Aktualizacja strony została wstrzymana

Tajemnica Smoleńska

Się wzruszyłam. Się wzruszyłam troską jaką otacza mnie – skromnego obywatela – polski rząd. Troszczy się on mianowicie abym była dobrze poinformowana. Zwłaszcza w temacie katastrofy pod Smoleńskiem, której to wyjaśnienie jest święte dla nas wszystkich (chociaż powiedzmy sobie szczerze, że dla PO jednak świętsze niż dla PiSu). Dlatego niemal od pierwszych godzin wiem, że katastrofa w ogóle się zdarzyła a już po miesiącu dowiedziałam się także, o której to godzinie prezydencki tupolew się rozbił. Ba! Poinformowano mnie nawet, że Premier Polski rozmawiał z Premierem Rosji. Przez telefon rozmawiali. Kilkakrotnie! To też już wiem i jestem nieskończenie wdzięczna. Teraz mogę już spać spokojnie bo mam świadomość, że „polskie państwo się sprawdziło”. A wiadomo wszak z literatury, że „ktoś nie śpi aby spać mógł ktoś”. Dla mnie nie śpi Premier Tusk, który całymi nocami rozmawia przez telefon z Premierem Putinem. Dla mnie nie śpi polska prokuratura wraz ze służbami specjalnymi oraz ekspertami, czekając godzinami w przedpokoju aż ich rosyjscy śledczy kiedyś może wpuszczą do pokoju. Kto wie, może nawet na jakieś pół godziny dostaną okładki raportu o katastrofie do obejrzenia? Dla mnie nie śpi Marszałek p.o. Prezydenta, który chytrze przebrany za Człowieka z Wąsem zakradł się był na trybunę w Moskwie, żeby osobiście zbadać teren i przebieg śledztwa na miejscu. Dla mnie nie śpi i piekarz i hutnik i górnik i milicjant… Ups, przepraszam ze wzruszenia pomyliły mi się epoki.

No radość ściska mi gardło. Tym bardziej, że jak słyszę, specjalnie dla mnie do Moskwy wybierze się specjalista – psycholog, który po tonie zarejestrowanych w czarnych skrzynkach głosów pilotów rozpozna wreszcie, że wspomniani piloci byli pod trudną do wytrzymania presją (yes! yes! yes!). Dzięki temu dowiem się tego, co wszyscy (my Polacy!) i tak podejrzewaliśmy od początku – który to bliźniaczy nikczemnik (broń Boże niczego nie insynuujemy) jest mianowicie winny katastrofy (wszak wszyscy dobrze znamy tzw. „gruziński trop”). Psycholog jedzie do Moskwy przeprowadzić badania w przyszłym tygodniu, zaraz po tym jak tylko Marszałek z Wąsem zatwierdzi mu raport końcowy. Gdyby to jednak nie przyniosło oczekiwanych rezultatów (np. raport końcowy nie daj Boże zgubiłby się jeszcze przed wyjazdem, wszak podłość ludzka nie zna granic) pozwolę sobie, jako wdzięczny za opiekę skromny obywatel, na małą podpowiedź: proszę posłać do Rosji specjalistę od ezoteryki. Zapewne rozpozna on bezbłędnie, po ewidentnym zapachu siarki w ocalałych resztkach kokpitu, że był tam obecny Lech Kaczyński. Przecież wszyscy wiemy, że były Prezydent uśmiechał się tak aby zakryć wystające z paszczy kły, w ciemnościach fosforyzował a jedna moja znajoma widziała kiedyś nawet jak ciągnął się za nim czarci ogon.

Potem już tylko wystarczy mi podana publicznie informacja z tzw. wiarygodnego źródła, że gnany pychą Lech Kaczyński zabrał ze sobą tak liczną świtę i tylu generałów aby obwieścić w Katyniu swój start w wyborach prezydenckich  – a tajemnica Smoleńska będzie ostatecznie i nieodwołalnie wyjaśniona.

Za co Człowiek z Wąsem niewątpliwie zostanie kanonizowany. Może nawet razem z Putinem.

Belka

Za: Salon24 - Kultura i okolice | http://izaj.salon24.pl/182555,tajemnica-smolenska

Skip to content