Aktualizacja strony została wstrzymana

Koleje Mazowieckie czy Deutsche Mazovien Bahn?

Pisałam już o dramatycznej sytuacji finansów województwa mazowieckiego. Zarząd Województwa szukając wyjścia z sytuacji chwyta się pomysłów, które muszą budzić zdziwienie. Szukając środków na załatanie potężnej dziury w budżecie mówi się o sprzedaży udziałów w Kolejach Mazowieckich (KM) podmiotowi prywatnemu.

Jak podaje portal mazovia.pl: „ Zarząd Województwa Mazowieckiego podjął decyzję o wniesieniu pod obrady sejmiku stanowiska dotyczącego sprzedaży przez województwo mazowieckie udziałów w spółce „Koleje Mazowieckie – KM”. To szansa na rozwój spółki i początek kolejnego etapu budowy nowoczesnego transportu kolejowego na Mazowszu”. Uzasadnienie, przynajmniej oficjalne, jest takie: „Wsparcie samorządu województwa sprawiło, że spółka ma stabilną sytuację finansową, dysponuje coraz lepszym taborem i nie boryka się z problemami finansowymi znanymi większości przewoźników w kraju. To pozwoliło umocnić pozycję spółki KM na rynku. Kolejny etap rozwoju przewoźnika wymaga jednak dalszych znaczących inwestycji w tabor, którego zakup jest niezbędny, aby dostosować usługi KM do bieżących potrzeb pasażerów. Niestety, w obecnej sytuacji województwo wyczerpało swoje możliwości finansowania tej skali inwestycji. Szansą na dalszy, dynamiczny rozwój spółki i wykorzystanie jej potencjału może być pozyskanie inwestora. Dlatego Zarząd Województwa Mazowieckiego podjął decyzję o wniesieniu pod obrady sejmiku stanowiska dotyczącego sprzedaży udziałów w spółce. W takiej sytuacji spółka zyskałaby możliwość rozwoju, a władze województwa w dalszym ciągu byłyby zamawiającym usługi przewozowe, co pozwoliłoby im nadal decydować o realizowanych na Mazowszu połączeniach. Ostateczną decyzję w sprawie sprzedaży udziałów spółki KM podejmą Radni Województwa Mazowieckiego. Wcześniej przeprowadzona zostanie szczegółowa analiza przedprywatyzacyjna”.
Za tymi słowami ukryty jest jednak inny, bardziej przyziemny cel – ratowanie budżetu Mazowsza. Wartość spółki ocenia się na 1 mld złotych. Jednorazowy zastrzyk gotówki w zamian za chwilowe zażeganie kryzysu i pozbycie się problemów. Na niebezpieczeństwa związane z taką operacją  zwracają uwagę sygnatariusz listu do marszałka Adama Struzika, m.in. pos. Bogusław Kowalski, faktyczny twórca KM, oraz pos. Krzysztof Tchórzewski. Piszą oni, że:

„Wystawienie na sprzedaż spółki w warunkach konieczności budżetowej osłabia pozycję negocjacyjną samorządu i może doprowadzić do uzyskania ceny znacznie poniżej wartości rynkowej.
Po prywatyzacji spółka utraci charakter komunalny i będzie miała utrudniony dostęp do funduszy  unijnych. Oznaczać to będzie konieczność rezygnacji z planów skorzystania z tych funduszy na modernizację i zakup nowego taboru w przyszłości.  Utrudni  też realizację projektów już rozpoczętych na kwotę ponad 0,6 mld zł.
Zgodnie z dyrektywą UE zawartą w Trzecim Pakiecie Kolejowym operator realizujący przewozy w ramach służby publicznej ma prawo do godziwego zysku określonego na 6 proc. kapitału spółki. Obecnie, gdy właścicielem Kolei Mazowieckich jest samorząd, ten zysk nie jest naliczany. Gdy zmieni się właściciel zapewne wyegzekwuje to co mu się zgodnie z prawem będzie należało. Oznacza to konieczność podniesienia dotacji udzielanej z budżetu samorządu o ok.20-30 mln zł co roku, w zależności jak ostatecznie zostanie ukształtowany kapitał spółki”.

Scenariusz w takich przypadkach jest prosty – KM będzie kupiona przez konkurencję, która z wielkim zainteresowaniem patrzy na to przedsięwzięcie od kilku lat. Mazowsze to 30 proc. przewozów pasażerskich w Polsce, a więc ogromy rynek. Kłopoty samorządu mogą być doskonałą okazją do wyeliminowania konkurencji poprzez jej przejęcie. W ten sposób pierwotny pomysł, jakim było stworzenie firmy polskiej, która nie mając wad Przewozów Regionalnych, wytrzymałaby konkurencję i stworzyła przykład dla innych – upadłby z hukiem. Na tory wtoczyłaby się prawdopodobnie niemiecka Deutsche Bahn. Nie o to w tym wszystkim chodziło.

Owszem, można zrozumieć wyzwania jakie stoją przed spółką, ale trzeba szukać ich rozwiązania gdzie indziej (np. wejście na giełdę), a nie stosując stare i skompromitowane rozwiązania – po prostu sprzedać tzw. strategicznemu partnerowi. Wiadomo, że do takiego rozwiązania zmierza PO (co widać było jasno na posiedzeniu Komisji Strategii Rozwoju Regionalnego i Zagospodarowania Przestrzennego). Pomysły takie były formułowane prze radnych PO jeszcze na długo przed kryzysem finansowanym samorządu. Możemy więc mówić o podejściu czysto doktrynalnym. W przypadku PSL mamy nieco inne motywacje – są one rezultatem gorączkowego poszukiwania wyjścia z zapaści. Tyle tylko, że sama ewentualna operacja sprzedaży KM potrwa tak długo, że na pewno nie pomoże budżetowi samorządu w tym roku. Nic więc się nie zyska, a straci się – w sumie – bardzo wiele. Lepiej więc nie igrać z ogniem – tym bardziej, że wybory za pasem.

Agnieszka B. Górska
Radna województwa mazowieckiego

Za: MyślPolska | http://mercurius.myslpolska.pl/2010/05/koleje-mazowieckie-czy-deutsche-mazovien-bahn/

Skip to content