Aktualizacja strony została wstrzymana

Oddajcie majątki Żydom! – Olgierd Domino

Amerykanie ponaglają Polaków. W Kongresie USA kroi się rezolucja wzywająca Polskę do wypłaty odszkodowań za mienie żydowskich ofiar nazizmu. Mieszkańcy Jehidy, arabskiej wioski położonej w pobliżu Petah Tekva, siedzieli spokojnie w miejscowym barze, popijając herbatę z miętą. Był 13 grudnia 1947 roku. Żywo gestykulując, omawiali bieżące wydarzenia i nie zawracali sobie głowy zbliżającymi się kolumnami wojaków wyglądających na brytyjskie patrole. Czuli się bezpiecznie, bo Brytyjczycy zapewniali im pełną ochronę.

Cztery samochody zatrzymały się przed kawiarenką i wyskoczyli z nich mężczyźni odziani w mundury koloru khaki i hełmy. Ale wcale nie przybyli ochraniać wieśniaków. Był to atak bojówki żydowskiej. Niemal natychmiast Żydzi zaczęli strzelać w tłum. Część ludzi rozbiegła się do okolicznych domów. Niektórzy z żołnierzy obrzucili ich granatami, pozostali sprawnie podkładali ładunki wybuchowe. Zamierzali wymordować całą wioskę, ale przegnał ich prawdziwy patrol. Do podobnych mordów dochodziło w Kiszas, Qazaza, al Szejk.

Inna masakra, w Deir Jassin (9/10 kwietnia 1948 roku), to największy przykład zbrodniczego bestialstwa. O godz. 4:30 w nocy 9.04. syjoniści otoczyli wioskę położoną między żydowskimi osadami Givat Shaul i Montefi ore. Przez dwa dni żydowscy kaci mordowali mężczyzn, kobiety i dzieci bez względu na wiek. Gwałcili kobiety i rabowali domy. Mężczyznom odcinano genitalia. Relacja z eksterminacji pochodzi od doktora z Czerwonego Krzyża, który przybył na miejsce następnego dnia. Masakra została dokonana różnymi sposobami. Rozstrzeliwano, rzucano w ludzi granatami, zarzynano nożami. Rozcinano brzuchy ciężarnych kobiet. Szczególną przyjemność sprawiało oprawcom zabijanie dzieci na rękach matek.

Ok. 25 kobiet w ciąży zostało zakłutych bagnetami. 52 dzieci okrutnie okaleczono i obcięto im głowy na oczach rodziców. Odpowiedzialny za akcję był Menachem Begin, późniejszy laureat pokojowej nagrody Nobla. Potem przyszła wojna żydowsko-arabska. Państwo Izrael rodziło się we krwi, zbrodni i gwałcie. Palestyńczycy gnani wieściami i plotkami o kolejnych masakrach szukali ratunku w panicznej ucieczce.

Porzucali swe domy, sklepy i ziemię, a szczęśliwcy wywozili resztki dobytku na grzbietach osiołków lub na dwukołowych wózkach. Palestyńskich wygnańców było z 400 – 600 tysięcy. Kolejne fale uchodźctwa popłynęły w 1956, 1967 i 1974 roku. Nikt z tych ludzi nie miał szans powrotu na ojcowiznę, zwrotu zagrabionych dóbr czy otrzymania odszkodowania. Większość całą resztę życia spędziła, wegetując w nędzy obozów dla uchodźców. Obecnie liczbę potomków wypędzonych Palestyńczyków szacuje się na cztery miliony. Szans powrotu na swoje nie mają żadnych. Gdyby bowiem wrócili, to doliczając półtora miliona Arabów już mieszkających w Izraelu, stanowiliby ogromną większość w tym państwie. Gdyby na dodatek dostali prawa obywatelskie, już pierwsze głosowanie z Knesecie zakończyłoby istnienie państwa Izrael. Nic więc dziwnego, że rząd żydowski w żaden sposób nie zamierza im takiego powrotu ułatwiać. „Łaskawie” rozważa możliwość odszkodowań. Bardzo hojnych. Po 400 dolarów na głowę (ok. 800 złotych).

Ale nawet taka jałmużna zależy od dobrej woli polityków z Tel Awiwu. Nikt ich nie zmusza, nikt na nich nie naciska, tzw. społeczność międzynarodowa nie domaga się zwrotu zagrabionego mienia. Nawet ci, którzy od zawsze są w linii walki o sprawiedliwość. Takie milczenie jest typowe tylko w jedną stronę. Kiedy bowiem nastąpi odwrócenie sytuacji i pokrzywdzonymi stają się Żydzi, wtedy natychmiast „obrońcy” uznają za wskazane zabrać donośny głos.

