Aktualizacja strony została wstrzymana

Paser u prezydenta

Oskarżony o handel trefną wódką z wizytą w Pałacu

W ubiegłym tygodniu Bronisław Komorowski przyjął w Pałacu Prezydenckim cukierników z Poznania, którzy przywieźli rogale marcińskie. Jednym z gości był Stanisław B. Nie tylko cukiernik, ale również człowiek oskarżony o paserstwo i handel trefną wódką. Proces B. nie może zakończyć się od 15 lat.

Na oficjalnej stronie internetowej Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w dziale „aktualności” można znaleźć informację o ubiegłotygodniowej wizycie poznańskich cukierników w Pałacu Prezydenckim.

Bronisław Komorowski przyjął w przeddzień święta Marcina, czyli 10 listopada, przedstawicieli cechu, od których otrzymał słynne rogale. W króciutkiej notce nie podano nazwisk gości, ale została ona zilustrowana trzema zdjęciami. Widać na nich prezydenta Komorowskiego oraz dwóch mężczyzn w białych fartuchach. Bez żadnego problemu w jednym z nich można rozpoznać Stanisław B. – legendę wśród cukierników nie tylko wielkopolskich, starszego cechu, ale również znanego dawniej działacza piłkarskiego, a nawet byłego prezesa Lecha Poznań. Problem w tym, że popularnego także wśród poznańskich sędziów. Nie piłkarskich, ale karnistów.

Stanisław B. od ponad dekady lat pojawia się bowiem w kronikach sądowych. Jest oskarżonym, który wykorzystując swoją chorobą, skutecznie drwi z wymiaru sprawiedliwości. I to od bardzo dawna.

Zarzuty B. postawiła Prokuratura (jeszcze) Wojewódzka w Katowicach. Sprawa poznańskiego cukiernika była odpryskiem głośnego sprzed lat śledztwa dotyczącego korupcji w policji. Okazało się, że w latach 90. nielegalnie produkowana wódka trafiała z rozlewni pod Warszawą także do sklepów w Poznaniu. Katowiccy śledczy zdobyli dowody, że Stanisław B. kupił 6 tys. butelek trefnej wódki.

Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego (wcześniej Wojewódzkiego) w Poznaniu już w lipcu 1995 r. Minęło więc 15 lat, a wyroku do tej pory nie udało się wydać. Proces był bowiem wielokrotnie zawieszany ze względu na zły stan zdrowia Stanisława B. Podejrzany cukiernik rzeczywiście jest człowiekiem schorowanym, co jednak nie przeszkamu w byciu gościem na rozmaitych imprezach towarzysko-zawodowych.

– To powoduje największą irytację wśród sędziów zajmujących się jego sprawą. Z jednej strony ciągle w gazetach czytamy, że B. był tu czy tam. A gdy przychodzi termin rozprawy, przysyła kolejne zaświadczenie lekarskie, że nie jest w stanie uczestniczyć w posiedzeniu sądu – tłumaczy poznański prawnik.

Obecnie akta sprawy przeciwko Stanisławowi B. znajdują się w wydziale III karnym Sądu Rejonowego Poznań Stare Miasto. Proces znowu jest zawieszony. Wyrok prawdopodobnie nigdy nie zapadnie, bo wkrótce minie 20 lat od popełnionego przestępstwa.

– Wtedy zarzuty ulegną przedawnieniu, a w konsekwencji wydane zostanie postanowienie o umorzeniu – wyjaśnia sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Czy Bronisław Komorowski wiedział, że przyjmuje na swoich salonach podejrzanego o paserstwo? Próbowaliśmy dowiedzieć się tego w Kancelarii Prezydenta.

– Nie znam sprawy, nie znam zarzutów wobec tego pana i dlatego nie chcę komentować sytuacji – mówi portalowi Niezależna.pl Jerzy Smoliński, doradca
do spraw medialnych Bronisława Komorowskiego. Wyraźnie zdenerwowany naszymi pytami, tłumaczył, że przyjmowano przedstawicieli cechu cukierników. Zwrócił również uwagę, że nie ma jeszcze wyroku skazującego Stanisława B.

Dociekaliśmy, czy w związku z tym nie ma przeszkód, aby osoby z prokuratorskimi zarzutami były zapraszane do Pałacu Prezydenckiego? – Tego nie powiedziałem, ale powtarzam, że nie znam sprawy – dodał Smoliński.

Grzegorz Broński

PS. Tuż po telefonie reportera portalu Niezalezna.pl do Kancelarii Prezydenta informacja o wizycie cukierników została usunięta ze strony internetowej prezydent.pl.

Za: Gazeta Polska | http://gazetapolska.pl/artykuly/kategoria/54/3943/paser_u_prezedenta | Paser u prezedenta

Skip to content