Aktualizacja strony została wstrzymana

Film polskiego reżysera o wydarzeniach 9-11 na festiwalu w Gdyni

Jarek Kupść urodził się i wychował w Warszawie, ale filmy kręci w Los Angeles. W „Pryzmacie zbrodni” analizuje tragedię World Trade Center. Film pokaże na festiwalu w Gdyni.

Kadr z filmu The Reflecting Pool

Photo: Źycie Warszawy

Z Warszawy wyjechał w 1985 roku jako 19-latek. Umykał przed wojskiem. Po czterech latach dotarł do Stanów. W szkole filmowej w San Francisco ukończył Wydział Reżyserii, ale zajmuje się też malarstwem i grafiką. Mieszka i pracuje w Los Angeles. „Pryzmat zbrodni” jest jego trzecim pełnometrażowym filmem po „Recoil” („Odrzucie”) i „Slumberland – Krainie snu”, za którą trzy lata temu, na festiwalu w Gdyni, dostał Nagrodę Specjalną Jury konkursu offowego. W tym roku jego produkcja została przyjęta do sekcji Panorama na rozpoczynającym się w poniedziałek 33. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.

Alternatywnie o 9/11

Bohaterem „Pryzmatu zbrodni” („The Reflecting Pool”) jest dziennikarz (w tej roli Kupść), który wraz z ojcem jednej z ofiar przeprowadza śledztwo w sprawie wydarzeń z 11 września. Jednostkowa tragedia staje się pretekstem do postawienia pytań o kulisy zamachów. Komu zależało, by do nich doszło? Kto na tym zyskał, a kto stracił?

Dziennikarz rozmawia ze świadkami i ekspertami, zestawia dostępne w prasie i rządowych publikacjach fakty, m.in. na temat serii eksplozji, które poprzedziły zawalenie wież.

– Mój film może drażnić zwolenników wersji 9/11 prezentowanej w mediach i propagowanej przez rząd USA – uważa Kupść. – Dotychczas tylko jedna, ale za to największa, gazeta w Stanach dała nam recenzję, a jeden miesięcznik zwrócił na nas uwagę. W obu przypadkach były to reakcje negatywne, na co byłem przygotowany. Co znamienne – krytykowano treść, a nie jakość filmu – komentuje.

Filmu, który w Stanach miał premierę dziesięć miesięcy temu, nie udało się pokazać na dużych festiwalach, np. w Sundance, Chicago czy Tribece. – Mamy za to powodzenie na mniejszych. Niestety, nieobjętych „patronatem” mass mediów – żałuje reżyser.

Filmowa droga do domu

Dlaczego podjął temat WTC? – Jako Polak wychowany na Gierkowskiej TVP od razu spojrzałem sceptycznie na nieścisłości pomiędzy oficjalnie promowaną wersją 9/11 a tym, co mówił zdrowy rozsądek. Przez trzy lata badałem to wydarzenie. To, do czego się dokopałem, dało mi sporo do myślenia – mówi. Czy przekona do swojej wersji widzów w Gdyni? Gdyby tak się stało, łatwiej byłoby mu kolejny film nakręcić w Polsce.

– Marzę o tym od dawna i mam kilka pomysłów. Jeżeli znajdzie się producent, jestem gotów do rozmowy – zapewnia.


Za: Źycie Warszawy, Jolanta Gajda – Zadworna, 11-09-2008
„Warszawiak o wieżach”


ZOB. RÓWNIEŻ:

oraz

Skip to content