Aktualizacja strony została wstrzymana

„Oczekujemy nawrócenia Rzymu” – wywiad z bp. Bernardem Tissier de Mallerais, FSSPX

Chcemy uznania przez Watykan, że posoborowa msza była dla Kościoła katastrofą. Drugą jest ekumenizm, a trzecią – wolność religijna – mówi Ewie K. Czaczkowskiej Bp Bernard Tissier de Mallerais, członek Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X.

Niedawno promował ksiądz biskup w Polsce swoją książkę, biografię abp. Mercela Lefebvre’a, założyciela Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, która we Francji ukazała się sześć lat temu. Czy ma ona pomóc rozpropagować w Polsce postać abp. Lefebvre’a, bractwo i mszę trydencką?

Bp Bernard Tissier de Mallerais: Moja wizyta służyła prezentacji osoby abp. Lefebvre’a. Nie odwiedziłem Polski po to, aby było tu więcej mszy tradycyjnych, czy więcej ośrodków bractwa. To nie jest naszym bezpośrednim celem. Chodzi nam o coś głębszego – o społeczne panowanie Chrystusa Króla i aby społeczeństwo polskie znowu było katolickie.

A nie jest?

Po upadku komunizmu w Polsce oczekiwano powrotu społeczeństwa katolickiego, ale niestety zaszła przemiana w kierunku społeczeństwa liberalnego.

Laicyzacja, istotnie, daje o sobie znać, ale dla środowisk lewicowych jesteśmy państwem wyznaniowym.

Liberałowie stosują w Polsce dokładnie taką samą taktykę, którą od dawna obserwujemy na Zachodzie, zwłaszcza we Francji.

A w tej sytuacji co proponuje bractwo?

Chcielibyśmy pokazać ludziom, że we wszystkim jesteśmy przekonanymi katolikami. Celem naszej działalności jest stworzenie elity katolickiej – osób dobrze wykształconych, zaangażowanych w życiu społecznym, które chcą, by królował w nim Jezus Chrystus. Chcemy też, żeby rządy uznały społeczne panowanie Jezusa Chrystusa.

Co to znaczy?

Trzeba przede wszystkim unikać złego prawa: prawa do aborcji czy rozwodów, które wcześniej czy później przychodzą wraz liberalizmem.

Ależ Kościół w Polsce mówi „nie” aborcji, a prawo antyaborcyjne jest jednym z lepszych w Europie; duchowni bardzo wiele mówią też o trwałości małżeństwa.

Jeżeli jednak biskupi wstydzą się manifestować te przekonania i nie idą w ślady poprzedników, którzy mocno podkreślali prawa katolicyzmu i Kościoła w społeczeństwie, to wcześniej czy później Chrystus Pan będzie detronizowany. Duszą naszego apostolatu jest tradycyjna msza święta. Biskupi polscy – tak jak inni – potrzebują prawdziwej, czyli tradycyjnej ofiary mszy świętej, która jest odnowieniem ofiary Jezusa Chrystusa na Kalwarii. Tylko przez krzyż przyjdzie królestwo Chrystusa.

Kościół żyje i przybiera różne formy w różnych wiekach, ale wiara się nie zmienia

Benedykt XVI zrównał w prawach mszę tradycyjną z posoborową, zniósł ekskomunikę nałożoną na abp. Lefebvre’a, co było wstępnym warunkiem bractwa do rozpoczęcia rozmów o jedności. Tymczasem zainteresowanie mszą trydencką w Polsce jest niewielkie – odprawiana jest w około 40 miejscach, w tym tylko w 16 co tydzień.

Decyzje Benedykta XVI były ważne, ale w życiu bractwa nie spowodowały zmiany. Kontynuujemy nasze życie katolickie w taki sposób, jak robiliśmy to wcześniej. Nigdy nie uznaliśmy ekskomuniki za ważną i zawsze odprawialiśmy tylko tradycyjną mszę świętą. Cała nasza działalność apostolska jest taka sama jak wcześniej. Natomiast brak masowego powrotu do tradycji ma różne przyczyny. Główną są rachuby ludzkie, obawa – zwłaszcza wśród kapłanów – że stracą pozycję w środowisku, a poza tym przyzwyczajenie, brak motywacji, lenistwo. Nam od początku chodzi o nawrócenie dusz, a to jest trudne. Nie dokonuje się masowo, a pojedynczo – jedna po drugiej. Dlatego też to mozolny proces.

