Aktualizacja strony została wstrzymana

Wielki wzrostem, intelektem i duchem – św. Tomasz z Akwinu

Dzień dzisiejszy przybliża nam postać ogromną, zarówno wzrostem, intelektem jak i duchem, postać świętego Tomasza z Akwinu Doktora Kościoła, nazywanego – najbardziej uczonym spośród świętych i najbardziej świętym spośród uczonych. Tomasz przyszedł na świat w epoce średniowiecza, kiedy w Europie wznoszono przepiękne monumentalne katedry. Bywało, że niektóre waliły się w gruzy, zbudowane niezgodnie ze sztuką lub zburzone przez rewolucjonistów i wojny. Św. Tomasz w pewien sposób również wzniósł katedrę. Katedrę myśli filozoficznej i teologicznej, katedrę o mocnych fundamentach, która trwa niewzruszona.

Tomasz przyszedł na świat w 1225 r. w pobliżu Akwinu leżącego w połowie drogi z Rzymu do Neapolu. Jego ojciec Landulf hrabia Akwinu był skoligacony z cesarzami niemieckimi. Kiedy Tomasz miał 5 lat oddano go w charakterze oblata do klasztoru na Monte Cassino. Potem studiował na Uniwersytecie w Neapolu. W tym czasie poznaje dominikanów, nowy zakon żebraczy założony przez św. Dominika Guzmana. Wstępuje w jego szeregi, co jednak nie podoba się rodzicom. Przynależność członka rodziny arystokratycznej do zakonu żebraczego zwanego Domini canes czyli „psy Pańskie” odbierana była jako szczególne dziwactwo. Dlatego Tomasz był dwukrotnie więziony przez bliskich i skłaniany do zmiany zdania, jednak bezskutecznie. Dopiero w 1245 r. rodzice ulegli. Tomasz mógł wyjechać na studia do Paryża. Tam poznał niezwykłego człowieka św. Alberta Wielkiego, także dominikanina. Albert mógł wzorem tamtych czasów urobić swego zdolnego ucznia i podporządkować go swojemu systemowi, ale Albert miał wielki szacunek nie tylko dla prawdy, ale także dla człowieka. To pozwoliło mu nie zmarnować tego wielkiego, a dopiero rodzącego się talentu. Tomasza, przez milczkowaty charakter i wysoki wzrost, koledzy nazywali „milczącym wołem”. Zachwycony jedną z jego prac teologicznych Albert Wielki powiedział „zobaczycie że jego ryki, pewnego dnia, wypełnią świat”. Tomasz pod okiem Alberta studiuje w Kolonii, a potem zostaje profesorem Uniwersytetu Paryskiego. W kilka lat później jest teologiem na dworze papieskim. Akwinata miał ogromny talent do zbierania i porządkowania elementów prawdy rozrzuconych po różnych systemach myślenia, pozostał wierny hasłu: „obowiązkiem intelektu jest wszystko uładzać”. Budowanie systemu nazwanego potem „tomizmem” przebiegało w ogniu polemik i ataków na Tomasza. Dla tego wielkiego filozofa i teologa życie ludzkie rozgrywa się wobec podstawowego faktu jakim jest istnienie rzeczywistości i tę rzeczywistość trzeba rozpoznać. Platon zaczynał swoje filozofowanie od idei, różni filozofowie chrześcijańscy od samego Boga, a Tomasz od rzeczywistości, od tego co jest. To było przyczyną ataków na niego, zarzucano mu, że się oddał w niewolę Arystotelesowi, pogańskiemu uczonemu. Ale to w Starym Testamencie każdy mógł przeczytać to, co jest niejako podstawą myśli Tomaszowej: „Niebiosa głoszą chwałę Boga i tylko nierozumni z dóbr widzialnych nie poznali Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy”. ( por. Mdr 13, 1-9) W jednym ze swoich kazań Tomasz przywołał pogańskiego Arystotelesa, którego zapytano kiedyś: od kogo tak wiele się nauczył: „Od wszystkich rzeczy” – one bowiem nie potrafią kłamać odpowiedział Stragiryta.

Tomasz uchodząc już za wielkiego filozofa i teologa błagał pokornie Boga w swych modlitwach o pokój ciała i ducha. Za Dobrym Łotrem powtarzał „Jezu wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do swego Królestwa”. Swoje arcydzieła pisarskie, a jest ich 34 tomy, które przecież do dziś zadziwiają, u schyłku życia nazwał „źdźbłem słomy”.

