25 listopada 2010 r.

Oświadczenie

Moralne wybory i decyzje prywatnych osób, jakkolwiek byłyby dziwne czy bulwersujące, nie budzą szczególnych kontrowersji społecznych. Mają bowiem wymiar jednostkowy, indywidualny. Zupełnie odmiennie jest w przypadku osób piastujących najwyższe urzędy naszego państwa. Każda ich decyzja, każdy gest, mając zupełnie inny wymiar, podlega krytycznemu osądowi i ma znaczenie symboliczne.

Decyzja prezydenta Bronisława Komorowskiego zaproszenia na konsultacje Wojciecha Jaruzelskiego nie ma żadnego uzasadnienia – ani logicznego, ani formalnego, prawnego czy moralnego. Czy mamy to odczytywać jako lekceważenie ze strony Prezydenta Polski dla patriotycznych uczuć Polaków? Przecież jest to ostentacyjny policzek wymierzony wszystkim tym, którzy o wolność Polski przez dziesięciolecia zabiegali, którzy na jej rzecz poświęcili swą wolność osobistą, a nieraz i życie. Honorując wiekowego renegata, najwyższy dostojnik Polski dopisał kolejną kartę w księdze narodowej hańby. Nie ma dla tego gestu żadnego usprawiedliwienia.

Odrzucamy wizję przyszłości opartą na puszczeniu w niepamięć zbrodni przeszłości, nie zgadzamy się na szczególne przywileje dla tych, których jedyne zasługi polegały na niewoleniu rodaków. Nie zgadzamy się na rehabilitację PRL. Poważny niepokój budzi przy tym myśl, że polski Prezydent zamierza układać stosunki z Rosją, biorąc pod uwagę rady sowieckiego namiestnika.

Kombatanci Armii Krajowej i Zrzeszenia WiN

Działacze „Solidarności” i „Solidarności Walczącej” lat 80.