Aktualizacja strony została wstrzymana

Wrzesień 1939 – Romuald Szermietiew

Moje teksty z blog’a pojawiają się także na stronie prawica.net. I tam jeden z dyskutantów napisał coś takiego: „Klęska w 1939 była sromotna. Nawet nie honorowa. Po prostu totalna. I bez dwóch zdań spory w nią wkład miała nieudolność dowództwa.” Czy w świetle mojej negatywnej oceny wyboru koncepcji obrony można tak napisać o wysiłku obronnym WP w 1939 r.?

Chcąc być w zgodzie z prawdą nie. Czym innym jest krytyka przyjętej w 1939 r. koncepcji obrony (w końcu z doświadczeń historii coś powinno wynikać), a czym innym powtarzanie za wrogami naszego kraju, że 1939 r. to polska „sromota”, hańba, nieudolność –  z lancami na czołgi. itp. Sowiecki komandarm  M. Kowalowa, dowódca „białoruskiego” frontu 17 września napisał w odezwie:

„Rzołnierze Armii Polskiej! Pańsko-burzuazyjny Rząd Polski, wciągnowszy Was w awanturystyczną wojnę, pozornie przewaliło się. Ono okazało się bezsilnym rządzić krajem i zorganizowac obronu. Ministrzy i gienerałowie, schwycili nagrabione im złoto, tchórzliwie uciekli, pozostawiając armię i cały lud Polski na wolę losu.”

Miał rację?

Zamiar polski w 39. był następujący: wojna z Niemcami nie może być lokalnym konfliktem kończącym się likwidacją państwa polskiego. Władze RP (min. Beck) jako cel strategiczny stawiały doprowadzenie do wybuchu wojny z udziałem Zachodu (Anglii, Francji) co gwarantowało przegraną Hitlera. 3 września 1939 r. Anglia i Francja wypowiedziały wojnę Niemcom. POLITYCZNY CEL WOJNY ZOSTAŁ PRZEZ POLSKĘ OSIĄGNIĘTY.

Dlatego we wrześniu 1939 r. Hitler odniósł w Polsce tzw. pyrrusowe zwycięstwo. Wbrew jego zamiarom wybuchła II WŚ, do której Niemcy nie były przygotowane. W Berlinie planowano zakończenie zbrojeń i wystawienie odpowiedniej armii, a następnie rozpoczęcie wojny na 1944 r.

Polski plan obrony. Wykonać całą armią wielki manewr odwrotowy broniąc całego terytorium przed agresorem. Stawiając opór na kolejnych liniach obrony cofać się ogólnie w kierunku południowo – wschodnim (przedmoście rumuńskie) zachowując przez Rumunię połączenie z Zachodem. Strona polska broniąc się przed Niemcami chciała dotrwać do uzgodnionej odciążającej kontrofensywy sojuszników na Zachodzie.

Wg uzgodnień sprzed 1 września ofensywa na zachodzie miała ruszyć po 15 dniach od ogłoszenia mobilizacji we Francji, czyli w warunkach „września”  17.09. Tymczasem już 12. 09. sojusznicy Polski postanowili wstrzymać planowaną ofensywę na Niemcy (konferencja w Abbeville) i to w sytuacji, gdy francuski gen. Faury znajdujący się przy polskim dowództwie raportował do Paryża 11.09., że siły polskie przyjęły pierwsze ugrupowania obronne, a „bój trwa wszędzie; walka jest zacięta i siły polskie reagują energicznie”. Ofensywa na zachodzie nie ruszyła, natomiast na tyły polskiej obrony wdarły się wojska sowieckie i… polskie cele wojskowe, nie zostały osiągnięte. To jednak nie było winą Polaków, a zwłaszcza polskiego wojska i jego dowództwa.