Trudno przypomniawszy postać św. Tomasza nie spojrzeć na czasy obecne. Co jakiś czas słyszymy o teologach, którzy już z tytułem „wybitnych” porzucają teologię, stan kapłański, a nawet wiarę. Warto w tym kontekście przypomnieć fragment listu św. Franciszka z Asyżu do św. Antoniego Padewskiego: „Rad jestem, że wykładasz braciom świętą teologię, bacz jednak byś przy tym nie utracił ducha”. Doskonale rozumiał ten problem święty dnia dzisiejszego Tomasz z Akwinu zwany „Doktorem Anielskim”. W swojej summie teologicznej napisał: „W kościelnej hierarchii zdarza się niekiedy tak, że ludzie bliżsi Bogu z powodu świętości są na najniższym szczeblu i wcale nie błyszczą wiedzą; niektórzy zaś w jednym wybijają się, a w drugim niedociągają. To jest powód dlaczego wyżsi mogą być nauczani przez niższych”.

W 1263 r. papież Urban IV prosi o stworzenie nabożeństwa liturgicznego dwóch świętych Bonawenturę i Tomasza. Obaj posłuszni przynoszą swoje wersje tego samego dnia. Po wysłuchaniu poematu Tomasza Bonawentura wykrzyknął: Tylko Duch Święty mógł natknąć tak piękny poemat i podarł swoje dzieło. Obaj byli najwybitniejszymi teologami tamtych czasów, a na pewno przerośli swoje czasy. Naszym czasom podpowiadają, że prawdziwy geniusz uczonego teologa żyje tylko w pokorze.

Mirosław Król

Tekst został wygłoszony w ramach cyklu felietonów „Spróbuj pomyśleć” w Radiu Maryja.

Św. Tomasz z Akwinu, kapłan i doktor Kościoła

Św. Tomasz z Akwinu urodził się w miejscowości Rocca Secca, niedaleko Akwinu, w okręgu Neapolu, w latach 1225 – 1227. Kiedy chłopiec miał 5 lat, rodzice oddali go w charakterze oblata do opactwa na Monte Cassino. Świadczy to o klimacie na wskroś religijnym rodziny. Opatrzność wszakże miała inne zamiary wobec młodzieńca. Z niewyjaśnionych przyczyn opuścił on klasztor i udał się do Neapolu, gdzie studiował na tamtejszym uniwersytecie. Tam zapoznał się z niedawno założonym przez św. Dominika (”  1221) Zakonem Kaznodziejskim. Rok wstąpienia do tegoż zakonu dominikanów nie jest bliżej znany. Święty miał wtedy ok. 20 lat. Krok ten spotkał się z dezaprobatą rodziny, która wszelkimi sposobami usiłowała skłonić Tomasza do opuszczenia zakonu. Wysłano nawet jego własną siostrę, Marottę, by mu dominikanów „wybiła z głowy”. Święty jednak umiał tak do niej przemówić, że sama wstąpiła do benedyktynek.

Przełożeni wysłali zdolnego młodzieńca na studia do Rzymu, a stamtąd około roku 1248 do Kolonii, gdzie wykładał na tamtejszym uniwersytecie głośny uczony dominikański, św. Albert Wielki (”  1260). Po chlubnym ukończeniu studiów przełożeni wysłali Tomasza do Paryża, by na tamtejszej Sorbonie wykładał teologię. Był najpierw bakałarzem nauk biblijnych (1252-1253), z kolei wykładał „Sentencje” Piotra Lombarda (1253-1255). Zadziwiał wszystkich jasnością wykładów, wymową i głębią. Stworzył własną metodę, w której najpierw wysuwał trudności i argumenty przeciw danej prawdzie, a potem je zbijał kolejno i dawał pełny wykład.

Na skutek intryg, jakie przeciwnicy dominikanów rozbudzili na Sorbonie, Tomasz po siedmiu latach powrócił do Włoch. Na kapitule generalnej został mianowany kaznodzieją (1260). Przez pewien czas prowadził także wykłady na dworze papieskim (1261-1265). W latach 1265-1267 widzimy Świętego ponownie w klasztorze Św. Sabiny w Rzymie. W latach 1267-1268 przebywał w Viterbo jako kaznodzieja papieski.

