Aktualizacja strony została wstrzymana

Morderca z esbeckim rodowodem?

Prawo i Sprawiedliwość chce sejmowej komisji śledczej w sprawie mordu łódzkiego

Czy mordercą, który napadł na siedzibę łódzkiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości, jest kapitan Służby Bezpieczeństwa? Osoba o takich samych inicjałach widnieje w aktach IPN jako pracownik Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Krakowie. Ryszard Caba rozpracowywał w latach 80. krakowską opozycję. 62-letniemu Ryszardowi C. postawiono już zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa, do czego się przyznał. Odmówił jednak składania wyjaśnień. Łódzka prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie zatrzymanego na 3 miesiące mężczyzny. Grozi mu dożywocie.

Ryszarda Cabę jako wieloletniego pracownika krakowskiego Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych zidentyfikował dr Marek Mariusz Tytko z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kapitan Służby Bezpieczeństwa Ryszard Caba w latach 80. „zajmował się” krakowską opozycją. Wśród rozpracowywanych przez Cabę opozycjonistów byli m.in.: wieloletni działacz Konfederacji Polski Niepodległej Ryszard Bocian, obecny europoseł Platformy Obywatelskiej Bogusław Sonik, jak również aktualny minister obrony narodowej Bogdan Klich. Doktor Tytko zwraca uwagę, że Ryszard Caba jest notowany w aktach Instytutu Pamięci Narodowej pod sygnaturą KR 2/2/27, tom 3, karta 128. Jego nazwisko wielokrotnie pojawia się też w książkach poświęconych krakowskiej opozycji lat 80. wydawanych przez Fundację Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego.

Łódzka Prokuratura Okręgowa wystąpiła już o aresztowanie Ryszarda C. na 3 miesiące. Jej rzecznik Krzysztof Kopania poinformował, że wniosek o tymczasowe aresztowanie uzasadniony został grożącą podejrzanemu karą dożywotniego wiezienia, obawą matactwa, ukrywania się przed organami ścigania, jak również obawą popełnienia kolejnych przestępstw przeciwko życiu lub zdrowiu innych osób.
Według prokuratury, zatrzymany Ryszard C. jest aktualnie bezrobotny, wymeldował się z miejsca zamieszkania w Częstochowie. Na kilka dni przed popełnieniem zbrodni wynajął pokój w łódzkim hotelu, a także samochód.

Ryszard C. po zamordowaniu Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza Wojciechowskiego, i ranieniu Pawła Kowalskiego, asystenta posła PiS Jarosława Jagiełły, z przekonaniem w głosie, niczym któryś z często wpuszczanych na antenę stałych widzów programu TVN 24 „Szkło kontaktowe” wypowiadających antypisowskie komentarze, oświadczył: „Chciałem zabić Kaczyńskiego, tylko za małą broń miałem”; „Jestem przeciwko PiS-owi i chciałem go zamordować”. Politycy Prawa i Sprawiedliwości wnioskują, by sprawę zbrodni zbadała sejmowa komisja śledcza. Według prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, już teraz, na początku wyjaśniania tej sprawy, pojawiają się poważne wątpliwości. – Zabójca został zatrzymany o godz. 12.00, a dopiero o godz. 20.00 go przesłuchano. Dzisiaj na posiedzeniu połączonych komisji nikt nie potrafił powiedzieć, co działo się przez 8 godzin. Źądamy komisji śledczej, i to pod przewodnictwem posła PiS – mówił Kaczyński.
Fakt, że sprawę prowadzi prokuratura, zgodnie z art. 8 ustawy o sejmowej komisji śledczej, wcale nie wyklucza możliwości, by równolegle zbadali ją sejmowi śledczy.

