Aktualizacja strony została wstrzymana

Bilans 2010 – Antoni Dudek

W historii Polski mijający rok będzie się kojarzył przede wszystkim z katastrofą smoleńską. Katastrofą, której znaczenie postrzegam przede wszystkim w trzech wymiarach:

  1. olbrzymiej tragedii ludzkiej, która – jestem o tym przekonany – z czasem znajdzie należne jej miejsce w naszej kulturze i mitologii narodowej;
  2. czynnika pogłębiającego polaryzację już nie tylko sceny politycznej, ale i większości polskiego społeczeństwa;
  3. wydarzenia, które – mimo autentycznych przejawów współczucia ze strony wielu Rosjan – na długie lata zaciąży negatywnie na relacjach polsko-rosyjskich.

Paradoksalnie jednak, mimo smoleńskiego wstrząsu, trudno jest mi się pozbyć wrażenia, że był to rok ciszy przed nadciągającą burzą. Jednak inaczej niż to bywało w minionym stuleciu nie sądzę, by ta burza miała się zacząć nad Wisłą, choć i taki scenariusz może się stać naszym udziałem. Jeśli jednak dojdzie do powstania finansowego tsunami, to można być pewnym, że nie tylko tutaj dotrze, ale i że wysokość fali może być u nas odpowiednio wyższa niż w krajach w których się zacznie. W ekonomii bowiem, podobnie jak i w przyrodzie, obowiązuje dość prosta zasada: organizmy słabe i chore gorzej od pozostałych znoszą wszelkie gwałtowne zmiany. Tych ostatnich nie da się zaś uniknąć i to niezależnie od tego, ile jeszcze warstw pudru zostanie nałożonego na obecną fasadę Rzeczpospolitej.

Kiedy przed Bożym Narodzeniem, wraz z tysiącami podróżnych, doświadczyłem na własnej skórze chaosu jaki powstał na kolei, miałem wrażenie, że to co się dzieje na dworcach jest alegorią stanu całego naszego państwa. Można się oczywiście pocieszać, że gdzie indziej jest nie lepiej. Wszak na naszych oczach sypie się mit Eurolandu jako ziemi obiecanej, a budząca zachwyt wielu pokoleń Polaków Ameryka traci swój blask proporcjonalnie do upadku dolara, przez cały wiek XX będącego symbolem jej potęgi. W niczym nie zmienia to jednak faktu, że na wielu polach – w sądach, szpitalach, uczelniach, dworcach czy drogach – najzwyczajniej nie dajemy sobie rady.

Na szczęcie nic nie wydaje się jeszcze ostatecznie przesądzone. Tak jak wielki kryzys w 1929 r. nie zdeterminował wybuchu II wojny światowej w dziesięć lat później, choć z pewnością się do niego przyczynił. Wprawdzie od wyświechtanej frazy o historii jako nauczycielce życia bliższy jest mi pogląd, że jeszcze nigdy, niczego nikogo nie nauczyła, niemniej wciąż mam nadzieję, że świat zachodni, do którego wróciliśmy przed dwudziestu laty, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Demokracja liberalna, na której został ufundowany, przypomina mi bowiem szkło, a zatem materiał niezwykle kruchy, ale i paradoksalnie wyjątkowo wytrzymały. Źyczmy sobie, aby w 2011 ujawniła się ta jej ostatnia cecha.

Antoni Dudek

Politolog i historyk, prof. dr hab., wykładowca UJ i były doradca Prezesa IPN

Za: Antoni Dudek blog | http://antoni.dudek.salon24.pl/263257,bilans-2010

Skip to content