Kiedy ucichła burza w Paryżu, przełożeni ponownie wysłali swojego czołowego teologa do Paryża ( 1269-1272). Po trzech latach wrócił do Włoch i wykładał na uniwersytecie w Neapolu (1272-1274). W tym samym czasie kapituła generalna zobowiązała go, aby zorganizował teologiczne studium generale dla zakonu. Święty upatrzył sobie na miejsce tychże studiów Neapol.

W roku 1274 papież bł. Grzegorz X zwołał do Lyonu sobór powszechny. Zaprosił także św. Tomasza z Akwinu. Dni jednak Świętego były już policzone. Po krótkiej chorobie zmarł w drodze na sobór w opactwie cystersów w Fossanuova dnia 7 marca 1274 roku.

św. Tomasz z AkwinuDo chwały świętych wyniósł Tomasza z Akwinu papież Jan XXII 1323 roku. Św. Pius V zaszczycił go tytułem doktora, czyli nauczyciela Kościoła. Papież Leon XIII ogłosił go patronem szkół katolickich. Już współcześni nadali Świętemu tytuł „doktora powszechnego”, a wiek XV przyznał mu tytuł „doktora anielskiego”. Relikwie Świętego dopiero w roku 1368 przeniesiono z Fossanuova do Tuluzy. Wtedy także dokonano ich podziału: prawe ramię Świętego otrzymali dominikanie w Paryżu, a relikwię głowy przekazano do Salerno. Relikwie, zbezczeszczone przez kalwinów (1562) i przez rewolucję francuską (1797), z Tuluzy przeniesiono do St. Sernin, a część podarowano do Fossanuova. W 1974 r. relikwie powróciły do kościoła Jakobinów w Tuluzie, gdzie pozostają do dziś. Dość znaczna część śmiertelnych szczątków św. Tomasza z Akwinu znajduje się również w Priverno. W klasztorze w Neapolu cela Świętego została zamieniona na kaplicę. Można tam zobaczyć dzwonek, którym posługiwał się Święty w czasie wykładów, a przede wszystkim relikwię jego lewego ramienia.

Spuścizna literacka św. Tomasza z Akwinu jest olbrzymia. Wprost wierzyć się nie chce, jak wśród tak wielu zajęć mógł napisać dziesiątki tomów. Zadziwia przy tym uniwersalizm podejmowanych zagadnień i głębia ich wyjaśnień. Wyróżniał się umysłem nie tylko analitycznym, a1e także syntetycznym. On jedyny odważył się dać panoramę całej nauki filozofii i teologii katolickiej w systemie zdumiewająco zwartym, któremu nadano nazwę tomizmu. Do najważniejszych jego dzieł należą: Summa contra Gentiles, czyli apologia wiary przeciwko poganom, Kwestie dysputowane, Komentarz do sentencji Piotra Lombarda, Summa teologiczna i Komentarze do niektórych ksiąg Pisma świętego.

Wypada również przypomnieć, że Tomasz umiał połączyć niezwykłą wiedzę z niemniej wielką świętością. Powiedziano o nim, że „między uczonymi był największym świętym, a między świętymi największym uczonym”. Wyróżniał się skromnością, pokorą i duchem modlitwy. Był także uzdolnionym poetą. Zostawił piękne teksty liturgiczne do brewiarza i mszału na uroczystość Bożego Ciała. Kilka razy ofiarowanej mu godności biskupiej nie przyjął.

Św. Tomasz żył, można by powiedzieć, w najpiękniejszym okresie wieków średnich. Gdy się zabierał do swych teologicznych dociekań, wszystko zdawało się układać do przygotowania olbrzymiego zadania, do jakiego powoływała go Opatrzność. W początkach XIII w. przełożono na język łaciński większość pism Arystotelesa, z których dotychczas scholastycy posiadali tylko Logikę, oraz przetłumaczono wiele dzieł najsławniejszych filozofów arabskich. Przekłady te wywołały niezwykły ruch naukowy. Do wyjaśniania mądrości greckiego filozofa przy świetle Ewangelii rzucili się Wilhelin z Auvergue, Aleksander z Hales i Albert Wielki.

