Aktualizacja strony została wstrzymana

W kilka godzin po tragedii pod Smoleńskiem, mafijny aparat PrzemOcy włamywał się do mieszkań, biur ofiar katastrofy

Trzy godziny po tragicznej katastrofie pod Smoleńskiem funkcjonariusze ABW weszli do Domu Poselskiego, przeszukując pokoje parlamentarzystów, którzy zginęli na pokładzie Tupolewa – pisze „Rzeczpospolita”. Agencja nie powiadomiła o swojej akcji rodzin ofiar.

O przeszukaniach bliscy ofiar dowiedzieli się dopiero dwa dni później, w poniedziałek 12 kwietnia. Jak pisze „Rzeczpospolita”, rodziny do dziś nie dostały nawet informacji, jakie przedmioty zabrano. Oficjalnym powodem akcji ABW była chęć zabezpieczenia materiału genetycznego do identyfikacji ofiar. Rosjanie nie prosili jednak Polaków o takie kroki.

O wejściu ABW do Domu Poselskiego, jak i do prywatnych mieszkań polityków (m.in. Zbigniewa Wassermanna i Aleksandra Szczygły), mówiło się od kilkunastu dni. Na dzisiejszej konferencji prasowej naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski powiedział, że „może być taka sytuacja, że ABW – chcąc szybko pozyskać materiał porównawczy DNA do badań w celu identyfikacji zwłok – wchodziła do mieszkań, które nie mogły być udostępniane”.

Według informacji portalu Niezależna.pl, ABW dość wybiórczo potraktowała swoje zadanie, bo funkcjonariusze Agencji zajęli się przede wszystkim mieszkaniami polityków związanych z PiS (z domu Aleksandra Szczygły miał zginąć laptop). Podobnym zainteresowaniem podwładnych Krzysztofa Bondaryka (byłego członka Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej) nie cieszyły się natomiast mieszkania zmarłych w katastrofie przedstawicieli Rodzin Katyńskich czy załogi samolotu.

(wg: Niezależna.pl, „Rzeczpospolita”) –  „Jak ABW zbierała DNA”


Czy po tragedii były włamania?
W felietonie dla Wirtualnej Polski profesor Jadwiga Staniszkis powołując się na „informacje z drugiej ręki” napisała, że bezpośrednio tj. 4 godziny po tragedii było włamanie do mieszkania Aleksandra Szczygły, skąd zginął laptop. Podobny fakt miał mieć miejsce w domu posła Wassermana w Krakowie, natomiast w IPN – przeszukano szuflady Janusza Kurtyki.

– Nie chcę, by luzackie rządy Platformy przekształciły się w rządy mafii politycznej – stwierdza Jadwiga Staniszkis zakładajac, że informacje, które do niej dotarły są prawdziwe.

Póki co policja nie potwierdza tych informacji. Natomiast anonimowy pracownik IPN przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską, że doszło do „pewnego incydentu”, ale nie chce zdradzać szczegółów. – Za wcześnie by o tym mówić, to sprawa osobista. Jeszcze nie pochowaliśmy prezesa – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

W kilka dni po katastrofie media podawały, powołując się na informatorów związanych ze służbami specjalnymi, że w przypadku niektórych ofiar funkcjonariusze ABW wchodzili do ich mieszkań, aby pobrać próbki DNA. Podobno funkcjonariusze działali na podstawie nakazu prokuratorskiego. Ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, rzeczniczka ABW, pytana o to, czy ktoś z funkcjonariuszy ABW przebywał w mieszkaniach ofiar katastrofy w celu pobrania próbek DNA, potrzebnych do ustalenia tożsamości polityków zapewniła, że nie.

wp.pl/mak

Za: Aspekt Polski

Za: niezalezna.pl | http://niezalezna.pl/article/show/id/33355

Skip to content