Cięcia w pensjach, zawieszenie rewaloryzacji emerytur, likwidacja becikowego – to pomysły hiszpańskiego rządu José Luisa Zapatero na zmniejszenie deficytu budżetowego. Na priorytety – jak badania nad łechtaczką – funduszy jednak nie zabraknie.
Nic dziwnego, że Hiszpanów denerwuje marnowanie pieniędzy z państwowej kasy, gdy okazuje się, że Ministerstwo Równości przeznacza 26,5 tys. euro na subwencję dla projektu badawczego, który hiszpańskie media nazwały „mapą łechtaczki”.
Spór wybuchł w parlamentarnej Komisji Równości. Susana Camarero z opozycyjnej Partii Ludowej (PP) wyraziła ubolewanie, że resort nie wspiera raczej projektów ważnych dla Hiszpanek w czasach kryzysu, takich jak zwalczanie bezrobocia kobiet.
Finansowania „mapy” broniła jednak socjalistyczna minister równości Bibiana Aido. Argumentowała, że dogłębne zbadanie unerwienia tej części ciała jest niezwykle ważną sprawą. – Każdego dnia na świecie pozbawianych jest łechtaczki 6 tys. dziewczynek – przekonywała dodając, że mapa ułatwi pracę chirurgom, którzy zetkną się z takim okaleczeniem.
Stanowisko minister Aido w pełni podziela dyrektorka Instytutu Kobiety Laura Seara. Oświadczyła ona nawet, że dla niej jest to kwestia praw człowieka.
AJ/Rp.pl