I pouczać, czy wręcz strofować rzeczywistych czy też wydumanych winowajców. Już 11 czerwca do Izby Reprezentantów Kongresu USA grupa kongresmanów z obu partii wniosła projekt pewnej rezolucji. Demokrata Robert Wexler z Florydy, republikanin Elton Gallegly wraz z kolegami wypomnieli Polsce, że jako jedyne z państw byłego bloku sowieckiego nie uchwaliła jeszcze ustawy zapewniającej zwrot bądź rekompensatę właścicielom mienia prywatnego zagrabionego przez Trzecią Rzeszę i rządy komunistyczne. „Wzywa się rząd Polski do natychmiastowego uchwalenia sprawiedliwej i wyczerpującej ustawy, tak aby osoby (lub ich spadkobiercy), których majątki prywatne zostały zabrane i skonfiskowane przez nazistów w czasie II wojny światowej lub odebrane po wojnie przez komunistyczny rząd polski, mogły albo otrzymać zwrot (restytucję) tych majątków, albo – jeżeli zwrot nie jest możliwy – otrzymać za niesprawiedliwą rekompensatę finansową” – głosi projekt rezolucji.

A dalej poucza „by ustawa o takiej restytucji i rekompensatach ustanowiła niebiurokratyczny, prosty i przejrzysty proces, który zaowocowałby realnymi korzyściami dla tych licznych osób, które ucierpiały z powodu niesprawiedliwej konfiskaty ich mienia i z których wiele ma co najmniej 80 lat.”

I wypomina, że tak ważną sprawą nie zajął się jak dotąd ani jeden z polskich rządów powstałych po 1989 roku!

Oczywiście amerykańskim parlamentarzystom, gdy mówili o ograbionych, wcale nie chodziło o polskich właścicieli majątków. Ujęli się o mienie będącą własnością żydowskich ofi ar Holocaustu i ich rodzin. Parę dni później do akcji włączyli się także senatorzy prowadzeni przez Billa Nelsona, demokratę z Florydy i niejakiego Gordona Smitha, republikanina z Oregonu. Oni także wypichcili 27 czerwca br. niemal identyczny dokument, dołączając jedynie do grona „potępionych” Litwę. Tak więc i Senat i Izba Reprezentantów USA wzywają nasz kraj, by jak najszybciej uchwalił stosowne prawo. Obie uchwały w tej sprawie amerykański Kongres ma zatwierdzić już na dniach. Autorzy projektów żądają wręcz, by do właścicieli bądź spadkobierców wróciła cała zawłaszczona w Polsce i na Litwie własność prywatna i religijna. Także zajęte dzieła sztuki i synagogi. Na wypadek jednak, gdyby samo ponaglanie Polski nic nie przyniosło, kongresmani postanowili zmobilizować prezydenta USA, aby prowadził „otwarty dialog” z rządem Polski. Owa „otwartość” Białego Domu polegałaby na wywieraniu stałej presji na wymóg „sprawiedliwej, wyczerpującej i niedyskryminacyjnej” restytucji lub wypłaty rekompensat. Kongresmani zażyczyli sobie także, aby sekretarz stanu USA co pół roku przedstawiał im specjalny raport o „postępach we wprowadzaniu w życie” rezolucji.

To, że za tymi uchwałami stoi wpływowe lobby amerykańskich organizacji żydowskich, nie ulega najmniejszej wątpliwości. Od lat domaga się ono do polskich władz zwrotu mienia żydowskiego lub wypłaty kolosalnych odszkodowań. Nie przypadkowo też za projektami obu rezolucji stali kongresmani z Florydy, Kalifornii i Nowego Jorku. W tych stanach są największe w USA skupiska społeczności żydowskiej. Podobno wśród amerykańskich Żydów przez całą wiosnę toczył się spór, czy i jak mocno naciskać na rząd Donalda Tuska w sprawie zwrotu mienia. Niektórzy uważali, by poczekać do jesieni, kiedy jego rząd okrzepnie i będzie wiadomo, co robić.

Jednak większość uznała chyba, iż jego jerozolimskie deklaracje o wypłacie odszkodowania w wysokości 15-20 procent utraconego mienia są niewystarczające i przeważyła opcja mocnego uderzenia. Poprzez amerykański Kongres. Tuż przed wojną mieszkało w II Rzeczpospolitej coś około 3,5 miliona Żydów.

