Aktualizacja strony została wstrzymana

Rewolucyjne praktyki rodzą rewolucyjne teorie – Stanisław Michalkiewicz

Zgodnie ze starym scenariuszem turniejowym, zanim w szranki staną rycerze, najpierw potykają się giermkowie. W związku z tym na uniwersytecie w St. Louis odbyła się debata między panią Palin a panem Bidenem , wyznaczonym na wiceprezydenta USA w przypadku wygranej Obamy.

Trzeba przyznać, że obydwaj giermkowie byli bardzo przekonujący. Pani Palin udowodniła, że Obama to nie tylko kretyn, ale i szkodnik, gorszy od wołka zbożowego, podczas gdy pan Biden rozsmarował McCaina na podłodze, dowodząc, że nie zna się on na ekonomii i w ogóle na niczym.

Teraz wyborcy amerykańscy mogą już spokojnie głosować na któregoś z kandydatów, tym bardziej że obydwaj pokazali, iż w sprawie zasadniczej, to znaczy obrabowania podatników amerykańskich na sumę 700, a może nawet 800 miliardów dolarów, obydwaj są wyjątkowo zgodni ponad podziałami.

Dzięki temu Senat przyjął plan sekretarza skarbu, pana Paulsona – oczywiście w wydaniu uzupełnionym i poprawionym. Poprawka polegała na tym, iż rząd federalny będzie gwarantował wkłady bankowe do większej sumy niż dotychczas. Oznacza to, że aby pozyskać środki na te zwiększone gwarancje, rząd federalny będzie musiał odebrać podatnikom dodatkowe pieniądze poza tymi 700 miliardami dolarów.

Znaczy: i jeden, i drugi opowiada się za komuną – zupełnie tak jak u nas, z tą oczywiście różnicą, że w Ameryce każdy z kandydatów chciałby wprowadzić komunę po Bożemu, a nie tak jak u nas, gdzie komunę po Bożemu chciałoby wprowadzić tylko Prawo i Sprawiedliwość, podczas gdy Platforma Obywatelska – może z wyjątkiem pobożnego posła Gowina – gotowa jest wprowadzić komunę nawet bezbożnie.

Dlatego też w ramach jesiennej ofensywy legislacyjnej odkurza dawne projekty PiS, natrząsając się przy okazji z krytyki, której politycy Prawa i Sprawiedliwości nie szczędzą swoim dawniejszym pomysłom.

W ogóle w związku z tak zwanym „kryzysem finansowym” ogromnie ożywił się ruch umysłowy, co z prawdziwą satysfakcją odnotował prorok mniejszy, czyli red. Jacek Żakowski, w „Gazecie Wyborczej”. Przypomina mnóstwo laureatów Nobla, co to krytykowali neoliberalismus, wskazując na potrzebę pokierowania wolnym rynkiem przez państwo, które przy okazji urzeczywistniałoby zasady sprawiedliwości społecznej. Nasze dieło prawoje – my pobiedili – mogą sobie teraz gratulować przy pomocy tego spiżowego cytatu z repertuaru pełnych mądrości sentencji samego Józefa Stalina.

Na uwagę zasługuje zwłaszcza przypomnienie przez red. Żakowskiego, że pryncypialną krytykę wolnego rynku przeprowadził w swoim czasie sam „filantrop”, czyli Jerzy Soros, jednym susem wskakując do pierwszego szeregu płomiennych bojowników o sprawiedliwość społeczną. Skoro takie spostrzeżenia proroka mniejszego drukuje żydowska gazeta dla Polaków, to nieomylny to znak, że na nieubłagany grunt sprawiedliwości społecznej i walki z wyzyskiem ludu pracującego miast i wsi mógł przestawić się cały sanhedryn.

Wykluczyć tego nie można, bo amerykański rabin Łazarz Brody poczuł się nie na żarty zaniepokojony obecnym kryzysem i snuje rozważania, czy w Ameryce nie może się aby powtórzyć Holokaust. Sądzi on, że tym kryzysem sam Pan Bóg Wszechmogący daje Żydom cynk, żeby uważali, bo – powiada – najpierw szepczą po barach, a potem jest już coraz gorzej. Nie da się ukryć, że coś może być na rzeczy, gdyż – jak powiedział pewien średniowieczny książę niemiecki – „Żydzi są jak gąbka – kiedy już dobrze nasiąkną, to my ich wyciskamy”.

Inna sprawa, że strach ma wielkie oczy, bo przecież najlepsze nasiąkanie dopiero się zacznie, gdy rząd rozpocznie wprowadzać w życie plan Paulsona. Ale nie o to przecież chodzi, tylko o przełom intelektualny, sygnalizowany przez red. Jacka Żakowskiego, proroka mniejszego. Na razie powołuje się on na „laureatów Nobla” i na Sorosa, ale to przecież dopiero początek umysłowego przełomu, więc tylko patrzeć, jak „Gazeta Wyborcza”, a wraz z nią wszyscy prorocy, mniejsi i więksi, powrócą do źródeł, z których wypłynęli na intelektualne wyżyny jeszcze w pierwszym pokoleniu, w okresie dobrego fartu pod rządami Chorążego Pokoju i Ojca Narodów, jako mełamedzi komunistycznej politgramoty.