Na filmie z zatrzymania Ryszarda C. słychać, jak oświadcza, że nienawidzi PiS i chce zamordować Jarosława Kaczyńskiego. Tymczasem podczas przesłuchania, poza przyznaniem się do morderstwa i usiłowania kolejnego, tak skory do szczycenia się dokonanym czynem miał jednak odmówić składania wyjaśnień. Wśród posłów pozostałych klubów entuzjazmu do powołania komisji śledczej jednak nie ma. Szef klubu Platformy Tomasz Tomczykiewicz koncepcję Jarosława Kaczyńskiego nazwał nawet irracjonalną. – Tworzenie komisji śledczej, w sytuacji gdy sprawca jest ujęty, a na czele prokuratury stoi osoba wskazana przez śp. Lecha Kaczyńskiego, wydaje się pomysłem całkowicie irracjonalnym. Przecież nie będziemy w Sejmie przesłuchiwać mordercy, bo do tego działanie komisji by się sprowadzało – mówił Tomczykiewicz.

W ocenie prezesa PiS, „łódzki mord” to kolejny przejaw poważnego zagrożenia polskiej demokracji. – Źródłem tego zagrożenia jest socjotechnika, jaką stosuje rządząca partia. Socjotechnika polegająca na szerzeniu nienawiści. Nienawiści dla opozycji, nienawiści do opozycji. Wypowiedź Donalda Tuska, że wyborcy wybaczą nam wszystko poza oddaniem władzy Prawu i Sprawiedliwości, jest niczym innym, jak powtórzeniem tego, co powiedział kiedyś inny polityk Władysław Gomułka: „władzy raz zdobytej nigdy nie oddamy” – mówił prezes PiS. Zdaniem Kaczyńskiego, stwierdzenie Tuska sprowadza się do tego, że władzę mogą sprawować ci, których akceptuje establishment. Jarosław Kaczyński powiedział, że zamordowany Marek Rosiak i ciężko ranny Paweł Kowalski to właśnie ofiary tej socjotechniki.
Prezes PiS ogłosił również sformułowanie zawiadomienia do prokuratury w sprawie Janusza Palikota, który – jak określił prezes PiS – „bezpośrednio wzywał do mordu”. W blogu Janusza Palikota z datą 14 sierpnia 2010 r. ukazał się wpis: „Przyjdzie taki dzień, że Jarosław będzie już rozmawiał z siłami ostateczności. Być może jeszcze w tym roku. I wówczas uznamy, że to był naprawdę dobry rok. Tego się trzymam, w to wierzę”.

Prezydent Bronisław Komorowski poinformował, że w związku z tragicznymi wydarzeniami w trybie pilnym zaprosi do siebie szefów partii i klubów parlamentarnych. Rozmawiać mieliby o obniżeniu poziomu agresji w polityce. Jarosław Kaczyński, odnosząc się wcześniej do różnych wezwań polityków partii rządzącej o „obniżenie agresji w polityce”, stwierdził, że „póki w Prezydium Sejmu będą tacy ludzie, którzy usprawiedliwiają zabójstwo – bo wczoraj Niesiołowski usprawiedliwił zabójstwo – to będziemy traktowali te słowa wyłącznie jako doraźną propagandę”. Jeszcze przed rozpoczęciem obrad Sejmu, wczoraj rano, zebrały się na wspólnym posiedzeniu sejmowe komisje: do spraw Służb Specjalnych oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Posłowie wysłuchali informacji policji, prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na temat wstępnych ustaleń w sprawie tragicznego wydarzenia w Łodzi.

Komendant główny policji Andrzej Matejuk poinformował komisje m.in., że broń, z której strzelał Ryszard C., pochodziła jeszcze sprzed II wojny światowej. Morderca nie miał na nią pozwolenia. Komisje na wspólnym posiedzeniu mają spotkać się ponownie za dwa tygodnie. Wtedy też miałyby uzyskać pełniejsze informacje w sprawie toczącego się śledztwa.
Policja została powiadomiona o kolejnych pogróżkach. We wtorek na jednym z forów internetowych grożono szefowej biura posła PiS Bolesława Piechy w Rybniku, że „skończy jak Eugeniusz Wróbel”. Wróbel, były wiceminister transportu, został przed kilkoma dniami zamordowany. Tego samego dnia w Katowicach ktoś przebił opony w samochodzie Piechy.

Artur Kowalski

Za: Nasz Dziennik, Czwartek, 21 października 2010, Nr 247 (3873) |http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101021&typ=po&id=po01.txt

Skip to content