Podczas drugiej wojny światowej 90% polskich Żydów zginęło z rąk Niemców, w obozach pracy i obozach masowej zagłady. Pomijając tych, którzy uczestniczyli w budowaniu nowego systemu i utrwalaniu władzy ludowej, przeżyli tylko nieliczni, z których większość i tak wyjechała z kraju. Nadal jednak żyją ich spadkobiercy.

Liderów „przedsiębiorstwa Holocaust” wcale nie interesuje pytanie, dlaczego to państwo polskie ma być odpowiedzialne za zbrodnie dokonane przez Niemców. Przecież to oni dokonali ludobójstwa, wskutek którego polscy Żydzi utracili posiadane przed wojną majątki. A może prawda jest brutalnie prosta i jedynym celem żydowskiego ruchu roszczeniowego jest szantaż i wymuszenie gigantycznych sum pieniędzy od kolejnego państwa europejskiego.

Wartość pożydowskiego mienia w Polsce ich organizacje szacują na 50-60 miliardów dolarów. Wiadomo, że wypłacenie takich sum przekracza możliwości polskiego budżetu, że doprowadzi do gospodarczej ruiny. Ale naciski żydowskiego lobby nie ustają. Przoduje w nich Światowy Kongres Żydów, który upomina się o pieniądze rzekomo w imieniu ofiar Holocaustu, a w rzeczywistości poszkodowanym przekazuje zaledwie ułamek tego, co dotychczas uzyskał. Dla przykładu, na Szwajcarach wymuszono prawie 1,5 miliarda dolarów za przejęte konta, które ofiary zagłady miały w tamtejszych bankach. Tymczasem do spadkobierców i ocalonych może co najwyżej dotrzeć zaledwie jakieś 3 do 5 procent tych pieniędzy.

Zresztą wypłacane są one w takim tempie, że wielu adresatów owych wypłat wymrze przed ich nadejściem. Reszta pieniędzy pozostanie w kieszeniach aktywistów Kongresu Żydowskiego. Jest niemal pewne, że rząd Donalda Tuska ulegnie tej zmasowanej presji. Już prowadzi prace nad ustawą o odszkodowaniach za zagarnięte przez komunistów majątki. Jej projekt ma być gotowy we wrześniu, a pod obrady Sejmu trafi z początkiem października.

Olgierd Domino

Za: Najwyższy Czas!

 

 

Profesor Waldemar Chrostowski o Żydach


boomp3.com

W temacie


Profesor Uniwersytetu w Tel Awiwie: Nie istnieje coś takiego jak “naród żydowski”
Toż to dyskryminacja: „Żyda raus” czyszczą, „ch…” nie!
Chodakiewicz: Żydzi na Sybir!
Biskup cenzuruje drogę krzyżową aby nie obrażać Żydów!
Adam Wielomski: Reprywatyzacja a kwestia żydowska
Chodakiewicz: Muzeum. Jak Żydzi potrafią zorganizować się wokół Zagłady

Inne artykuły z działu “ważne”:


● Kos: Ostrzegamy kierowców: Burdel na drogach!
● Pyffel: Koniec chińskiego turbokapitalizmu? Religijny głód Państwa Środka
● Korwin Mikke: Nie lustrować służb wywiadowczych!?
● Korwin Mikke: Mniejszości mniejsze i większe. Kto kogo ma tolerować?
● Korwin Mikke: Globalne ocieplenie i inne sezonowe afery

Nowości w księgarni:


“U progu wolności” (Janusza Korwin Mikke): Polityk pyta jaka ma być Polska i podaje konkretne recepty na najbardziej palące pytania dotyczące współczesności! Uwaga! OSTATNIE 20 egzemplarzy! Kto pierwszy ten lepszy!
“Na gorącym uczynku – trzy części” (Michalkiewicz Stanisław) Trzy tomy historii III Rzeczpospolitej oczami Stanisława Michalkiewicza! Kolejne świetne książki wybitnego publicysty! Autor omawia choroby, na jakie cierpi współczesne życie publiczne, które miały swój okres inkubacji w latach 90tych XX wieku.
“SB a Lech Walesa. Przyczynek do biografii” (Cenckiewicz, Gontarczyk). Pozycja niezwykle trudno dostępna! Ilość egzemplarzy ograniczona!

Zachęcamy do złożenia zamówienia!

Skip to content