Jeszcze pod koniec lutego zastępca ministra obrony Rosji Władimir Popowkin oświadczył, że państwowy program przezbrojenia przewiduje zakup do 2020 roku około 600 nowych samolotów i ponad 1000 śmigłowców. Według planów corocznie do rosyjskich sił zbrojnych ma trafiać do 100 śmigłowców (oprócz wspomnianych Mi-28N, Ka-52 i „Ansat” również transportowo-bojowe Mi-8MTSz, transportowe Mi-8MTW-5 i Mi-26). Siły Powietrzne mają otrzymać w tym czasie również myśliwce piątego pokolenia T-50 PAK-FA, Su-35S, MiG-35, bombowce frontowe Su-34, samoloty szturmowe Su-25SM oraz transportowe Ił-76 i An-70.
Oprócz zakupu 600 nowych samolotów i 1000 śmigłowców planuje się modernizację około 400 maszyn spośród obecnie znajdujących się na wyposażeniu. W sumie w 2020 roku rosyjskie Siły Powietrzne mają dysponować łącznie dwoma tysiącami w pełni nowoczesnych samolotów i śmigłowców, które stanowić będą 80% całego wojskowego potencjału powietrznego Rosji. Dodatkowym wzmocnieniem ma być wprowadzenie nowych systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej: S-400, S-500 i „Pancir-S”.
Ambitne zapowiedzi rosyjskiego Ministerstwa Obrony tracą na sile ciężkości jeśli wziąć pod uwagę, że wszystkie poprzednie plany przezbrojenia lotnictwa tego zakończyły się pełnym fiaskiem z powodu braku finansów i bardzo niskich możliwości (może nie tyle konceptualnych co technicznych) rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Największym wzmocnieniem Sił Powietrznych Rosji w ostatnich latach było przyjęcie 15 myśliwców MiG-29 – tylko dlatego, że nie chciała ich Algieria, która zrezygnowała z zakupu gdy okazało się, jakim stanie technicznym się znajdują.
Poza PAK-FA wszystkie z wymienionych samolotów i śmigłowców opierają się na projektach opracowanych w czasach sowieckich. Choć podawane parametry techniczne budzą niekiedy respekt, to nie wiadomo jak nowy sprzęt sprawdzi się w warunkach bojowych. Rosja ma spore doświadczenie w zabiegach reklamiarskich i propagandowych, które czynią z jej uzbrojenia bardziej atrakcyjny towar na eksport.
Mimo powyższych uwarunkowań, pozwalających z większym realizmem patrzeć na zapowiedzi rosyjskich dowódców, w Polsce należy z jeszcze większym zapałem zadbać o odpowiednie „przykrycie” naszej przestrzeni powietrznej systemami przeciwlotniczymi. Prawdopodobnie najlepszym wyjściem jest szybkie zakupienie od Niemiec i modernizacja systemów „Patriot”. Razem z wprowadzeniem systemów średniego, bliskiego i krótkiego zasięgu, wyprodukowanych przy współpracy polskiej i „europejskiej””zbrojeniówki, może to uczynić polskie niebo bezpiecznym jeszcze zanim Rosja będzie mieć okazję do zrealizowania planów zwiększenia potencjału własnych sił powietrznych.
http://grabowski.kresy.pl/