Aktualizacja strony została wstrzymana

Ofiary chcą poznać akta rosyjskiego śledztwa – Dorota Kania

Część rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy, którym rosyjska prokuratura przyznała status „poszkodowanych”, chce zapoznać się w Moskwie z dotychczasowymi ustaleniami rosyjskich śledczych. – Rozmawiamy z polskim konsulatem, na jaką pomoc możemy liczyć – mówi nam Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, który zginął w rosyjskiej katastrofie.

Zapytaliśmy przedstawiciela wydziału konsularnego polskiej ambasady w Moskwie o szczegóły pomocy. Konsul Michał Greczyło za pośrednictwem sekretarki odesłał nas do rzecznika prasowego ambasady Grzegorza Teleśnickiego.

Nie będę na ten temat z państwem rozmawiał. Proszę zadzwonić do rzecznika prasowego MSZ – powiedział rzecznik i odłożył słuchawkę.

W biurze prasowym rzecznika MSZ nie dowiedzieliśmy się nic, mimo, ze obiecano nam odpowiedź na nasze pytania. Nie wiadomo więc, na jaką pomoc ze strony państwa mogą liczyć bliscy ofiar smoleńskiej tragedii, którzy będą chcieli sprawdzić stan rosyjskiego śledztwa. Problem jest poważny – na terenie Rosji pełnomocnikami mogą być tylko prawnicy, którzy mają uznawane przez tamtejsze władze zezwolenia. Polscy pełnomocnicy rodzin ofiar smoleńskiej tragedii takich dokumentów nie mają.

Chcą pojechać do Moskwy

Rodziny, z którymi rozmawiała „Gazeta Polska”, są zaniepokojone stanem rosyjskiego śledztwa.

– Dochodzą do nas sprzeczne informacje i nie wiemy, co w nim tak naprawdę się dzieje. Nie wiemy, dlaczego zamieniono zeznania rosyjskich kontrolerów, nie mamy dostępu do wszystkich dokumentów. A ja chcę je poznać, bo mam status poszkodowanej. Chcę, by mi pomogło państwo polskie i nasze władze. Słyszałam, że pani Anna Komorowska rozsyła zaproszenia na wyjazd do Smoleńska 10 kwietnia, w rocznicę katastrofy. Uważam, że najważniejsze osoby w państwie, w tym żona prezydenta, powinna zaangażować się w pomoc także i nam, poszkodowanym, którzy coś chcą uzyskać z rosyjskiej prokuratury. Organizowanie wyjazdów dla nas nie jest żadną pomocą – my oczekujemy na konkretne działania – mówi nam Magdalena Merta, wdowa po Tomaszu Mercie, wicemistrze kultury.

Rodziny chcą dowiedzieć się m.in., w jakim stanie jest wrak Tu-154M.

– Po ogłoszeniu raportu MAK dowiedzieliśmy się, że wrak został przekazany rosyjskiej prokuraturze a ta już zapowiedziała, że będzie go badać. Chcemy zobaczyć, w jakim ten wrak jest stanie, chcemy przekonać się, czy są wszystkie szczątki samolotu – przecież każda część powinna być opisana z uwzględnieniem, gdzie się znajduje. Są przecież doniesienia mediów, że część samolotu gdzieś „zniknęła”. Chcemy przekonać się, czy to jest prawda, czy tylko medialne spekulacje. Chcemy się dowiedzieć, kiedy wrak trafi do Polski – przedstawiciele naszego rządu dawali nadzieję, że może to być na rocznicę katastrofy. Teraz wiemy, że tak się nie stanie – mówi nam Andrzej Melak, szef Komitetu Katyńskiego.

Do Moskwy wybiera się także Ewa Kochanowska, wdowa po Rzeczniku Praw Obywatelskich dr. Januszu Kochanowskim.

– Tylko wgląd w akta rosyjskiego śledztwa sprawi, że będziemy mieli pełne informacje. Teraz możemy jedynie liczyć na to, co udostępni rosyjska prokuratura. My chcemy mieć dostęp do całości materiałów.

Ewa Kochanowska zwraca uwagę na fakt, że spora trudnością jest znalezienie odpowiedniego rosyjskiego prawnika.

– Wiem, że polska ambasada posiada spis kancelarii prawnych w Rosji, ale ja chcę znaleźć osobę naprawdę godną zaufania. Prawnika, który nie przestraszy się Putina i MAK, i który będzie reprezentował interesy tylko swojego klienta, czyli mnie i mojej rodziny – podkreśla Ewa Kochanowska.

Z aktami rosyjskiego śledztwa chciałaby się także zapoznać Beata Gosiewska, wdowa po wicepremierze Przemysławie Gosiewskim.

