Przeczytałem niedawno na jednym z portali internetowych, że niektóre siły polityczne uważają, iż Polonia nie powinna mieć prawa głosu w polskich wyborach, ponieważ rzekomo opuszczając kraj, odcięła się od prawa do współdecydowania o nim.

Artykuł ten niezwykle mnie poruszył i oburzył. Jak można w tak haniebny sposób usiłować odciąć od narodu polskiego grupę stanowiącą ok. 1/3 jego części?! To są tacy sami Polacy, jak my, mieszkający w Polsce. Oni też mówią po polsku, kultywują tradycję narodową i co najważniejsze będąc za granicą dbają o polskie interesy.

Polonia jest integralną częścią Polski!  Zgadzam się więc w pełni z tezą, że Naród Polski jest jak serce, a jego dwie komory to Polacy mieszkający w kraju i ci, którzy z różnych względów wyjechali za granicę. Natomiast powody emigracji niestety są coraz mniej pozytywne. Mamy już do czynienia z masową emigracją zarobkową, której w żadnym razie nie można uznać za dobrowolną. W Polsce nie ma pracy, a szczególne trudności z znalezieniem zatrudnienia mają ludzie młodzi. Kończą oni studia, na co poświęcają czas, wysiłek i pieniądze, a następnie muszą ustawiać się w kolejce po zasiłek. Trudno więc mówić, że decyzja o wyjeździe na Zachód jest w jakiejkolwiek części ich wyborem czy fanaberią. Muszą przecież z czegoś żyć, a skoro Polska nie daje im pracy, to są zmuszeni szukać jej gdzie indziej. Do tego zmusza ich sytuacja, a władze nie robią nic, by pomóc. Tusk i Komorowski co róż jeżdżą na Wyspy Brytyjskie obiecując złote góry, gdy są im potrzebne głosy Polonii, a potem nic nie robią, by tej grupie pomóc. Uważam więc, że reakcje emigracji na niektórych polityków są i tak bardzo stonowane i łagodne…

[…]

Andrzej Lepper