Aktualizacja strony została wstrzymana

Zielona zaraza – Mirosław Kokoszkiewicz

Kiedy w czasach zimnej wojny Ronald Reagan za pomocą wyścigu zbrojeń wykańczał ekonomicznie sowieckie imperium zła, w Europie bardzo aktywne stały się różne liczne ruchy pacyfistyczne, które wzywały świat do rozbrojenia. Co najbardziej interesujące, owi miłośnicy pokoju apelowali głównie do świata zachodniego i tak naprawdę według ich postulatów to rozbrojenie miało być jednostronne.

Dzisiaj już wiemy, że owe ruchy pokojowe wykorzystujące głównie tak buntowniczą jak i naiwną młodzież, finansowane i inspirowane były przez sowieckie służby specjalne. Wielu aktywnych działaczy tamtych rozbrojeniowych organizacji zrobiło później oszałamiające polityczne kariery, czego najlepszym przykładem jest szefowa unijnej dyplomacji lady Catherine Ashton.

Dzisiaj podobną rolę pełnią tak zwani „zieloni” i może nie warto byłoby się nimi specjalnie zajmować gdyby nie wielka próba, jaka w najbliższym czasie czeka Polskę. Szykuje się w najbliższych tygodniach i miesiącach prawdziwy najazd owych „zielonych” terrorystów na Polskę i akcja uniemożliwienia wydobycia w Polsce gazu łupkowego. Właśnie ugrupowanie Zielonych w parlamencie europejskim chce zakazać w Europie wydobycia tego gazu.

Polskie olbrzymie złoża to ogromne zagrożenie nie tylko dla Gazpromu, który stracić może fortunę, ale i śmiertelny cios w Gazociąg Północny i całkowite podważenie politycznego i ekonomicznego sensu tej kosztownej inwestycji.

To, że owe ekologiczne ruchy są sterowane przez rosyjskie i niemieckie służby widać jak na dłoni właśnie na przykładzie rury kładzionej na dnie Bałtyku.

Jak to się dzieje, że owi obrońcy naturalnego środowiska siedzą cicho, podczas gdy na dnie morza, slalomem między beczkami z iperytem, zakłócając tarło tak ukochanego przez europejczyków dorsza i innych gatunków ryb, kładzie się rurę, którą ma popłynąć gaz w ilości idącej w miliardy metrów sześciennych? Gdzie podziały się statki Greenpeace czy nasi rodzimi ekolodzy, którzy za rządów „pisowskiej junty” pod wodzą redaktora Adama Wajraka z Gazety Wyborczej masowo zawiśli na drzewach w Dolinie Rospudy?

Gdzie się podział Dariusz Szwed ze swoimi Zielonymi 2004, tak aktywny w Dolinie Rospudy i zupełnie niewidoczny w sprawie gazociągu północnego? Gdzie się podziali ci wszyscy eksperci i działacze ekologiczni zapełniający telewizyjne studia w 2007 roku? Dlaczego zakochana w urokach Doliny Rospudy, Gazeta Wyborcza nie darzy podobnym uczuciem Bałtyku?

Przed Polską niepowtarzalna dziejowa szansa, jaką jest gaz łupkowy. Jest to też niebywała okazja dla nas Polaków by ujrzeć jak na dłoni lobby rosyjskie i niemieckie w Polsce, które będzie musiało się uaktywnić na skalę dotąd niespotykaną. Myślę, że w niemal 100% przypadków będą to te same osoby, którym podoba się smoleńskie śledztwo i pułkownik Edmund Edmundowicz Klich.

Obserwujmy bacznie, którzy polscy politycy, media, „eksperci”, dziennikarze i ekolodzy w trosce o interesy Moskwy i Berlina zaczną bić na trwogę i rozrywać szaty nad degradacją środowiska naturalnego w naszym pięknym kraju i wykrzyczą głośne NIE dla gazu łupkowego w Polsce oczywiście w poczuciu patriotyzmu i troski o przyszłe pokolenia.

W jakim kierunku i stylu pójdą te ataki uderzające w żywotne interesy Polski dał nam już przykład w ubiegłym roku prezydent Bronisław Bul-Komorowski mówiąc:

„Eksploatacja gazu z łupków musiałaby oznaczać zastosowanie metod odkrywkowych, jak w przypadku węgla brunatnego, a zatem byłaby to dewastacja obszarów krajobrazowych Polski”

Ta szykująca się „zielona wojna” będzie wielkim testem dla całego narodu, a jej wynik to będzie triumf zbiorowej mądrości Polaków lub polskiej głupoty.

Mirosław Kokoszkiewicz

Za: Mirosław Kokoszkiewicz blog | http://niepoprawni.pl/blog/152/zielona-zaraza

Skip to content