Na razie nie mam statusu poszkodowanej i dlatego nie mogę podjąć żadnych działań. Mój pełnomocnik złożył odpowiedni wniosek i czekamy. Jak tylko Rosjanie przyznają mi status poszkodowanej, postaram się o uzyskanie dostępu do akt rosyjskiego śledztwa –  mówi nam Beata Gosiewska.

Do tej pory rosyjska prokuratura za osoby poszkodowane w smoleńskiej katastrofie uznała 71 bliskich ofiar. Większość z nich była w Moskwie podczas identyfikacji zwłok, ale nie wszyscy. Magdalena Merta, której nie było w Moskwie, sama wystąpiła do rosyjskich śledczych o przyznanie jej statusu poszkodowanej  (w rosyjskiej jurysdykcji nie ma tak jak w polskim prawie statusu osoby „pokrzywdzonej” – zamiast tego jest osoba „poszkodowana”).

Wdowa po wicemistrze kultury otrzymała taki status i dzięki temu może już jako strona występować do rosyjskiej prokuratury.

Część osób o tym, że są poszkodowane w rosyjskim śledztwie, dowiedziała się dopiero wówczas, gdy rosyjscy śledczy rozesłali pisma o przedłużeniu śledztwa do 10 lutego 2011 r.

Status poszkodowanego ma m.in. Andrzej Melak – brat śp. Stefana Melaka, który zginął w Smoleńsku.

W piśmie z Rosji, datowanym na 7 października 2010 r.  rosyjscy śledczy piszą:

„Zgodnie z częścią 8 artykułu 162 Kodeksu Postępowania Karnego Federacji Rosyjskiej powiadamiam Pana jako poszkodowanego, że okres wstępnego śledztwa […] w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M […] przedłużony jest do 10 miesięcy.”

Pismo w języku rosyjskim oraz w języku polskim, na którym widnieje pieczęć tłumacza przysięgłego Andrzej Melak otrzymał 17 grudnia 2010 r.

– Dwa miesiące wędrowało do mnie pismo z rosyjskiej prokuratury. Nie wiem, co się przez ten czas wydarzyło w rosyjskim śledztwie, chciałbym znać szczegóły postępowania dotyczącego także i śmierci mojego brata. Zwróciłem się o pomoc do polskiego konsulatu w Rosji – mówi „Gazecie Polskiej” Andrzej Melak.

Dowiedzieliśmy się, że pisma podobnej treści, jako to, które otrzymał Andrzej Melak, otrzymali i inni bliscy rodzin ofiar katastrofy – głównie ci, którzy zaraz po 10 kwietnia 2010 r. udali się do Moskwy, by zidentyfikować zwłoki swoich bliskich. Jednak nie wszyscy, którzy byli w Rosji, otrzymali status poszkodowanych.

Ja mam status poszkodowanego, ale moje dzieci już go nie mają. O tym, że ja posiadam taki status, dowiedziałam się dopiero po skierowaniu do rosyjskiego Komitetu Śledczego zapytania w tej sprawie. Informację o przyznaniu mi 12 kwietnia statusu poszkodowanego otrzymałam dopiero kilka dni temu – mówi nam Ewa Kochanowska.

Śledztwo zostanie przedłużone

Rodziny ofiar katastrofy chcą mieć w rosyjskim śledztwie takie same uprawnienia, jakie maja w polskim postępowaniu.

– Chcę mieć dostęp do dokumentów i wszystkich decyzji rosyjskiej prokuratury. W sytuacji, gdy te decyzje uznam za niesłuszne, chcę mieć możliwość skorzystania z pełnej drogi odwoławczej przed rosyjskim wymiarem sprawiedliwości – mówi nam Andrzej Melak.

Śledztwo rosyjska prokuratura przedłużyła w październiku ubiegłego roku do 10 lutego 2011 r. Wszystko jednak wskazuje na to, że ten termin nie będzie ostateczny, lecz postępowanie zostanie przedłużone.

– Nie może być tak, ze my właściwie nie wiemy, jaki materiał dowodowy zgromadzili Rosjanie i czym dysponują. Mamy prawo wiedzieć o wszystkim, co dotyczy śmierci naszych bliskich. Ja chcę poznać wszystkie okoliczności, które doprowadziły do tragedii – mówi Magdalena Merta.

Z kolei polska prokuratura w styczniu poinformowała, że śledztwo w sprawie smoleńskiej katastrofy przedłużyła do 10 kwietnia 2011 r. Jest niemal pewne, że także i to postępowanie zostanie przedłużone o kolejne miesiące.

Dorota Kania

Za: niezalezna.pl | http://www.niezalezna.pl/artykul/ofiary_chca_poznac_akta_rosyjskiego_sledztwa/44353/1

Skip to content