Po raz kolejny katedra w Kordobie stała się areną prowokacyjnych zachowań ze strony muzułmanów. Grupa 120 wyznawców proroka weszła w środę wieczorem do jej wnętrza, pod pozorem zwiedzania, wykupując wcześniej bilety. W tym samym czasie w katedrze trwała procesja w ramach obchodów Wielkiego Tygodnia. Po wejściu do środka, muzułmanie próbowali rozpocząć swe rytualne modły, doszło do interwencji służb porządkowych, jeden strażnik i jeden policjant zostali ranni.
Zdarzenie zostało starannie zaplanowane. Tak jak w niedawnych ulicznych modłach przed sklepem jubilerskim w Mediolanie, grupa była zorganizowana o czym świadczyć mogą walkie-talkie, przez które muzułmanie porozumiewali się z sobą. Byli także uzbrojeni, co jest pogwałceniem odwiecznych zasad wedle których kościół jest miejscem azylu, w którym broni się nie używa. Muzułmanie zasad tych nie respektują i dlatego, gdy ochrona wsparta policją próbowała wyprowadzić agresywnych prowokatorów, jeden z nich groził interweniującym długim nożem.
Muzułmanie od lat wysuwają pretensję do katedry argumentując, że do XVI wieku była o nim meczetem, nie dostrzegając przy tym, że ogromna ilość meczetów na Bliskim Wschodzi czy Turcji, kiedyś była kościołami, by wspomnieć tu tylko o słynnej Hagia Sofii w Konstantynopolu, do którego dobudowano minarety i zamieniono w meczet.
W sprawie katedry w Kordobie interweniowali nawet w Watykanie, który przekazał ich prośbę lokalnemu biskupowi. Ten jednak nie wyraził zgody, obawiając się „dezorientacji”Ë™wiernych.