55-56.

[57] Zob. T. Gabiś, Raport o wojnie w Iraku. [w:] Stańczyk, nr 1-2/ 2003, s. 25.

[58] T. Fleming, Two Oinks for Democracy. [w:] The Chronicles, january 2007, s. 11.

Za: Zawsze wierni nr 2/2009 (117) | http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/numer/117

Skip to content