Nie ma żadnych wątpliwości, że nowa skandaliczna inicjatywa rządu Donalda Tuska jest przygotowaniem terenu do oczyszczenia z zarzutów senatora PO Krzysztofa Piesiewicza, kokainisty, którego „odlot” zarejestrowały telefonem komórkowym panie do towarzystwa. Przebrany w kwiecistą sukienkę Piesiewicz wciągał nosem „biały proszek”.
Według nowego projektu Ministra Sprawiedliwości, jeśli dana osoba posiadać będzie „nieznaczne” ilości narkotyków na własny użytek i nie okaże się dilerem, prokurator i sąd będą mogli odstąpić od ścigania za posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych. Taka sytuacja, według Ministerstwa Sprawiedliwości, oznacza niską społeczną szkodliwość czynu – podaje „Nesweek”.
– Proponując takie rozwiązanie, kierowaliśmy się przekonaniem, że w takich okolicznościach (…) nie mamy do czynienia z przestępcą, ale z osobą pilnie wymagającą leczenia lub edukacji – podkreślił minister Krzysztof Kwiatkowski (PO [kiedyś PC])).
Jest to kolejna przedwyborcza, skandaliczna inicjatywa Platformy Obywatelskiej. Wiadomo, że handlujący nie chodzą z teczką wypchaną narkotykami, tylko oferują „jedną działkę”; resztą towaru opiekuje się wspólnik.
Cynizm pozbawionych wszelkich hamulców strategów z PO podpowiada im, że najlepiej jest grać na najniższych instynktach swoich wyborców i odwoływać się do najciemniejszych zakamarków ich wrażliwości, a odpłacą im przy urnie do głosowania.
Wierzymy, że Polacy kiedyś zmądrzeją.