Aktualizacja strony została wstrzymana

Irlandzkie „nie” dla traktatu

„Nie” dla Traktatu Lizbońskiego zdecydowanie przeważa nad „tak”. Są już znane oficjalne wyniki z siedmiu okręgów wyborczych – we wszystkich większość głosujących opowiedziała się za odrzuceniem dokumentu.

Wcześniej irlandzka publiczna sieć radiowo-telewizyjna RTE podała, że zwolennicy traktatu mogą zwyciężyć jedynie w sześciu z 43 okręgów wyborczych.

Głosy na „nie” dominują w okręgach wiejskich, a także w miastach w dzielnicach zamieszkanych przez robotników. Zwolennicy to przede wszystkim przedstawiciele klasy średniej i mieszkańcy wielkich miast.

Na oficjalne wyniki z całego kraju trzeba będzie jeszcze poczekać, ale już pierwsze rezultaty pozwalają stwierdzić, że obóz przeciwników zyskał większe poparcie. Rząd w Dublinie oswoił się z myślą, że nie przekonał Irlandczyków do swoich argumentów.

Minister sprawiedliwości Dermot Ahern uznał zwycięstwo przeciwników. – To już jest oczywiste, nie widzę możliwości, jak ten wynik mógłby się zmienić w całym kraju – mówił w wywiadzie telewizyjnym.

Irlandzki minister ds. europejskich Dick Roche powiedział, że sprawa „nie przedstawia się dobrze” dla obozu zwolenników Traktatu Lizbońskiego.

Inni przedstawiciele rządu przyznają, że nie takiego wyniku oczekiwali, ale uszanują wybór społeczeństwa. Jeśli ten rezultat się utrzyma i Traktat zostanie odrzucony, to unijny szczyt w przyszłym tygodniu będzie nazywany kryzysowym. Wtedy rozpoczną się dyskusje nad awaryjnymi scenariuszami.

Negatywny wynik w Irlandii spowoduje, że traktat na pewno nie wejdzie w życie od stycznia przyszłego roku, bo do tego potrzebna jest zgoda wszystkich krajów.

Irlandia jest jedynym z 27 państw Unii, gdzie o losie traktatu musiało zadecydować referendum. Traktat Lizboński, który ma usprawnić proces decyzyjny w unijnych instytucjach, może wejść w życie jedynie pod warunkiem, że zaakceptują go wszystkie państwa członkowskie.

onet.pl/gj

Za: prawy.pl

Skip to content