Jakość dowodzenia. Wojsko Polskie było dobrze, a nawet bardzo dobrze dowodzone. Oczywiście w warunkach przewagi materialnej wroga i w czasie wykonywania manewru odwrotowego były załamania, objawy paniki, tchórzostwa, itp. Jednak jego dowódcy jako całość spisali się świetnie. Zaplanowane operacje odwrotowe realizowali konsekwentnie. Wystarczy zresztą porównać postawę polskich dowódców chociażby z tym jak wyglądało dowodzenie wojskami sowieckimi w 1941 r. (np. wspominany wyżej komandir Kowalow został rozstrzelany za tchórzostwo). O bohaterstwie i odwadze dowódców polskich świadczą też wysokie straty w stanie osobowym oficerów – zginęło też 5 generałów (czterech na polu walki z Niemcami, jeden zamordowany przez wojska sowieckie).

Rezultaty polskiej obrony. Straty WP – 66,3 tys. zabitych, 133,7 tys. rannych, 716 tys. w niewoli (w tym 242 tys. u Sowieta), utracone prawie całe uzbrojenie (część samolotów i czołgów przedostała się na tereny Litwy, Rumunii, Węgier).

Niemcy – są ciągle rozbieżne dane: od 14 tys. do 40 tys. zabitych i 30 tys. – 100 tys. rannych. Są niemieckie dokumenty stwierdzające, że do 24.09. Niemcy stracili w Polsce 91 tys. zabitych i mieli 91 tys. rannych. Z niewiadomych powodów historycy do dziś nie ustalili jakie straty osobowe poniosły wojska niemieckie w Polsce. Hitler jednak przyznał, że w walkach z Polakami piechota niemiecka „nie spełniła pokładanych w niej nadziei”.

Niemcy ponieśli duże straty w sprzęcie:  ok. 1 000 czołgów i samochodów pancernych (30% stanu wyjściowego), 370 dział i moździerzy, ok. 6000 samochodów oraz 5500 motocykli. Lotnictwo – ponad 700 samolotów (ok. 32% użytych w agresji na Polskę w 1939). Ogółem po wojnie z Polską spisano ponad 1200 samolotów, poza strąconymi przez Polaków część maszyn nie nadawała się do służby ze względu na ich stan techniczny .

Zużycie uzbrojenia niemieckiego osiągnęło stopień, przy którym dalsze jego użytkowanie wymagało generalnego remontu, a intensywność walk spowodowała, iż pozostało zapasów amunicji na ok. 2 tygodnie walki. Pod względem długości, kampania wrześniowa trwała zaledwie tydzień krócej niż wojna we Francji w 1940 r., a wojska koalicji francusko-angielskiej, inaczej niż WP,  były zbliżone liczebnością w sprzęcie i ludziach do wojsk niemieckich. Wysokie straty niemieckie w kampanii w Polsce, były jedną z głównych przyczyn opóźnienia ofensywy na froncie zachodnim. Uzupełnienie strat w uzbrojeniu wymagało kilku miesięcy pracy niemieckich fabryk – dzięki temu państwa zachodnie, a w szczególności Anglia, zyskały niezbędny czas na dozbrojenie i do rozbudowy swojego przemysłu zbrojeniowego.

Reasumując: W 1939 r. obrona Polski w ramach przyjętej strategii była skuteczna – Polska założony cel – wybuch wojny światowej osiągnęła, zwyciężyła politycznie. Natomiast poniosła klęskę militarną na polach bitewnych w obliczu przewagi wroga, zdradzieckiej napaści Sowietów i braku kontrofensywy sojuszników. I mimo tej klęski państwo polskie nie zniknęła jako podmiot w relacjach międzynarodowych. Zdołano odbudować władze i wojsko na emigracji, a także struktury „państwa podziemnego” i wojska (AK) na terenach okupowanych. W 1945 r. Polska, mimo okupacji, miała czwartą co do wielkości armię na froncie z Niemcami, większą od armii francuskiej.

W 1939 r. Wojsko Polskie było dobrze dowodzone, broniło się bohatersko i zadało napastnikom poważne straty. Opinia jakoby doświadczyło ono haniebnej klęski jest  nieuprawniona.

Romuald Szeremietiew
„Wrzesień cd.”

Skip to content