Ksiądz biskup powiedział, że decyzje Watykanu nic nie zmieniły w waszym położeniu. A co by zmieniło? Czego oczekujecie od Watykanu?

Nawrócenia.

To znaczy?

Uznania przez Rzym, że nowa, posoborowa msza dla Kościoła była katastrofą. Drugą katastrofą jest ekumenizm, a trzecią – wolność religijna, która wprowadza do dawnych chrześcijańskich społeczeństw fałszywe religie, zwłaszcza muzułmańską.

Czyli oczekujecie odrzucenia tego, co przyjął Sobór Watykański II. Czy to oznacza, że porozumienia nie będzie?

Jeżeli Rzym w pełni zrozumie to, o czym powiedziałem, automatycznie dojdzie do porozumienia. Jednak dyskusje z Rzymem są trudne. Nasi rozmówcy są przeniknięci liberalizmem. Pracujemy nad nawróceniem ich serc, a także głów i rozumów. Nawrócenie głowy jest o wiele trudniejsze, niż nawrócenie serca.

Skoro bractwo chce, by Watykan uznał sobór za katastrofę, a Watykan – by bractwo uznało postanowienia soboru, czyli by każda ze stron wyrzekła się sprawy dla niej fundamentalnej, to czy jest w ogóle sens prowadzenia rozmów, spotykania się w grupach roboczych co dwa miesiące?

Oczywiście, rozmowy powinno się prowadzić. Krok po kroku prawda wychodzi na jaw. Dostrzegamy to. Nasi rozmówcy otwarcie przyznają, że nie znają naszych argumentów, nie wiedzą, dlaczego zajmujemy określone stanowisko. Ale w najbliższym czasie nie widzimy możliwości formalnego porozumienia. Zresztą nie oczekujemy tego, bo wiemy, że jest to nierealne. Nie oczekujemy od Stolicy Apostolskiej natychmiastowej zmiany. Jesteśmy realistami i wiemy, że nawrócenie to proces, który może trwać wiele lat. Poza tym nie pragniemy reintegracji z czymś, co straciliśmy. Jesteśmy bowiem głęboko przekonani, że nigdy nie opuściliśmy Kościoła. Jesteśmy i działamy w samym centrum Kościoła, dlatego że zachowujemy wiarę w sposób nieskażony.

Jeżeli zniesienie przez Rzym ekskomuniki nic nie zmieniło – a z tego, co ksiądz biskup mówi wynika, że porozumienie chyba w ogóle nie będzie możliwe – to czy celowe były zabiegi o anulowanie ekskomuniki?

To absolutnie konieczne, aby być w kontakcie z Rzymem. Rzym to Rzym. Ale aby w kontaktach z nim mieć jakąkolwiek pozycję, trzeba usuwać przeszkody. Rozmowa z pozycji ekskomunikowanego nie jest prawdziwą rozmową. Zniesienie ekskomuniki, której nigdy nie uznaliśmy, i zezwolenie na odprawianie mszy tradycyjnej były przedwstępnymi warunkami rozmów. Jesteśmy szczęśliwi, że zostały potraktowane pozytywnie, bo to pozwala na poważną rozmowę.

Czy bractwo w ogóle jest zainteresowane funkcjonowaniem w Kościele, np. w formie prałatury personalnej, czyli takiej strukturze, jak działa Opus Dei?

Absolutnie nie. Zanim nie zostaną uregulowane sprawy doktrynalne, odmawiam przyjęcia takiej struktury. To byłby skansen, zoo dla zwierząt na wyginięciu. To byłoby najgorsze rozwiązanie problemu.

Ale podobno część wiernych chce takiej prałatury i ściślejszego działania z Rzymem.

Jeśli są tacy, to są to najsłabsi członkowie bractwa. Pewnie do końca sami nie rozumieją, o co toczy się walka.

Watykan mówi, że w rozmowach bardzo przeszkadza to, że bractwo wyświęca kolejnych księży, krytykuje papieża, np. za odwiedzenie synagogi…

Walka o wiarę się nie zmienia. Jako biskup katolicki mam obowiązek upominać wikariusza, a nawet papieża, jeśli dochodzi do publicznego skandalu czy publicznego grzechu. A takim jest chodzenie do świątyń protestanckich, synagog i meczetów, bo w ten sposób daje się znak, że judaizm, islam, protestantyzm są do przyjęcia.