Również i teologia stała się przedmiotem prac znakomitych. Poprzednie stulecie było świadkiem namiętnych walk teologicznych. Piotr Lombard przeprowadził w dziele swym Quatuor libri sententiarum ogólną, syntezę wszystkich zagadnień z dziedziny nauki świętej, zebrawszy i uporządkowawszy zdania Ojców świętych i dawnych nauczycieli kościelnych, a dzieło to jego wyjaśniali następnie wszyscy ówcześni nauczyciele szkół kościelnych.

Najgłośniejszych uczonych wieku skupiała w koło siebie wszechnica paryska. Zbiegała się tu żądna wiedzy młodzież ze wszystkich części świata. Zewsząd też napływały księgi do Paryża, a św. Ludwik oddał swą bibliotekę na usługi studentów. Nowego życia przysporzyły dawnym instytucjom naukowym, szczególniej zaś szkołom paryskim, dwa nowopowstałe zakony franciszkanów i dominikanów, świętujących wówczas właśnie epokę pierwotnej żarliwości.

Tak rozbudzonemu duchowi nauki złożył daninę ze swych genialnych zdolności św. Tomasz. W encyklopedycznym swym umyśle zgromadził on wszystkie wiadomości swego wieku i dokonał dzieła, rozpoczętego przez ludzi wielkich, poprzedzających go w zawodzie naukowym. W ślad za nimi zabrał się do wyjaśniania syntezy teologicznej Piotra Lombarda i filozoficznych pism Arystotelesa; wyjaśniał wiele ksiąg Pisma św., w szczególności zaś wiele listów św. Pawła. W dziele swym Catena aurea zebrał pod formą komentarzy wszystko, co najpiękniejszego powiedzieli Ojcowie Kościoła o czterech Ewangeliach. W swej Summa contra gentiles zbadał wszystkie dogmaty wiary pod względem rozumowym i apologetycznym. Po takim dopiero przygotowaniu przystąpił do napisania, głównego swego dzieła, któremu nadał tytuł: Summa teologiczna.

Summa ta jest świetną syntezą całej nauki katolickiej; teologię wykłada podług źródeł najzdrowszej tradycji, a wszystkie ważniejsze zagadnienia filozoficzne rozwiązuje w sposób zgodny z zasadami wiary. To dzieło właśnie zjednało Doktorowi Anielskiemu uwielbienie, jakie wypowiada Leon XIII papież w głośnej encyklice Aeterni Patris z dnia 4 sierpnia 1879 r., przytaczając słowa Cajetana: „Tomasz z Akwinu posiadł w pewnym znaczeniu rozum wszystkich poprzedzających go uczonych. Zgromadził ich nauki w jedną całość, jako rozproszone członki jednego ciała; zestawił jedne z drugimi, przedziwnym sposobem je podzielił i tak dalece wzbogacił, że jego słusznie uważać należy za szczególnego obrońcę i zaszczyt Kościoła”. W dziele tym klasycznym, Summa teologiczną zwanym, znajduje się najpewniejsza, najbardziej metodyczna, najdokładniejsza i najwyraźniejsza synteza nauki poprzednich wieków, a tym samym najdokładniejszy wyraz tradycji, nieomylnie przechowywanych i rozwijanych na łonie Kościoła. Znakomity ten przeto dominikanin stał się mistrzem wszystkich teologów i wszystkich filozofów chrześcijańskich, źródłem, z którego miały czerpać następne wieki tradycyjną naukę Kościoła. Ale jest jeszcze coś innego, co z Summy tej czyni jakoby kopalnię, w której, w zarodku przynajmniej, znajduje się rozwiązanie licznych zagadnień, jakie poruszano w ciągu wieków, – i jakoby zbrojownię, z której wydobywa się broń dla zwalczenia wszelkich herezji i błędów; tym czymś jest metoda naukowa, jakiej się trzyma św. Tomasz. Polega ona na tym, że uczony ten myśliciel sprowadza zawsze swój wykład do pierwszych zasad, i odróżnia rzeczy, należące do zakresu rozumu naturalnego, od rzeczy należących do zakresu wiary. „Doktor Anielski, powiada jeszcze Leon XIII, upatrywał przyczyny filozoficzne w przyczynach i w samych pierwiastkach rzeczy, a właśnie obszar tych przesłanek i niezliczone prawdy, jakoby w zarodku w nich zawarte, dostarczają nauczycielom wieków późniejszych olbrzymiego tematu do naukowego rozwoju, jaki się we właściwym czasie wytworzy. Stosując ten sam system przy odpieraniu błędów religijnych, wielki ten myśliciel osiągnął podwójny skutek, że sam jeden odparł wszystkie błędy ubiegłych wieków, i że dostarczył niepokonalnej broni do odpierania tych, jakie przyszłość ujrzeć miała. Co więcej, doskonale i o ile potrzeba odróżniając rozum od wiary, jednocześnie łączy oboje węzłami najściślejszej wzajemnej przyjaźni: zastrzega tym sposobem prawa i przywileje obojga, oraz poręcza godność obojga, tak, iż rozum ludzki, unoszony na skrzydłach Tomasza aż do szczytu natury ludzkiej, wznieść się wyżej nie może, a z drugiej strony wiara z trudnością spodziewać się może od rozumu liczniejszych i potężniejszych pomocy nad te, jakich jej dostarczył Tomasz”.

