Aktualizacja strony została wstrzymana

Komedia li to, czy… Zamiast kryminologa, do Rosji pojechał psycholog celem wyjaśnienia katastrofy

Rosja zaprosiła psychologa z Polski do udziału w badaniach nagrań rozmów pilotów prezydenckiego tupolewa, ale jego opinia niewiele wniesie do śledztwa.

Do Moskwy pojechał wczoraj psycholog, który wraz z ekspertami rosyjskimi będzie oceniał – na podstawie nagrań z czarnych skrzynek – zachowanie załogi prezydenckiego samolotu. Specjaliści wątpią w sens takich analiz, gdyż przedmiotem badania psychologa jest zawsze żywy człowiek, a nie samo nagranie. Lepsze efekty mogłaby dać praca w Moskwie specjalistów od badania wypadków lotniczych, ale ci muszą wciąż czekać na wyniki rosyjskiego postępowania w sprawie katastrofy tupolewa, aby się z nimi zapoznać.

Wyjazd psychologa miał nastąpić w poniedziałek, według wcześniejszych zapowiedzi Edmunda Klicha, polskiego obserwatora przy komisji badającej przyczyny katastrofy TU-154M, który rozbił się 10 kwietnia pod Katyniem. Jak wyjaśnił Klich, wyjazd opóźnił się z powodu kłopotów z wizą.

Ta wizyta to efekt porozumienia między stronami. Klich zadeklarował, że psycholog pojechał z odpowiednimi materiałami z badań i z „różnymi innymi dokumentami”. Nie chciał „Naszemu Dziennikowi” ujawnić personaliów psychologa. Jak wyjaśnił, ma on wspólnie ze specjalistami z Międzypaństwowej Komisji Lotniczej (Mieżdunarodnaja Awiacjonnaja Komisja – MAK) oceniać stan stresu i działanie załogi, „jeśli chodzi o ewentualny wpływ stanu psychofizycznego” na ich zachowania. Klich powiedział też, że słuchając nagrań z kabiny pilotów, nie słyszał głosu nikogo spoza załogi. Nie jest też w stanie ocenić, czy w rozmowach pilotów było słychać jakieś zdenerwowanie ani czy np. rozmawiali podniesionym głosem. – Nie jestem psychologiem i trudno mi to ocenić. Właśnie nad tym będą pracować psycholodzy – powiedział Klich. Jego zdaniem, badanie wypadku jest na końcowym etapie zbierania danych. – Trwają jeszcze pewne uściślenia, ale można powiedzieć, że najważniejsze rzeczy są już zebrane – powiedział ekspert.

Sceptycznie do badań podchodzą psychologowie. Jak zaznacza dr Marek Łyp z warszawskiego Instytutu Psychologii Stosowanej, badanie stanu psychicznego załogi na podstawie zawartości rejestratorów lotu będzie mało efektywne. – Można się spodziewać, iż podstawą do wydania takiego oświadczenia będzie de facto materiał z nagrań z czarnych skrzynek. Jestem specjalistą od badania osobowości metodami projekcyjnymi oraz za pomocą testów. To jest podstawa, by w połączeniu z rozmową i obserwacją określić stan psychiczny człowieka. Natomiast materiał z nagrań rozmów, jakie toczyły się przez ponad godzinę w kokpicie samolotu, rozmów służbowych lub półsłużbowych, może nie dać podstawy do wypowiedzenia się na temat kondycji psychicznej członków załogi – twierdzi dr Łyp.
Psycholog zaznacza, że większość badań z zastosowaniem profesjonalnych testów psychologicznych przyjmuje tzw. skalę kłamstwa, co pozwala wychwycić tendencję do wprowadzania w błąd samego badającego. – Badany może niektóre swoje stany ukrywać, w różnym celu. W tym wypadku nie można przyjąć żadnego błędu pomiaru. Musiałby mieć miejsce fakt jawnej psychozy w kabinie, co zdradzałoby dezorientację przestrzenną lub czasową, albo inne wysoce nieadekwatne wypowiedzi członków załogi, aby psycholog w oparciu o to mógł wyrokować o złej kondycji psychicznej pilotów. Ale to mało prawdopodobne, wręcz absurdalne – zaznacza dr Łyp.

Inna sprawa, że materiał nagraniowy z ostatnich chwil tego feralnego lotu będzie niezwykle interesującym materiałem psychologicznym, ale tylko dlatego, że może stanowić tzw. studium przypadku, ujawniając prawdę o zachowaniach ludzi w chwilach ostatecznych.

Jak podkreśla były pilot Tu-154M, w sytuacjach awaryjnych w kabinie panuje nadzwyczajna koncentracja. – To nie są ludzie, którzy ulegają panice. Zdają sobie sprawę bardziej niż ktokolwiek, że muszą zachować zimną krew. Robi się wszystko, by ratować wszystkich obecnych na pokładzie – twierdzi lotnik. Ponadto, jak podkreśla, piloci przechodzą częste badania lekarskie, w tym również szczegółowe testy psychologiczne. Kompetentną placówką do przeprowadzania takich badań jest Wojskowy Instytut Medycyny Lotniczej w Warszawie. Na stronie internetowej Instytutu można znaleźć informację, że badania lotniczo-lekarskie wg JAR na klasę 1, 2 i 3 przeprowadzane są zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury z 21 października 2003 r. „w sprawie wymagań w zakresie sprawności psychicznej i fizycznej osób ubiegających się o licencję członka personelu lotniczego lub posiadających licencje członka personelu latającego”. Zgodnie z nim badania lotniczo-lekarskie (w tym też badania psychologiczne) przeprowadzane są w celu stwierdzenia istnienia lub braku przeciwwskazań do wykonywania funkcji członka personelu lotniczego. Badania lekarskie przeprowadza się nie częściej niż co pół roku. Z porównywalną częstotliwością wykonuje się testy psychologiczne, które polegają m.in. na ocenie stopnia inteligencji, precyzji i szybkości podejmowania decyzji przez pilotów.

Anna Ambroziak

Za: Nasz Dziennik, Środa, 19 maja 2010, Nr 115 (3741) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100519&typ=po&id=po31.txt | Wyślijmy kryminologów, nie psychologa

Skip to content