Aktualizacja strony została wstrzymana

Złote żniwa?

Podobieństwo do zdarzeń i osób przypadkowe

Była sobie pewna wątła dziewczyna, która w czasie okupacji niemieckiej podjęła trud uratowania wielkiego zwalistego mężczyzny, muzykologa zresztą. Muzykolog był kapryśny i depresyjny i bardzo dużo jadł. Oprócz tego był Żydem, co w tych strasznych czasach nie pomagało przetrwać. Dzięki poświeceniu wątłej dziewczyny jednak przeżył a w rewanżu ożenił się z nią.

Owocem tego związku był chłopiec. Duży kapryśny i w przeciwieństwie do ojca niejadek. Przeżył dzięki sklepom za żółtymi firankami, w których należąca po wojnie do kręgu uprzywilejowanych mamusia kupowała cytrusy i banany.

Kapryśny chłopiec wyrósł na dość nieznośnego młodzieńca mądrzącego się w różnych salonach rewizjonistycznej smarkaterii. Po aresztowaniu w 68 roku równie gorliwie dzielił się swymi przemyśleniami ze śledczymi, co nie wszystkim się podobało. Wyjątkowo niechętnie do gadatliwego synalka odnosili się ci, którzy musieli potem decydować czy uzupełniać szczegóły tych wynurzeń czy oberwać po nerach.

W rezultacie gadatliwy synalek tak znienawidził wszystkich, którym zaszkodził swym gadaniem, że przenosząc swą nienawiść na całą nację wyniósł się wraz z rodzicami za ocean przysięgając sobie dalej szkodzić tym, w oczach których kiedyś się skompromitował.

Izabela Brodacka-Falzman

Za: Strona prof. Mirosława Dakowskiego | http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=3014&Itemid=100 | Złote żniwa

Skip to content