„Ale ja nie jestem wrogiem USA. I nie jest członkiem Al.-Kaidy. Cóż to za demokracja, jeśli wy ustawiacie takie żelazne kurtyny?” – pytał Łukaszenko dziennikarkę Washington Post, jak podaje agencja informacyjna Interfax-Zapad.
„Dlaczego nie chcecie wpuszczać do siebie naszych dziennikarzy? Bo mają swoje własne zdanie? No właśnie. A nam zarzucacie brak demokracji. Dlaczego moich synów nie chcecie do siebie wpuszczać? Oni nie są bandytami, nie są członkami Al-Kaidy. No dlaczego ukaraliście moje dzieci? Mnie ukażcie, ale co z tym mają wspólnego dzieci? Dlaczego zamknęliście możliwość wjazdu dziesiątkom niewinnych, niezwiązanym ani z wyborami, ani z wydarzeniami 19 grudnia? Dlaczego?”
Łukaszenko podkreślił również, iż nie zamierza „ani z Amerykanami, ani z Europejczykami bawić się w jakieś polityczne gierki, gdyż zachodni politycy są nieuczciwi. (…) Jeśli chcecie z nami współpracować na normalnych warunkach, to jesteśmy gotowi. Jeśli nie, to jakoś sobie bez was poradzimy”.
Białoruski dyktator wyraził również chęć rozwiązania problemu z rządem USA.
Źródło: ex-press.by