Aktualizacja strony została wstrzymana

W. Brytania: wściekły atak polityków i mediów na chrześcijańską urzędniczkę

Zwycięstwo chrześcijańskiej urzędniczki stanu cywilnego w procesie, w którym domagała się ona zwolnienia jej z obowiązku uczestniczenia w „ceremoniach ślubnych” par jednopłciowych, rozwścieczyło sekularystów i aktywistów homoseksualnych w mediach i parlamencie brytyjskim. W Izbie Gmin zawiązała się specjalna grupa, która postawiła sobie za cel zlikwidowanie możliwości powoływania się na klauzulę sumienia urzędników państwowych, którzy sprzeciwiają się politycznemu programowi homoseksualnemu – donosi portal LifeSiteNews.com.

Zainicjowany przez Diane Abbott z Partii Pracy ruch chce poprzez naciski na ministrów, doprowadzić do zmiany prawa w taki sposób, aby zmusić urzędników „posiadających arbitralne przekonania religijne do realizowania politycznego programu homoseksualistów. Urzędnicy, którzy się temu nie podporządkują mają tracić posady.

Istota cywilnych związków partnerskich jest taka, że są one usankcjonowanymi prawnie kontraktami realizowanymi przez państwo. Nie mają one nic wspólnego z religią i dlatego przekonania religijne przeprowadzających je urzędników państwowych są nieistotne – stwierdziła Abbot, komentując postanowienie sądu pracy.

Abbot jest dobrze znana ruchowi pro-life w Wielkiej Brytanii z powodu forsowania kwestii legalizacji aborcji – także w Irlandii Północnej – wbrew opinii większości.

Lillian Ladele wygrała w lipcu sprawę przed sądem pracy. Oskarżyła ona urząd miejski w Islington o prześladowanie i dyskryminację z powodu odmowy prowadzenia „ceremonii ślubnych” par tej samej płci ze względu na przekonania religijne. Grożono jej utratą posady. Wydając wyrok sąd orzekł, że „klimat zastraszenia” narasta wśród urzędników państwowych w Wielkiej Brytanii, którzy w sferze publicznej próbują postępować zgodnie z wartościami chrześcijańskimi. Urzędy coraz częściej przyjmują pro–homoseksualną „politykę poprawności politycznej”.

Sąd uznał, że rada miejska dopuściła się naruszenia godności Ladele i stworzyła w pracy „onieśmielającą, wrogą, upokarzającą i uwłaczającą godności atmosferę”. Rada odwołała się od decyzji sądu.

Lillian Ladele została zaatakowana zajadle nawet przez tzw. media konserwatywne, które nazwały ją „bigotką” a jej przekonania religijne „nietolerancyjnymi”.

Lewicowy „The Guardian” uznał decyzję sądu za „zdumiewającą” i przestrzegł, że będzie to prowadzić do umocnienia się przekonań religijnych pracowników w kwestiach praw homoseksualistów oraz pigułek aborcyjnych.

„The Times” powszechnie uważany za gazetę umiarkowaną i centrystyczną umieścił nagłówek następującej treści: „Lillian, pracowniczka urzędu stanu cywilnego, która jest zaślubiona bigoterii”. W podobnym tonie wyraził się o niej „Spectator”.

„The Telegraph”, gazeta silnie wspierająca torysów stwierdziła, iż wierzenia religijne mogą być jak najbardziej tolerancyjne, i że niezależnie od przekonań osobistych praca urzędnika stanu cywilnego wymaga obecnie przewodniczenia ceremoniom ślubnym par homoseksualnych. Zaznaczyła, również, że kobiecie nie powinny być przyznane specjalne prawa tylko dlatego, że jest chrześcijanką, i że bigoteria zawsze pozostanie bigoterią, niezależnie od tego, czy skrywa się za „spódnicą” Wszechmogącego.

Źródło: LifeSiteNews.com, AS

Za: PiotrSkarga.pl

Skip to content