Aktualizacja strony została wstrzymana

IPN: Moskwa kłamie, mamy dowody

70 lat po zbrodni katyńskiej Polska dysponuje zaledwie 30 proc. akt prowadzonego przez Rosjan śledztwa. Tylko tyle dokumentów nam udostępniono.

Polska powinna skutecznie starać się o odtajnienie akt z rosyjskiego śledztwa katyńskiego i decyzji o jego umorzeniu – twierdzi prezes IPN prof. Janusza Kurtyka. Jego zdaniem, dopiero po spotkaniu 7 kwietnia Władimira Putina z Donaldem Tuskiem i 10 kwietnia po uroczystościach w Katyniu z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego będziemy w stanie ocenić, czy Moskwa zmieniła swoje podejście do zbrodni. Odpowiedź Rosji na polski pozew złożony w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu prezes IPN uznał za skandaliczną.

– Śledztwo katyńskie trwa i będzie trwało, dlatego że jest to korzystne dla naszego państwa, ale przełom będzie możliwy wtedy, kiedy strona rosyjska odtajni dokumenty ze swojego śledztwa – uważa prof. Kurtyka. Prezes IPN podkreślił, iż do tej pory na wniosek polskich prokuratorów Rosjanie udostępnili zaledwie ok. 30 proc. akt prowadzonego przez nich śledztwa. – Materiały te nie wnoszą nic nowego do naszej wiedzy o zbrodni katyńskiej – zwraca uwagę prof. Kurtyka. Zauważa, że nadal nie mamy wglądu do pozostałej części akt oraz do decyzji o umorzeniu śledztwa katyńskiego. W tej sprawie w zeszłym roku został już skierowany drugi wniosek o ponowne udzielenie pomocy prawnej. – IPN w dalszym ciągu oczekuje na odpowiedź strony rosyjskiej – mówi Kurtyka.
Prezes IPN podkreśla, że medialne informacje o możliwym odnalezieniu białoruskiej listy katyńskiej dowodzą, iż możliwe jest dotarcie także do dokumentacji tzw. centralnej trójki, która wydawała wyroki śmierć, czy raportów komanda zabójców. – Możliwości do poszukiwań archiwalnych jest tutaj bardzo dużo – ocenia szef Instytutu. Ale wymaga to otwarcia rosyjskich archiwów przed polskimi badaczami i przeprowadzenia głębokich kwerend. Wczoraj jednak Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy Władimira Putina, powiedział, że premier Rosji nie przywiezie do Katynia białoruskiej listy katyńskiej. – Otrzymaliśmy od naszych polskich kolegów pytanie w sprawie „białoruskiego dossier”. Niestety, w Moskwie go nie znaleziono – stwierdził Pieskow.
Kurtyka oczekuje od strony rosyjskiej wyraźnych sygnałów, które potwierdzałyby zmianę polityki w sprawie zbrodni katyńskiej. Dlatego zwraca uwagę, że musimy śledzić spotkania 7 i 10 kwietnia i wówczas „w sposób praktyczny będziemy mogli się zorientować”, jakie stanowisko reprezentują rosyjskie władze.
Odnosząc się do odpowiedzi Rosji na skargę Rodzin Katyńskich do Trybunału w Strasburgu, Kurtyka podkreślił, że jest skandaliczna. – Nie może być tak, że w obliczu oczywistych faktów państwo, które jest spadkobiercą tej zbrodni, całkowicie odmawia ustosunkowania się do oczywistych faktów – stanowczo stwierdził Kurtyka. – To stanowisko w jaskrawy sposób kłóci się z innymi oficjalnymi deklaracjami władz rosyjskich. Myślę, że powinniśmy wyrazić głęboką nadzieję, iż ta drastyczna rozbieżność zostanie wkrótce usunięta, tym bardziej że argumentacja strony rosyjskiej na potrzeby Strasburga oparta jest na nieprawdzie – dodał.
Profesor Janusz Kurtyka odrzuca twierdzenia Rosjan, że nie wiadomo, na jakiej podstawie zostali skazani polscy oficerowie. – Jest to kłamstwo bądź też dowód niekompetencji, zachowały się bowiem dokumenty dwóch polskich oficerów mówiące, że zostali rozstrzelani z art. 56 pkt 3 kodeksu karnego sowieckiego i art. 54 pkt 13 kodeksu ukraińskiej republiki sowieckiej, które są identycznej treści – wskazuje. Ponadto z przesłuchania jednego ze świadków w śledztwie katyńskim wynika, że pytania nawiązywały do określonych artykułów w kodeksie.
Szef IPN powiedział, że rosyjskie śledztwo miało dwie fazy. Najpierw toczyło się dynamicznie, pojawiały się w nim ekspertyzy, z których wynikało, że jest to ludobójstwo. Niestety, później weszło „w sferę tajemnicy”.
IPN przesłał premierowi i prezydentowi najnowszą publikację na temat Katynia pt. „Zbrodnia Katyńska w kręgu zbrodni i kłamstwa”, która stanowi zbiór artykułów na ten temat, także aspektów prawnych. Kurtyka ma nadzieję, że znajdą oni czas, żeby się z nią zapoznać, a sama publikacja będzie pomocna podczas prowadzonych przez nich rozmów z Moskwą.
W przeciwieństwie do strony rosyjskiej polscy prokuratorzy w trwającym od 2004 r. polskim śledztwie katyńskim przyjęli jasną kwalifikację prawną, że władze sowieckie dopuściły się na polskich jeńcach wojennych zbrodni ludobójstwa i zbrodni wojennych. W dotychczasowym postępowaniu przesłuchano prawie 2600 świadków. Pozyskano również szereg dokumentów, m.in. sprawozdanie komisji Maddena ze Stanów Zjednoczonych, które jest obecnie tłumaczone i zostanie opublikowane. Podobnie jak Rosja, również Białoruś nie udzieliła szerokiej pomocy polskim śledczym, odpowiadając, że podczas ekshumacji w Kuropatach nie ustalono narodowości szczątków kostnych.
Profesor Kurtyka zwrócił uwagę na fakt, że o tym, jak żywa jest pamięć o zbrodni katyńskiej wśród Polaków, świadczą specjalne dodatki poświęcone tej tematyce drukowane w gazetach, m.in. w „Naszym Dzienniku”. W związku z 70. rocznicą mordu na polskich jeńcach dokonanego przez NKWD Instytut przygotował m.in. marsze katyńskie w największych miastach Polski, apel katyński w Warszawie czy wystawę w Krakowie. Do szkół trafi z kolei pakiet edukacyjny na temat zbrodni katyńskiej.

Zenon Baranowski

Za: Nasz Dziennik, Środa, 7 kwietnia 2010, Nr 81 (3707) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100407&typ=po&id=po01.txt

Skip to content