Toteż niebawem zaczęto Summę teologiczną uważać za najpoważniejszy wykład nauki Kościoła. Mnóstwo też papieży w szczególniejszy sposób polecało naukę Anioła Szkoły, jak papieże: Klemens VI, Innocenty VI, Urban V, Mikołaj V, św. Pius V, Innocenty XII, Benedykt XIII, Klemens XII, Benedykt XIV, Pius IX, Leon XII. Sobory ekumeniczne: Lioński, Vienneński, Florencki, Watykański, czerpały z dzieł jego swe orzeczenia; toż samo czynili Ojcowie Soboru Trydenckiego; co więcej nawet, na czcigodnych swych posiedzeniach soborowych obok Biblii i zbioru kanonów kościelnych umieścili na stole Summę Teologiczną św. Tomasza. Stare wszechnice świata katolickiego ogłosiły Anielskiego Doktora najpewniejszym przewodnikiem nauczania. Statuty większej części zakonów religijnych, jak dominikanów, benedyktynów, karmelitów, augustianów, jezuitów, nakazują członkom swoim badać pisma św. Tomasza i przejmować się jego zasadami.

Ta jednogłośna niemal zgodność w uwielbieniu dla św. Tomasza nadaje mu nadzwyczajną, powagę. Nauka kościelna jest nieomylną nie tylko, kiedy ją orzeka uroczystym sądem Najwyższy Pasterz lub sobór ekumeniczny, ale także kiedy ją nam podaje powszechna zgodność tych, którzy służą Kościołowi za narzędzia i organa w dziele nauczania jego dzieci; jakoż przytoczone wyżej świadectwa dowodzą, że nauka św. Tomasza z Akwinu nie różni się od nauki Kościoła.

Rozumie się, że z tego nie wynika bynajmniej, aby każde zdanie św. Tomasza obowiązywało wiernych na sumieniu, ale ponieważ wszystkie punkty jego nauki ściśle są ze sobą złączone i dziwnie piękną przedstawiają jedność, niebezpieczne byłoby przeto przedsięwzięciem odrzucać całość jego nauczania lub poszczególne nawet zasady, bardzo z bliska dotyczące orzeczeń dogmatycznych, i dlatego też wszystkie zdania św. Tomasza przyjmować należy z największym poszanowaniem. A zatem Kościół zachowaniem się swoim i wielkimi pochwałami dla św. Tomasza nadał ogromną powagę nie tylko zasadom jego teologicznym, ale także zasadom filozoficznym w całości swej uważanym, oraz ogółem wszystkim zasadom św. Doktora, dotyczącym prawd objawionych.

Doroczne wspomnienie świętego Tomasza z Akwinu do roku 1969 obchodził Kościół 7 marca, w dzień śmierci Świętego. Reforma liturgiczna z roku 1969 wspomnienie Świętego przeniosła, uzasadniając, że dotychczasowe święto przypadało zawsze w Wielkim Poście. Wybrano dzień 28 stycznia, gdyż wtedy odbyła się uroczystość przeniesienia jego relikwii do Tuluzy (1369).

Za: Sanctus.pl

Za: Realitas.pl | http://www.realitas.pl/SwieciWDziejach/2010/MK28I.html

Skip to content