Aktualizacja strony została wstrzymana

Smoleńska geopolityka – Tomasz Sakiewicz

Wokół Polski i w Polsce zaczyna się toczyć gra, która zadecyduje nie tylko o sytuacji politycznej w naszym kraju, ale może mieć wpływ na losy innych narodów. Wizyta Anny Fotygi i Antoniego Macierewicza (w delegacji był też przedstawiciel „Gazety Polskiej”) w USA wywołała obawy naszego rządu. Okazuje się, że można uprawiać skuteczną politykę zagraniczną, nie mając tak ważnych narzędzi jak administracja państwowa. W czasie rozmów w Kongresie na porządku dziennym stanęła sprawa ratyfikacji układu START II. Dla wielu Republikanów problem katastrofy w Smoleńsku może być powodem blokowania tego niekorzystnego dla Stanów Zjednoczonych porozumienia. Czy tak się stanie – zobaczymy. Możliwość takiego poszerzenia dyskusji o wydarzeniach z 10 kwietnia wywołała panikę polskiej dyplomacji. Minister Radosław Sikorski rzucił prezydentowi Barackowi Obamie koło ratunkowe, jakim są negocjacje w sprawie zniesienia wiz dla Polaków w zamian za poparcie przez Polonię i polonijnych senatorów porozumienia z Rosją. Odrzucenie START II będzie gwoździem do trumny Obamy i niewykluczone, że początkiem końca ery Władimira Putina. Szczególnie zaszkodziłoby to Putinowi, gdyby przy okazji awantury o porozumienie rozbrojeniowe zaistniał smoleński kontekst. Zniesienie wiz jest oczywiście pustą obietnicą, ale za to niezwykle nośną wśród naszych rodaków za oceanem. Już sam fakt podjęcia przez polski i amerykański rząd tego tematu w związku z negocjacjami z Rosją mówi o powadze sytuacji.

Moskwa wie, że może liczyć na pomoc polskiego prezydenta i naszego rządu. Dzisiaj elity rządowe – jak powiedział jeden z ekspertów – ustawiają się w roli użytecznego narzędzia Moskwy. Kosztem naszych interesów i kosztem narodów na wschód od Polski zyskują na ułatwieniach, jakie niesie przychylność ze strony władców Kremla.

Czy Polska coś zyskuje na rosyjskich gestach? Jak na razie „ocieplenie” polega na jednostronnych ustępstwach ze strony Warszawy. Rosja, która znajduje się w coraz trudniejszej sytuacji ekonomicznej i politycznej, z Polską współpracować musi. Jesteśmy jednak dużym państwem europejskim, a wkrótce obejmiemy przewodnictwo w UE. Tymczasem prezydent Rosji przyjechał do nas z pustymi rękami i nie uniknął ewidentnej wpadki, jakim było pouczenie Polaków, że muszą dostosować swoje śledztwo w sprawie smoleńskiej katastrofy do rosyjskiego. Jeszcze kilka miesięcy temu można byłoby uznać tę wypowiedź Miedwiediewa za lapsus. Dzisiaj bardziej wygląda na polecenie. Co grosza, takie polecenie znajdzie u nas wielu entuzjastów.

Elity polityczne w Polsce, zgwałcone i sprostytuowane w czasach PRL, łatwo przyzwyczajają się do powrotu wasalnych stosunków, co pewnie jest zaskoczeniem nawet dla samej Moskwy, która aż takiej ostentacji nie potrzebuje.

Dla obecnych rządów w Waszyngtonie, Warszawie i Moskwie lepiej by było, gdyby pamięć o Smoleńsku zniknęła. To natychmiast rodzi pokusę dla opozycji w tych krajach, by sprawa żyła jak najmocniej. Zmowa milczenia zniknie, jeżeli którekolwiek ogniwo łańcucha zostanie zerwane. Czy zrobią to amerykańscy Republikanie, czy pokłóceni kagiebiści w Moskwie, czy też może któraś z frakcji obecnej władzy w Polsce, jest kwestią czasu. Jak bardzo napięte muszą być tu stosunki, świadczy najlepiej fakt, że w czasie, kiedy Bronisław Komorowski przyjmował prezydenta Rosji, Donald Tusk meldował się u boku Angeli Merkel. Dopiero umocniony tą rozmową mógł spotkać się z Miedwiediewem. W ciepłej atmosferze salonów gdzieniegdzie zaczyna się robić całkiem gorąco.

Tomasz Sakiewicz

Za: Tomasz Sakiewicz Blog | http://tomaszsakiewicz.salon24.pl/257150,smolenska-geopolityka

Skip to content