Wolna Partia Demokratyczna (FDP) chce całkowitej legalizacji diagnostyki preimplantacyjnej. Do tej pory Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) była za za całkowitym zakazem możliwości niszczenia „wadliwych” zarodków przed zagnieżdżeniem się zapłodnionej komórki jajowej w macicy. Teraz zastanawia się nad zmianą stanowiska.

Grupa posłów do Bundestagu z FDP, kierowana przez odpowiedzialną za tematykę zdrowotną w partii Ulrikę Flach, proponuje, by uchwalić nowe „prawo reprodukcyjne”. Umożliwiałoby ono przeprowadzanie tzw. diagnostyki preimplantacyjnej. Listę chorób, które skazywałyby dziecko na zamordowanie, miałaby sporządzić Federalna Izba Lekarska.

Do tej pory chadecy sprzeciwiali się przywrócenia w Niemczech eugeniki. Jednak zaczynają się powoli łamać. Choć dwie największe wewnętrzne organizacje partii – Unia Seniorów i Unia Młodych, wydały wspólne oświadczenie przeciwko legalizacji diagnostyki preimplantacyjnej, to sekretarz generalny partii daje do zrozumienia, że partia byłaby w stanie poprzeć rozwiązanie. – W polityce ponosimy odpowiedzialność nie tylko za ostre żądania, ale także za efekt procesu politycznego. Musimy więc dokładnie wyważyć cele i ryzyka – stwierdza dyplomatycznie w odniesieniu do całkowitego zakazu procederu.

Diagnostyka preimplantacyjna pozwala na stwierdzenie jeszcze przed zagnieżdżeniem się zapłodnionej komórki jajowej w macicy, czy dziecko ledwie co poczęte jest chore, czy też nie. Zwolennicy zabijania dzieci nienarodzonych widzą w niej możliwość wcześniejszego wskazania swoich potencjalnych ofiar, których nie zabiją w wyniku aborcji, a wcześniej i łatwiej, poprzez zniszczenie zarodka.

sks/Die Welt