Jezus też chodził do synagogi.

Pan Jezus chodził tam, aby nawrócić Żydów. Ojciec Święty nigdy do niej nie poszedł, aby nawrócić Żydów.

Czy Benedykt XVI, który ma duży szacunek dla dawnej liturgii, jest dla bractwa zbyt mało katolicki?

Ojciec św. znał abp. Lefebvre’a, dyskutował z nim, mówił, że ma wielki szacunek dla nauki arcybiskupa. Jednak został modernistą. Jego teologia, jego myśl jest modernistyczna.

A czy bractwo uzna Jana Pawła II – gdy zakończy się jego proces – za błogosławionego?

Mamy wobec niego masę zastrzeżeń: np. spotkanie w Asyżu, całowanie Koranu etc. Te wydarzenia były wielkim upokorzeniem dla Kościoła katolickiego.

Czy mimo to bractwo uzna beatyfikację Jana Pawła II?

Z naszej strony będzie całkowite milczenie. Tak samo reagowaliśmy na beatyfikację Jana XXIII.

Dlatego, że zwołał Sobór Watykański II?

Nie dlatego, że otwierał sobór, ale dlatego, że uczynił to na zasadach, które musiały prowadzić do jego klęski.

Czy sobór wniósł coś dobrego do Kościoła?

Nic dobrego. Kościół umiera. Od soboru katolicy opuszczają Kościół, wielu straciło wiarę. Sobór nie odnowił katolickiej gorliwości wiary, czego oczekiwano.

Sądzi ksiądz biskup, że Kościół w formie przedsoborowej przetrwałby i miał się lepiej? Tradycja Kościoła też się przecież zmieniała. Kościół w X wieku był inny niż np. w XVII.

Kościół przed Soborem Watykańskim II, za Piusa XII był już mocno przesiąknięty modernizmem. 0czywiście, Kościół żyje i przybiera różne formy w różnych wiekach, ale wiara się nie zmienia. Katechizm, z którego uczymy dzieci, nie może się zmienić. W naszych szkołach, także w tej w Falenicy pod Warszawą, dzieci uczą się z tradycyjnego katechizmu. Są szczęśliwe, otwarte, czyste, przejrzyste. Osiągają bardzo dobre wyniki. To jest przyszłość Kościoła.

I to jest remedium bractwa na umieranie Kościoła?

Tak, musimy odbudować prawdziwy Kościół katolicki przez mszę trydencką, szkoły katolickie, prawdziwe małżeństwa, które doczekają wielu dzieci. To wszystko jest możliwe. Dowodem jest to, co się dzieje u nas. Wierzymy, że sytuacja jeszcze się zmieni na lepsze.

W Polsce Kościół prowadzi 530 szkół.

Ale te szkoły nie mają katolickiego ducha. Czy dzieci odmawiają w nich regularnie modlitwę? Czy wszystkie przedmioty są przeniknięte obecnością Chrystusa?

Czyli to bractwo jest katolickie, ale poza nim już nikt?

Nie odpowiadam na takie pytania, bo nie na tym polega problem. Nie chodzi o to, aby się chełpić.

A jaka jest pozycja w bractwie bp. Richarda Williamsona, który zanegował Holokaust? Jak ksiądz biskup ocenia jego wypowiedź?

Rozważam sytuację bp. Williamsona w najgłębszym milczeniu.

A czy wielu duchownych, świeckich w bractwie myśli podobnie jak bp Williamson?

Na to pytanie też odpowiem milczeniem.


Bernard Tissier de Mallerais jest jednym z biskupów Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X wyświęconych w 1988 przez abp. Marcela Lefebvre’a bez zgody Stolicy Apostolskiej. W tym samym roku został przez papieża Jana Pawła II uznany za ekskomunikowanego. 21 stycznia 2009 roku ekskomunika została formalnie zniesiona przez Benedykta XVI.

Rozmawiała Ewa K. Czaczkowska, Rzeczpospolita

Za: Kontrewolucja na podstawie Rzeczpospolita.pl | http://www.kontrrewolucja.bnx.pl/news.php?readmore=2472

Skip to content