Skoro już wiemy, że przełom intelektualny zmierza do tego, by wolnym rynkiem ktoś (wiadomo kto) kierował w imię społecznej sprawiedliwości, to nieomylny to znak, iż spółka Marks & Spencer zostanie ponownie u nas zastąpiona spółką Marks & Engels, a wykształciuchy, które obecnie psują sobie oczy ślęczeniem nad „uniwersalizmem”, powrócą do umiłowanego marksizmu-leninizmu, z którego się doktoryzowali, habilitowali i w ogóle. Zresztą powiedzmy sobie szczerze: po co komu jakiś tam „wolny rynek”? Wiadomo przecież, że po pierwsze – wcale go „nie ma”, a po drugie – nawet gdyby był, to potrzebny on jak psu piąta noga. Wyższą, a poza tym jedynie słuszną formą więzi między producentami a konsumentami jest nie żaden „rynek”, tylko plan – najlepiej doprowadzony przez centralnego planifikatora do każdego stanowiska pracy.

Akurat lewica europejska szykuje się do jednolitej kampanii wyborczej w skali całego kontynentu, więc czerwony sztandar z sierpem i młotem przyda się jak znalazł. Dodatkowo tak się szczęśliwie składa, że traktat lizboński taktownie zrezygnował z ustanowienia flagi Unii Europejskiej, więc możemy sobie dotychczasowe drapeau, zgodnie z duchem nadchodzącego czasu, trochę zmodyfikować.

Oto w kole z gwiazd dwunastu, symbolizującym dwanaście pokoleń Izraela, można by umieścić marksistowskie emblematy w postaci sierpa i młota. Wydaje się, że tego rodzaju zmiana znacznie precyzyjniej oddawałaby zarówno rodowód, jak i prawdziwą naturę oraz cele Eurosojuza, a przecież taka jest funkcja symboli. No i trzeba będzie zaprząc do roboty Ministerstwo Prawdy, żeby zgodnie z duchem nadchodzącego czasu skorygowało pozytywnie poglądy santo subito Jacka Kuronia, a nawet samego Adama Michnika, dostosowane do mądrości poprzedniego etapu.

Jakże bowiem w świetle intelektualnego przełomu ogłoszonego przez red. Żakowskiego można dopuścić takie oto herezje: „pomoc potrzebującym, biorąca się nie z odgórnego porządku biurokratycznego, lecz z samorzutnego wolontariatu (…) zaczyna się układać w system podobnie efektywny, jak efektywny jest wolny rynek – najprzedniejsze wcielenie samorodnego porządku. W takim sensie, branym od klasyków liberalizmu, Jacek Kuroń (…) był wzorem liberała” – jak czytamy w jednej z hagiografii nieboszczyka – albo: „jesteśmy liberałami i wierzymy w wolny rynek” – jak piszą działacze „Młodego Centrum”, czyli młodzieżówki Partii Demokratycznej – czy wreszcie określenie „liberalno-konserwatywny socjalista”, wynalezione przez prof. Kołakowskiego, a zastosowane do samego red. Michnika.

Dzisiaj to już nieaktualne – jaki tam „wolontariat”, kiedy 700 miliardów dolarów można z ludzi wydusić tylko przy pomocy „biurokracji”? Dzisiaj znowu „stalinowskie jasne słońce opromienia cały świat”.

Stanisław Michalkiewicz

 

Nowe książki w księgarnii NCZ!:

● “Fakty i Mity W Ekonomii” (Thomas Sowell): Autor udowadnia, ze ani bieda, ani bogactwo nie sa skutkiem wyzysku; pracodawcy rzadko kiedy dyskryminuja kobiety, a powodem wysokiego czesnego jest na wiekszosci uniwerkow zwykle marnotrawstwo. Czyta sie z wypiekami na twarzy!

● “Wykonczyc bogatych!” (Patrick Jake): Autor uczy ekonomii przez… zabawe! Ci, ktorzy na codzien nie zajmuja sie funkcjonowaniem bankow, akcjami, gielda, wskaznikami wzrostu i innymi “nudnymi” rzeczami nie beda sie mogli oderwac od tego barwnego wykladu….

● “Ortodoksja” (Gilbert Keith Chesterton): Ksiaza jest uznawana za kamien milowy w rozwoju mysli chrzescijanskiej, arcydzielo retoryki i jedna z najwazniejszych ksiazek XX w.!

● “Heretycy” (Gilbert Keith Chesterton): Ksiazka od dziesiatków lat jest wznawiana na Zachodzie i cieszy sie niezmienna popularnoscia. Autor poddaje krytycznej analizie rozmaite opinie, postawy i swiatopoglady, szeroko rozpowszechnione w literaturze literaturze prasie. Lektura dla ludzi inteligentnych, lekka, ale dajaca wiele do myslenia.

● “Wiekuisty czlowiek” (Gilbert Keith Chesterton): Ksiazka napisana przez Chestertona trzy lata po nawroceniu na katolicyzm. Pelna rozmachu, erudycji i slownej wirtuozerii proba ukazania chrzescijanskiej wizji dziejow od czasow prehistorycznych az po wspolczesnosc.

Zachęcamy do złożenia zamówienia!

Skip to content