Aktualizacja strony została wstrzymana

Austriacki „Ausländerwaltz”

Mainstreamowe media uczyniły z europejskich problemów imigracyjnych temat tabu. Coraz częściej jednak okazuje się sielanka kolejną „patiomkinowską wioską” rządzącej lewicy europejskiej. Jeden z mitów politycznej poprawności głoszony przez „Zielonych” chyli się ku upadkowi w Austrii.

W grudniu ubiegłego roku posłowie Austriackiej Partii Wolności (FPÖ) Harald Vilimsky i Leopold Mayerhofer złożyli w wiedeńskim parlamencie interpelację na ręce pani minister spraw wewnętrznych Marii Fekter, którą poproszono o analizę austriackiej przestępczości w odniesieniu do kraju pochodzenia sprawców, ujawniającej relację pomiędzy rodzimą skalą przestępczości, a kryminalnym zaangażowaniem tzw. „turystów”. Wyniki przeszły najśmielsze oczekiwania.

W 2010 roku 239 954 osób było podejrzanych o dokonanie różnych przestępstw kryminalnych lub dokonało tych przestępstw, z czego 69 118 osób nie posiadało stałego prawa pobytu na terenie Austrii. Daje to zawrotną wartość 28,8%. Z liczby blisko 70 tys. osób tylko 9 693 osób kwalifikuje się jako turyści, czyli obcokrajowcy krótko przebywający na obszarze państwa, a posiadający stałe miejsce zamieszkania poza Austrią. 8 524 osób podejrzanych o dokonanie przestępstw na terenie Republiki Austriackiej wcześniej wystąpiło o azyl.

Jeśli weźmiemy pod uwagę, że całkowita liczba cudzoziemców w Austrii wynosi 10,7% społeczeństwa, to obraz przestępczości w obrębie tej grupy musi zmusić nas do zastanowienia nad problemem masowej imigracji. Politycy FPÖ zwracają uwagę, że na owe niespełna 11% społeczeństwa austriackiego jaki stanowią cudzoziemcy przypada ponad 25% przestępstw popełnianych w kraju ich pobytu.

Interesujące jest zestawienie podane do wiadomości przez austriackie MSW wskazujące na obywatelstwo osób, które popadły w konflikt z prawem w Austrii (http://www.parlament.gv.at/…). Zabawnym zbiegiem okoliczności pierwsze miejsce przypadło obywatelom RFN (8624 os.), którzy łamali prawo nad Dunajem. Prawicowi publicyści w Austrii zwracają uwagę, że nic nie można powiedzieć na temat etnicznego pochodzenia tych osób. Drugie miejsce zajmują Serbowie (7552 os.), którzy ubiegają się o prawo wejścia do Unii Europejskiej w czasie polskiej prezydencji w UE. Trzecie miejsce zajmują Rumunii (6594 os.), czwarte Turcy (6484 os.), a piąte Bośniacy (3987 os.). Na szóstym miejscu niestety znaleźli się obywatele Polski (3012 os.), ugruntowując swój niedobry wizerunek w Austrii, a wyprzedzając w niechlubnym dziele Rosjan (2807 os.), Węgrów (2575 os.) i Słowaków (2363 os.). Warto zwrócić uwagę, że przestępczość dotyczy obywateli krajów europejskich, a w dużym stopniu obywateli tzw. „nowej” Unii Europejskiej lub krajów bałkańskich starających się o wejście do UE. Dopiero na jedenastym miejscu znajduje się pierwszy kraj pozaeuropejski – Nigeria, którego 1566 obywateli brało udział w naruszaniu prawa na terenie Austrii.

Ale dobre nastroje lewicy, która chciałaby zrelatywizować dane raportu austriackiego MSW psuje dogłębna analiza dokumentu. Przestępczość obywateli krajów sąsiadujących z Austrią jest dość prosta do wyjaśnienia, a wiąże się z naturalną migracją wewnątrz UE. Do przemyśleń skłaniają raczej wysokie wartości pozaeuropejskie. Ponad 4000 obywateli krajów arabskich (od Mauretanii po Pakistan, ale bez Turcji!) naruszyło prawo w Austrii w ubiegłym roku. Najwięcej z Algerii, Tunezji i Maroka. Zwróćmy uwagę, że wraz z liczbą tureckich obywateli naruszających prawo w Austrii, dało by nam to wartość ponad 10000 os. Ponad 2700 obywateli krajów afrykańskich (bez krajów arabskich) weszło w kolizję z prawem. Zanotowano najwięcej obywateli Nigerii, której wskaźnik (1566 os.) jest wyższy od sumy wszystkich krajów azjatyckich (bez Bliskiego Wschodu i byłego ZSRR) – 1545 os. i nieporównywalny z wszystkimi krajami Ameryki Południowej i Środkowej (bez Karaibów) – 345 os. Interesujący i skłaniający do przemyśleń jest wysoki wskaźnik kolizji z prawem obywateli pochodzących z obszaru byłego ZSRR (5049 os.). Statystyka objęła również 92 os. o obywatelstwie niemożliwym do jednoznacznego ustalenia, 897 os. różnych narodowości i 669 os. bez przynależności państwowej.

Jak widać w ubiegłym roku „turyści” zamieszkujący ojczyznę walca starali się zaznaczyć swoją obecność nad Dunajem, niekoniecznie uczciwą pracą, a przynajmniej mandatem. Zapewne któryś z „zielonych” wyjaśni „ciemnemu” i „nietolerancyjnemu” austriackiemu społeczeństwu, że wyniki analizy świadczą o postępującym procesie integracji cudzoziemców z „tubylcami”.

Opr. (rym) na podstawie:

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: materiałów autorskich

Skip to content