Aktualizacja strony została wstrzymana

Kolejne „rewelacje” E. Klicha

Rosjanie nie niszczyli dowodów, piloci byli źle szkoleni, a przejecie śledztwa byłoby niekorzystne – to poglądy Edmunda Klicha.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie zajmie się sprawą niszczenia wraku Tupolewa, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem. To celowe niszczenie dowodów przez Rosjan – uważa pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mec. Rafał Rogalski. Do zawiadomienia dołączył nagranie emitowane w „Wiadomościach” TVP, na którym widać m.in. żołnierzy wybijających okna we wraku.

Odmiennego zdania jest Edmund Klich, który stwierdził w rozmowie z Radiem Zet, że nie ma mowy o niszczeniu dowodów. „Jeśli mamy rejestratory, szczegółowe dane o stanie samolotu, wrak nie jest dowodem jedynym w sprawie, chociaż to jest ważna rzecz” – przekonywał. Akredytowany przy MAK uważa także, że, biorąc pod uwagę przepisy międzynarodowe, istniała możliwość przejęcia śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej i prowadzenia go w Polsce, ale „byłoby to dla nas niekorzystne”.

Klich zaznaczył także, że – jego zdaniem – na obecnym etapie nie ma potrzeby powołania międzynarodowej komisji, która miałaby wyjaśnić okoliczności katastrofy z 10 kwietnia. O powołanie takiej komisji apelowali m.in. Antoni Macierewicz i Anna Fotyga.

Klich zaatakował także pilotów maszyny rządowej, twierdząc, że to oni mogli być odpowiedzialni za katastrofę. Akredytowany przy MAK podkreślał, że nasza załoga popełniała błędy, bo była latami źle szkolona.

Nie wiadomo, kiedy wrak rządowego samolotu oraz oryginały czarnych skrzynek zostaną przekazane polskiej prokuraturze. Po zakończeniu prac MAK, dostęp do nich uzyska rosyjscy śledczy.

(Łw/Radio Zet)

Źaryn: Czyj to pułkownik?

Edmund Klich, jeden z polskich akredytowanych przy rosyjskim MAK, od samej katastrofy smoleńskiej raczy polską opinię publiczną rosyjską wersją przyczyn tragedii z 10 kwietnia. Dziś kolejny raz dał popis w rozmowie z Moniką Olejnik.

Pułkownik Klich kilkakrotnie zbywał pytania o nieprawidłowości w rosyjskim śledztwie, mówiąc, że z jego ocenami należy poczekać na koniec prac MAK i opublikowanie raportu końcowego z prac Komitetu. Nie przeszkodziło mu to natomiast podtrzymywać przez całą rozmowę wizji, że to polska strona jest w największym stopniu odpowiedzialna za katastrofę w Smoleńsku.

O przyczynienie się do tej tragedii Klich oskarżył nawet załogę polskiego Jaka-40, która lądowała przed Tupolewem. Jednocześnie wybielał wszelkie działania rosyjskich kontrolerów lotu. Pytany wprost, czy to polska strona ponosi odpowiedzialność za katastrofę powiedział, że główną tak, ale należy też pamiętać o pewnych nieprawidłowościach strony rosyjskiej. Dodał, że kontrolerom zabrakło „wyobraźni lotniczej”.

Akredytowany w obronę wziął również ludzi odpowiedzialnych za niszczenie polskiego wraku Tupolewa. Jego zdaniem cięcie szczątków nie było celowym zacieraniem śladów, a całą winę za dewastację Tupolewa ponosi typowy dla Rosji chaos i bałagan. – Jeśli mamy rejestratory, szczegółowe dane o stanie samolotu, wrak nie jest dowodem jedynym w sprawie, chociaż to jest ważna rzecz – powiedział pułkownik, marginalizując znaczenie wraku maszyny w śledztwie.

W swoich pierwszych słowach Edmund Klich zadał kłam wypowiedziom polityków, którzy od miesięcy informują opinię publiczną w Polsce, że nie było możliwości przejęcia śledztwa od Rosji. Zdaniem Klicha taka możliwość była. Jednak pułkownik zaraz dodał, że „byłoby to niekorzystne”. Jego zdaniem, mielibyśmy wtedy utrudniony dostęp do pewnych dokumentów. – Patrząc na to, jak wygląda teraz badanie, jakie mieliśmy trudności w Moskwie z dotarciem do pewnych dokumentów, to nawet gdyby nam oddano wrak natychmiast, oddano nasze rejestratory (…), to tylko tyle byśmy mieli. A to już mamy bez przejęcia śledztwa. W związku z tym myślę, że byłoby to niekorzystne – tłumaczył.

Edmund Klich uważa również, że nie należy obecnie powoływać żadnej komisji międzynarodowej, która miałaby się zająć badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. – Na obecnym etapie uważam, że taka komisja jest niepotrzebna. Poczekajmy na końcowy raport MAK, to wtedy będzie można to ocenić, czy tam są pełne dane, czy nie i czy należy odwołać się do jakichś instytucji międzynarodowych – powiedział Klich.

Edmund Klich nie po raz pierwszy w swoim wywiadzie dopuszcza się manipulacji i kłamstwa. Wszystko po to, by opinia publiczna w Polsce miała przeświadczenie, że działania rosyjskie są rzetelne i rzeczowe, a winę za katastrofę smoleńską ponosi Polska i polscy piloci. Jego wypowiedzi idą w parze ze sformułowanymi godzinę po katastrofie smoleńskiej wnioskami rosyjskich polityków, którzy mówili, że tragedię na smoleńskim lotnisku spowodowali piloci i mgła. Słuchając Edmunda Klicha można dojść do wniosku, że jest on na usługach Rosjan. A pamiętając, że to z Rosji padła propozycja, by pułkownik Klich zajmował się po stronie polskiej dochodzeniem eksperckim dot. Smoleńska, jego wypowiedzi wyglądają tak, jakby pełnił on w Polsce zleconą mu misję. Misję utwierdzania Polaków w rosyjskim przekonaniu.

Stanisław Źaryn

Za: Fronda.pl

Za: niezalezna.pl | http://www.niezalezna.pl/artykul/kolejne_rewelacje_klicha/42225/1 | KOLEJNE "REWELACJE" KLICHA

Skip to content