Aktualizacja strony została wstrzymana

Kolektyw, sodomia, order – Krzysztof Wyszkowski

Kilka dni temu Michnik powiedział, że okrągły stół, akt założycielski III RP, był „kolektywnym dawaniem d…”. Dla uczczenia tej sodomii prezydent Komorowski zdecydował o odznaczeniu jej uczestników orderem Orła Białego. Koniecznie w dniu Narodowego Święta Niepodległości!

Lidia Ciołkoszowa, wybitna działaczka Polskiej Partii Socjalistycznej, opowiedziała mi kiedyś anegdotę z czasów, gdy była wykładowczynią Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego. Któregoś dnia została poproszona o wyjazd, w zastępstwie chorej towarzyszki, z wykładem szkoleniowym dla kobiet na Górnym Śląsku. Ciołkoszowa była nieprzygotowana, ale spotkanie udało się nadzwyczajnie. Wdzięczne robotnice serdecznie jej dziękowały mówiąc: „Prosimy znowu do nas przyjechać, bo z panią my się tak świetnie rozumiemy, a zwykle przysyłają tu nam takie obce Żydówki”.

Ciołkoszowa – bardzo piękna kobieta o bardzo żydowskich rysach twarzy – opowiadała tę anegdotę ze śmiechem, jako dowód, że o stosunkach międzyludzkich nie decyduje pochodzenie narodowościowe, a zdolność inteligenta do nawiązania szczerego, bezpośredniego kontaktu z ludźmi o niższej pozycji społecznej.

Ciołkoszowa była wielką polską patriotką. Dlatego działalność Solidarności po wprowadzeniu stanu wojennego nazywała „ruchem oporu”. Oczywiście był to inny ruch oporu niż zbrojna walka z lat wojny i komunistycznego masowego terroru. Choć ruchy wolnościowe lat 70. programowo wyrzekły się stosowania przemocy, to dla każdego patrioty istota ruchu pozostawała ta sama – walka przeciw komunistycznej opresji o niepodległość i demokrację. Dlatego podczas strajku Sierpnia`80 w Stoczni Gdańskiej panował duch kontynuacji Powstania Warszawskiego innymi środkami, a nie duch budowania socjalizmu z ludzką twarzą z Października`56.

Solidarność nie była dzieckiem Marca`68, a dziełem tych samych ludzi, którzy w Grudniu`70, zamiast do poprawiania nienaprawialnego, ruszyli do walki z systemem. Podpalenie „Reichstagów” w Gdańsku i Szczecinie nie było skutkiem woli kompromisu z komunistami, a objawem całkowitego odrzucenia sowieckiej antycywilizacji. Solidarność, jako kontynuacja Grudnia`70, była ruchem oporu, kontynuacją walki Armii Krajowej i Źołnierzy Wyklętych.

Bunt Solidarności przeminął, i dzisiaj, w III RP jako państwie skonstruowanym przez WSW i SB, cały niepodległościowy i antykomunistyczny ruch oporu nazywany jest „opozycją”. Skąd wziął się ten zdradziecki, wredny i przewrotny koncept?

Nazwa „opozycja demokratyczna” pojawiła się w drugiej połowie lat 70. w środowisku „rewizjonistów”, dysydentów z PZPR, dawnych Puławian i aktywnej w Marcu`68 młodzieży z tego środowiska. Była powtórzeniem propagandy Komunistycznej Partii Polski, gdy ta zeszła do podziemia i wraz lewicą PPS usiłowała rozpowszechniać „narrację” wypracowaną przez NKWD – demokratyczny komunizm kontra faszystowska Sanacja.

To, co nie udało się w latach 30., okazało się sukcesem środowiska stosującego te same metody w czasach współczesnych. Środowiska antykomunistyczne i niepodległościowe zostały „urzędowo” zaklasyfikowane (IPN, PAN, uniwersytety, media) do zbioru: „opozycja” i podporządkowane w ten sposób swoim przeciwnikom ze środowiska dążącego do demokratyzacji systemu bez zerwania z bolszewizmem, jako fundamentem ideowym i prawomocną metodą operacyjną.

