Aktualizacja strony została wstrzymana

Belgia: sąd zezwala na pozywanie lekarzy, którzy dopuścili do urodzenie się dzieci niepełnosprawnych

Sąd Apelacyjny w Brukseli orzekł niedawno, że rodzice mają prawo do zaskarżenia lekarzy lub szpitala z powodu „bezprawnych narodzin” dziecka niepełnosprawnego. Zgodnie z tym orzeczeniem, rodzice niepełnosprawnego dziecka – którzy mając widzę o istnieniu u niego poważnych wad genetycznych zdecydowaliby się na aborcję – mogą domagać się odszkodowania za „błąd w sztuce” od medyków, którzy nie potrafili wykryć tych wad u płodu.

Sąd potwierdził, że błędna diagnoza nie spowodowała niepełnosprawności, która zaistniała wcześniej i której nie można było usunąć. Uznał jednak, że „rodzicom dziecka należy zrekompensować krzywdę, wynikającą z faktu urodzenia się dziecka z niepełnosprawnością”.

Sąd stwierdził ponadto, że „aborcja leży w najlepszym interesie dziecka, które rodzice i tak by zabili”. (sic!) Zdaniem składu sędziowskiego, od czasu zalegalizowania aborcji „ustawodawca musi mieć na względzie unikanie sytuacji, w których rodzą się dzieci z poważnymi zaburzeniami, kierując się nie tylko interesami matki, ale także interesami dziecka poczętego”.

W ostatnich latach dostęp do tzw. badań prenatalnych oraz aborcji przyczynił się na całym świecie do tworzenia nowych ram prawnych dot. uznawania przez sądy roszczeń z tytułu dopuszczenia przez lekarzy do urodzenia się dzieci niepełnosprawnych, których rodzice – gdyby wiedzieli o istnieniu wad genetycznych – z pewnością by je uśmiercili.  

W 1982 r. brytyjski sąd oddalił tego typu pozew, argumentując, że gdyby uznał roszczenia rodziców, wówczas oznaczałoby to, że życie dziecka upośledzonego jest mniej wartościowe niż życie dziecka normalnego

Mimo kwestionowania przez licznych ekspertów i prawników „prawa” rodziców do skarżenia szpitali i personelu medycznego z powodu dopuszczenia do urodzenia się dziecka upośledzonego, kwestia ta zyskuje coraz większe poparcie na świecie, w tym szczególnie w USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Australii, Belgii, a nawet w Polsce. 

We Włoszech w 2002 r. Sąd Kasacyjny nie uznał roszczeń rodziców i stwierdził, że „nie ma czegoś takiego jak prawo do nie-narodzin”. W uzasadnieniu wyroku sąd napisał, że tzw. eugeniczna aborcja nie jest dopuszczalna, chyba że zdeformowany płód stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia matki.

W 2002 r. rząd francuski odrzucił orzeczenie Sądu Najwyższego, który orzekł, że niewykrycie wad rozwojowych u płodu w łonie kobiety, może prowadzić do powstania szkód i że rodzice mogą domagać się odszkodowania dla dziecka, o ile niewykrycie niepełnosprawności wynikało z popełnienia przez lekarza rażącego błędu.

W kwietniu tego roku legislatura stanowa w Oklahomie (USA) przyjęła dwie ustawy, które zabraniają sądom uznawania tego typu roszczeń.

Źródło: LifeSiteNews.com, AS

Komentarz PiotrSkarga.pl:
Dyktatura relatywizmu, jak widać, prowadzi do kolejnych niewyobrażalnych wcześniej faktów. Oto sąd w Belgii stwierdził, że „aborcja leży w najlepszym interesie dziecka, które rodzice i tak by zabili”. Ile nas jeszcze dzieli od wyroków śmierci po uznaniu, że jest on w interesie skazanego, bo np. jacyś mordercy i tak by go zabili? Odnosi się wrażenie, że ludzie na masową skalę postradali rozum. Jeśli tak, to biada temu światu… Wierzący tym ufniej muszą prosić o zapowiedzianą w Fatimie pomocy Opatrzności.

Za: PiotrSkarga.pl | http://www.piotrskarga.pl/ps,6243,2,0,1,I,informacje.html

Skip to content