W ten sposób, pomimo upadku komunizmu, samoświadomość społeczna Polaków i w ogóle państwo polskie, wraz z oficjalną polityką historyczną, pozostało w niewoli fałszywego konceptu, wg którego to nie antykomunistycznie, wolnościowo i demokratycznie nastawiony naród polski, nie ofiara jego patriotycznych elit, nie postawa Kościoła, nie walka polskiego ludu, a wewnętrzna rozgrywka w ramach środowisk staro i nowo komunistycznych zdecydowała o odzyskaniu niepodległości! Wg tego konceptu, tak jak ojcem niepodległości czczonej 11 listopada jest Piłsudski, tak twórcami  niepodległości odzyskanej w 1989 r. są rewizjoniści komunistyczni Kuroń i Modzelewski, co poświadczył w imieniu państwa polskiego prezydent  Kwaśniewski przyznając im order Orła Białego.

Kilka dni temu Michnik powiedział, że okrągły stół, akt założycielski III RP, był „kolektywnym dawaniem d…”. Dla uczczenia tej sodomii prezydent Komorowski zdecydował o odznaczeniu jej uczestników orderem Orła Białego. Koniecznie w dniu Narodowego Święta Niepodległości!

Jaki Kiszczak, taki okrągły stół. Jaki kolektyw, takie obyczaje. Jaka „opozycja demokratyczna”, taki prezydent.

Krzysztof Wyszkowski

Artykuł ukaże się w tygodniku „Gazeta Polska” z dnia 10 listopada 2010 r.


Wyszkowski: Wśród odznaczonych właśnie Orderem Orła Białego brakuje jeszcze gen. Kiszczaka

– Panowie Michnik czy Hall powinni przesłać po połówce orderu gen. Kiszczakowi – mówi dla portalu Fronda.pl Krzysztof Wyszkowski, komentując decyzję prezydenta Komorowskiego o przyznaniu odznaczeń Orderu Orła Białego.

Krzysztof Wyszkowski: Decyzja o przyznaniu przez prezydenta Bronisława Komorowskiego najstarszego i najważniejszego polskiego odznaczenia, jakim jest Order Orła Białego, m.in. Adamowi Michnikowi, jest skandalem. Jest to gloryfikacja Okrągłego Stołu. Brakuje tu jeszcze jednego człowieka, który współtworzył Okrągły Stół, czyli gen. Kiszczaka. Bez niego dawanie orderu Hallowi czy Michnikowi nie ma sensu. Panowie powinni przesłać po połówce orderu gen. Kiszczakowi.

To jest oczywiście też takie „lakierowanie” III RP. Okazuje się, że wszystko jest świetne, że cieszymy się z państwa, które zostało skonstruowane przy Okrągłym Stole, że ludzie, którzy to konstruowali, to nasi bohaterowie. Ja myślałem, że ci ludzie się źle zasłużyli, że się wstydzą, że to hańba być takim konstruktorem, skoro kilka dni temu Adam Michnik powiedział [w programie szołmena Kuby Wojewódzkiego – przyp. red.], że tam „kolektywnie wszyscy dawali d…”. Skoro tak, to tu mógłbym powiedzieć, że sodomia jest nagrodzona najwyższym orderem RP.

Order Orła Białego jest przyznawany żyjącym za całokształt działalności. Jeżeli Michnik o Polsce, o polskości odzywał się obelżywie, pracował nad negatywnym obrazem polskości – przytoczę tu choćby tekst z „Gazety Wyborczej” z przedednia 50. rocznicy Powstania Warszawskiego o akowcach mordujących Żydów w czasie powstania – to są to rzeczy haniebne. Nagradzanie takich rzeczy stawia prezydenta Komorowskiego jako następcę, jednak nie Lecha Kaczyńskiego, ale gen. Zajączka, a to już nie jest Pałac Prezydencki, ale Pałac Namiestnikowski.

Sędzia Bogusław Nizieński czy Andrzej Gwiazda zrezygnowali z zasiadania w kapitule orderu, bo nie mieli wyboru. Przyzwoici ludzie nie powinni mieć aż tak grubej skóry, bo jeśli coś po prostu cuchnie, to trzeba temu dać publiczny wyraz.

Nie dziwi mnie, że obaj nie zostali powiadomieni o tych faktach. To jest metoda Platformy. Tak jak premier Tusk obelżywie wyraża się o rodzinach ofiar katastrofy smoleńskiej, że chcą jeszcze pieniędzy, tak widocznie prezydent w stosunku do ludzi z kapituły orderu sobie ich nie życzy – woli widocznie towarzystwo ludzi rejestrowanych niż nie rejestrowanych.

not. roja

Za: Fronda.pl

Za: Wyszkowski.eu | http://www.wyszkowski.com.pl/index.php/artykuy/26/1653-kolektyw-sodomia-order

Skip to content